Eveline Cosmetics Hyaluron Clinic, Bogaty krem-maska na noc regenerująco-detoksykujący 

Jak w tytule. U mnie spowodował lekkie zaczerwienienie twarzy, na szczęście bez pieczenia. Jest to po prostu krem, nie maska. Szklany słoiczek. Zużyłam głównie do szyi i dekoltu.

Ciągnąc myśl zainicjowaną w tytule - niby niedużo, ale takich niedoskonałości w ogóle nie powinno być, a ewidentnie wywołane zostały stosowaniem przez kilka tygodni tego kremu-maski. Odstawienie go i przejście do innego kosmetyku zakończyło automatycznie karierę krostek. Naprawdę – niemal od razu po ciemnych grudkach nie było śladu, więc osobiście specyfiku, który ewidentnie je wywołał, nie mogę polecić, a muszę przyznać, że byłam niemiło zaskoczona. Uwielbiam kwas hialuronowy w kremach, jako rewelacyjnie nawilżający komponent, który nigdy wcześniej w innych kosmetykach nie uczynił mi nic złego, i ten fakt oraz wyjątkowo niska cena promocyjna (ok. kilkanaście zł za 50 ml) przekonały mnie, aby ufnie krem zakupić. Tym bardziej rozczarowało mnie działanie kremu. Co do reszty jego walorów – w zasadzie nie miałabym negatywnych uwag. Cena – przystępna bardzo. Co do opakowania – to zwyczajny, skromny słoiczek – i na nadmiar jego urody nie mogę narzekać. Dalej. Konsystencja, wchłanialność i wydajność były w porządku. Delikatna w dotyku malutka plamka na czubku palca ładnie, lekko rozprowadzała się na całej twarzy, do sucha od razu wchłaniając. Zapach mnie osobiście nie uwiódł, ale był całkiem przyjemny, i jak na mój gust bardziej ciekawy, niż ładny – świeży, rześki, z lekko „laboratoryjnymi” nutkami. Zapewne ze względu na skład bogaty w kwas hialuronowy, dobrze nawilżał cerę, gdyż nie miałam problemu z prześladującymi mnie suchymi skórkami na nosie, ale z drugiej strony inne znane mi specyfiki hialuronowe nie wywoływały u mnie niedoskonałości, a wręcz łagodziły i wydelikatniały stan cery, więc… nie. Krem-maska byłby może i fajny, ale sam się w moim przypadku zdyskwalifikował, i nie mogę go polecić.

Kosmetyk posiada baaaaardzo przyjemną, jedwabistą konsystencję. Użyto sformuowania "bogaty" - myślę, że nawiązuje to też do konsystencji, gdyż krem jest dość gęsty. Skóra po aplikacji kremu jest wygładzona, odżywiona, nawilżona i wygląda zdrowo. Wg mnie niewiele kosmetyków daje tak dobry efekt zaraz po nałożeniu. Zapach kosmetyku jest świeży i bardzo delikatny. Świetnie tu pasuje. Skóra po całej nocy z kremem jest dobrze nawilżona, jędrna i odżywiona. Krem naprawdę robi robotę. Fajnie, że w składzie znajdziemy mocznik :)

Krem zamknięty jest w szklanym słoiczku. Szata graficzna przyjemna dla oka. Ładnie prezentuje się na łazienkowej półce. Zapach niezwykle mi się podoba. Jest świeży, ale dość intensywny. Formuła raczej gęsta, bogata. Przypomna trochę ubitą śmietanę. Mimo, że to kosmetyk przeznaczony do stosowania na noc, to mnie pięknie służy również w pielęgnacji dziennej - tylko wtedy nakładam minimalną ilość. Skóra jest nawilżona, wygładzona i odżywiona. Makijaż również dobrze na nim "siedzi". Jest niezwykle wydajny. Stosuję od miejsca, dwa razy dziennie (twarz, szyja, dekolt) a mam go w słoiczku jeszcze połowę. Myślę, że skóry dojrzałe i odwodnione docenią działanie tego kremu.

Jak pisze producent ma to być krem-maska na noc o właściwościach regenerująco-detoksykujących. Ma wygładzać zmarszczki i stymulować proces odnowy. W kremie wykorzystana jest prowitamina B5 i pięć postaci kwasu hialuronowego. Po za tymi głównymi składnikami znajdują się w produkcie matcha tea, która neutralizuje zanieczyszczenia i olejek z awokado, który nawilża i zapobiega utracie wody. Krem ma przyjemną konsystencję, ładnie i delikatnie pachnie. Jednak nie nazwałabym tego maską. Nie roluje się i szybko się wchłania. Czy odnawia i redukuje zmarszczki? Z racji, że nie mam jeszcze zmarszczek ciężko mi powiedzieć, ale zdecydowanie ma działanie nawilżające. Skóra jest po nim mięciutka i się nie zauważyłam, żeby się po nim kleiła, a używam go już od roku. Przyjemnie koi po ciężkim dniu i długo noszonym makijażu. Powoli denkuję już drugie opakowanie i zdecydowanie polecam Wam spróbować, myślę, że się nie zawiedziecie!

Mam cerę mieszaną z pojawiającymi się zaskórnikami i zapychającymi się porami. Mimo dobrego nawilżenia, nie nazwałabym tego kremu maską. Mam cerę lekko odwodnioną, więc stosuję wiele różnych masek m.in. całonocnych. Ten krem jednak dla mnie bardziej spełnia funkcję nawilżania w trakcie dnia, gdy nie nakładam makijażu. Na mojej skórze, krem wchłania się bardzo dobrze, zarówno na serum, jak i sauté. Czasem potrafię go aplikować 2-3 razy z kilkuminutowymi przerwami na twarz, szyję i dekolt (krem się nie roluje), aby uzyskać pożądane poczucie nawilżenia na skórze. Krem jest dość wydajny i łatwo się aplikuję, ma przyjemny zapach. Trafiłam na niego przypadkiem w Rossmannie na wyprzedaży za ok. 11zł, dlatego się skusiłam i po pierwszym zastosowaniu spodobał mi się na tyle, że następnego dnia pobiegłam po kolejne 2 opakowania na zapas. Być może jeszcze się kiedyś na niego skuszę.

Absolutnie nie jest to kosmetyk do cery wrażliwej jaką posiadam, szczypie, piecze, migruje do oczu. Poza tym ok, przyzwoity kosmetyk w dobrej cenie, jednak nie kupię go nigdy więcej i wrażliwcom odradzam.

Kremik w sumie dobry...fajnie nawilża, odświeża skórę...ale po obietnicach producenta regenerująco- detoksykujący , pięć form kwasu hialuronowego, prowitaminy b5b itp., człowiek oczekuje niestety czegoś więcej...

Krem kupiłam z zamiarem używania na noc na serum lub olejek. Moja cera z natury tłusta zimą potrzebuje więcej nawilżenia i pielęgnacji. I ten krem to zapewnił. Nakładany na serum lub olejek dawał optymalną dozę nawilżenia i regeneracji mojej skórze. Całą zimę nie czułam odwodnienia, czy ściągnięcia. Krem nie wchłania się błyskawicznie i zostawia lekką powłokę na skórze, ale mi to nie przeszkadzało. Czuć, że jest bogaty w konsystencji. Ma bardzo przyjemny zapach. Praktyczny ciężki szklany słoiczek wygląda nawet "jakby luksusowo". Dostępny w Rossmannie, a także w sieci. Cena ok.