Bandi Gold Philosophy, Ultimate Cream Krem do twarzy

Bardzo dobry i przyjemny krem. Swoją opinię opieram na próbkach, które dostałam w gratisie do zamówienia, ale sprawdził się naprawdę dobrze, do tego stopnia, że gdy wykończę obecny krem, to najprawdopodniej ten kupię w pełnowymiarowym opakowaniu jako kolejny. Od razu po nałożeniu buzia była niesamowicie przyjemna, a rano gotowa na makijaż (akurat miałam wesele przyjaciółki i przez dwa dni bardzo mocny makijaż). Zapach dla mnie również na plus- pachnie ekskluzywnie.

W podobnym czasie stosowałam już jakiś czas temu dwa kremy Bandi, które fantastycznie ze sobą u mnie współgrały. Na dzień z kwasami pirogronowym, azelainowym i salicylowym, które nie tylko fenomenalnie wyczyściły mi cerę z niedoskonałości, to ładnie ją jeszcze matowiły. A na noc sprawdzał się u mnie obłędnie Gold Philosophy, odczuwalnie nawilżający i odżywiający mi cerę. Już po pierwszym dniu okazało się, że na dzień jako zbyt sycący dla mnie, pozostawił delikatny, niewchłonięty, nabłyszczający film, więc używałam go tylko na noc, i byłam miło zaskoczona. Krem od samego początku wyraźnie ukoił, wygładził i wręcz rozświetlił mi twarz. Natychmiast zniknęły u mnie skórki na wiecznie łuszczącym się nosie, co jest jak dla mnie koronnym dowodem na świetne działanie nawilżające kosmetyku. Po jednym słoiczko-cylinderku trudno mi ocenić przeciwzmarszczkowe działanie kosmetyku, a i choć trafiłam do ligi 40+, to nie mam jakoś szczególnie pooranej twarzy (od lat stosowane dobre kremy zrobiły swoje! Ha!), natomiast całym sercem w nie wierzę. Na tyle dobrze znam swoją cerę, żeby wiedzieć, że jeśli coś tak dobrze na nią od razu zadziałało – to w skali makro – taka pielęgnacja może przynieść zoptymalizowane efekty w przyszłości, i być może za kilka lat wciąż jeszcze tę moją gębulę będzie można pokazywać Ludziom, dzięki tak odżywczym kremom, jak ten opiniowany. Pomijając fakt, że jak dla mnie krem okazał się zbyt bogaty do stosowania na dzień (choć myślę, że dla cery normalnej lub suchej może być wręcz bajeczny), aplikacji jako takiej się nie czepiam, gdyż nie mam powodów. Kosmetyk zamknięto w pięknym, eleganckim cylinderku z wygodną pompką, a pomijając wyjątkową urodę tego egzemplarza, opakowania z pompkami cenię zawsze bardzo, jako ułatwiające aplikację i zapobiegające utlenianiu się oraz zanieczyszczaniu zawartości. Cudo, brawo! Sam specyfik jest śnieżnobiały, gęsty, ale przyjemny i gładki w dotyku, lekko rozprowadzając się na skórze, przez co jest bardzo wydajny, a ukoronowanie użytkowania stanowi piękny, subtelny, perfumeryjny aromat. Mmmmmm… Na koniec dodam, że przy spisywaniu niniejszej opinii aż mi się do kosmetyku zrobiło tęskno. Jedyna wada specyfiku to cena, ale ponieważ do nocnej pielęgnacji cery krem sprawdził się u mnie znakomicie, wydaje się być uzasadniona, i nie wykluczam powrotu, kiedy skończę oczekującą grzecznie bateryjkę innych słoiczków. Lub cylinderków . Ten polecam szczególnie.

Moja cera: dojrzała, 40+, mieszana, z lekkimi zmarszczkami mimicznymi i utratą jędrności. Nigdy nie słyszałam o tej marce... przyznam, że swoją opinię opieram na pięciu próbkach, które otrzymałam od pani w aptece przy okazji innych zakupów.

Ten krem to kolejny mój ulubieniec od Bandi. Obecnie to używam na dzień i na noc o jest idealny nawet pod makijaż. Nawilża, odżywia i ujedrnia skórę. Twarzy wygląda taka wymodelowana zadbana i pełna blasku. Polecam do skóry dojrzałej. Kupię kolejne opakowania, a w sumie to jedno już mam na zapas kupione.

Pierwszy kosmetyk Bandi jaki kiedykolwiek używałam i na pewno do niego wrócę. W trakcie używania miałam odczucie, fajny, gęsty nawilżający krem i w zasadzie tyle. Teraz po dłuższym czasie gdy skończyłam opakowanie i zaczęłam używać innego kremu czuję jak bardzo polubiła go moja skóra i jak bardzo mi go brakuje. Mimo że używam kremu, który kiedyś używałam i bardzo lubiłam to Bandi dawał mojej skórze coś więcej. Odpowiedni poziom nawilżenia, wygładzenie, ujędrnienie skóry. Regeneracje, zdrowszy wygląd, brak uczucia ściągnięcia po jego nałożeniu ( mam tak przy niektórych kremach, że po paru minutach wchłaniają się do zera i pozostawiają uczycie ściągnięcia). Aktualny krem, którego teraz używam był kiedyś super, teraz po Bandi spadł do rangi jest ok, ale moja skóra chce czego więcej.

Kupiłam go na promocji w Hebe i po pierwszym użyciu oczarował mnie swoim działaniem. Wygładza zmarszczki, ujędrnia i nawilża. Skóra jest jedwabista i gładka w dotyku. Działanie kremu jest widoczne już po pierwszym użyciu. Nareszcie znalazłam mój ideał mimo wysokiej ceny.