Soraya Body Diet Green, Koncentrat do ciała `Naturalna kofeina, wąkrotka azjatycka, quinoa` 

Nie wierzę w to, żeby jakikolwiek kosmetyk poprawił wygląd mojej skóry jeśli chodzi o cellulit, dlatego też nie patrzyłam na ten produkt pod tym kątem. Kosmetyk zamknięty jest w wygodnej tubie, jednak na koniec nie mogłam wydobyć z niej całego produktu. Jeśli chodzi o konsystencje, faktycznie jest ona gęsta jak koncentrat, bardzo wolno się wchłania, więc nie można od razu po aplikacji się ubrać, co może być sporym utrudnieniem. Wydajny, nie zauważyłam nawilżenia jeśli chodzi o moją skórę. Raczej do niego nie wrócę.

Przez pewien czas ten produkt był w jednej drogerii w bardzo niskiej cenie i zrobił się na niego mały boom. Głównie ze względu na ładny skład i cenę. Oczywiście, ja jak to ja, uległam i też zakupiłam ten koncentrat. Nauczona już doświadczeniem nie oczekiwałam, że po paru tygodniach o cellulicie zapomnę. No i nie zapomniałam o nim, ale zauważyłam, że po jego zastosowaniu skóra jest wyraźnie napięta a niechciany kolega mniej widoczny. Niemniej nie jest to efekt długotrwały i nawet po zużyciu dwóch opakowań, codziennym smarowaniu cellulit jest dalej ze mną. Sam produkt ma formułę treściwego balsamu do ciała, który dobrze się rozprowadza i dość szybko wchłania. Zapach bardzo delikatny, zielonej herbaty jak dla mnie. Wiem, że sam krem czy balsam nic nie zdziała, ale mógłby jakoś pomóc. Tym bardziej, że u mnie cellulit nie jest bardzo zauważalny. Ale ten pomaga słabo, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak dalej szukać i działać.

Produkt zakupiony w markecie Auchan. Tubka ładnie wyglada. Zapach delikatny, nie jest rażący. Po użyciu czuć, że skóra jest nawilżona, miękka w dotyku, jednak nie jest zauważalna redukcja cellulitu. Jeśli ktoś na to liczy to niestety szanse są marne. Jako balsam na codzień jak najbardziej.

Jest to jeden z balsamów, które zakupiłam spontanicznie na promocji w Rossmannie. Zamknięty jest w miękkiej plastikowej tubie, którą stawiamy na klapce, dzięki czemu możemy wykorzystać kosmetyk do końca. Ma biały kolor, lekką konsystencję i zapach taki hmm zielony, a wręcz zielskowy ????. Jeśli chodzi o działanie to z jednej strony wcale nie spodziewałam się po nim cudów i redukcji cellulitu. Do tego pewnie mógłby być dodatkiem przy diecie i ćwiczeniach. Jednak spodziewałam się nawilżenia jak to po balsamie, a tego też nie daje i tu już jest gorzej. Balsam wchłania się błyskawicznie po nałożeniu, niestety w momencie chłonięcia go skóra staje się sucha i napięta w taki nieprzyjemny sposób. Miałam cichą nadzieję, że to napięcie przełoży się na niespodziewane ujędrnienie, jednak wykorzystałam już całą tubę, a tego efektu nie widzę. Fajnie, że nasze firmy produkują coraz bardziej naturalne kosmetyki, jednak w tym przypadku trzeba by chyba dopracować recepturę. Więcej go na pewno nie kupię, przerzucam się teraz na drugi balsam z tej serii, mam nadzieję, że on lepiej dopieści moją skórę...