Yoskine, Tsubaki Slim Body, Koncentrat z efektem masażu na zaawansowany cellulit `Japońska Endermologia`

Jestem w tej grupie osób, które raczej nie wierzą w spektakularne ujędrnienie czy zmniejszenie obwodu tylko za pomocą kosmetyków . Dieta, ćwiczenia ,masaż plus właśnie posiłkowanie się produktami wspomagającymi w postaci kremów, balsamów już tak.
Byłabym hipokrytką pisząc, że moja skóra zawsze wygląda wspaniale i nie dotyczy mnie problem cellulitu. Owszem, dotyczy i to mimo regularności w dbaniu o sylwetkę ( zbieranie się wody , a co za tym idzie cellulit to także bolączka osób aktywnych) i w mojej łazience ZAWSZE goszczą produkty dedykowane ujędrnieniu itd bez względu na kondycję mojej skóry . Uważam je za naturalną część pielęgnacji i mimo, że jak wyżej napisałam nie wierzę w spektakularne efekty przy użyciu samego kosmetyku, kompleksowo niektóre składniki są w stanie wspomóc walkę z problemem skóry.
Koncentrat na zaawansowany cellulit kupiłam właśnie w tym okresie , kiedy moja skóra na udach nie wyglądała zbyt estetycznie i miałam tendencję do zatrzymywania się wody w organizmie. Obietnica zaawansowanej walki z problemem wydawała się atrakcyjna . Niestety po użyciu całego opakowania nie dopatrzyłam się poprawy w wyglądzie skory. Preparat podobnie jak ten w tubce, (który szczerze mi się spodobał i wystawiłam mu pozytywna ocenę za efekt nawilżenia) ładnie pachniał, miał przyjemną konsystencję ale to by było na tyle z jego plusów. W przeciwieństwie do kuzyna w tubce, którego kupiłam do codziennej pielęgnacji bez specjalnych oczekiwań, tutaj oczekiwałam lepszego efektu niż po prostu nawilżenie.
Za przyjemność stosowania daję 3 choć ogólne działanie nie pokrywa się z tym do czego jest dedykowany. W tej cenie można mieć bardzo dobry nawilżacz.

Raczej nie wierzę w bajki, że cellulit zredukujemy kremem, uważam że tutaj potrzebny jest ruch, odpowiednia dieta, a kosmetyk może jedynie być środkiem pomocniczym w osiągnięciu celu. Miałam jednak taki kaprys, aby spróbować.
Zanim przystąpię do recenzowania dodam, że odżywiam się w miarę zdrowo i staram się trzy razy w tygodniu jeździć na rowerze.

To było pierwsze moje zetknięcie z firmą Yoskine. Przyciągnęło mnie bardzo eleganckie opakowanie. Sprawia, ze kosmetyk wydaje się czymś z górnej półki, czymś dobrym.
Forma opakowania wygodna, zakręcany słoiczek. Elegancka szata graficzna.
Kilka razy zrzuciłam opakowanie na pytki i nic się nie wydarzyło.

Konsystencja bardzo przyjemna stwierdziłabym, że to taki sorbet bardziej. Kolor lekko żółty. Przyjemnie się nanosi, szybko się wchłania.

W składzie zawiera 3% koncentrat kofeiny, w tym kofeina japońska Matchy , te składniki są odpowiedzialne za redukcję cellulitu, przyśpieszają krążenie i wspomagają rozbijanie tkanki tłuszczowej. Olej Tsubaki odpowiada za nawilżenie. Producent zaleca wykonywanie masażu przez 15 minut dwa razy dziennie.
Zużyłam całe opakowanie. Skóra została nawilżona, jest gładka w dotyku. Po naniesieniu koncentratu widoczne było wygładzenie, cellulit był zdecydowanie mniej widoczny.
Producent obiecuje nam ujędrnienie, redukcję cellulitu i wyszczuplenie sylwetki.
Niestety nie widzę redukcji celulitu, ujędrnienie niewielkie, brak wyszczuplenia partii na które stosowałam recenzowany kosmetyk, zauważyłam fajne nawilżenie skóry i to byłoby na tyle.
Cena regularna jest moim zdaniem zdecydowanie za wysoka.

Kochane wizażanki, jeśli oczekujecie redukcji zaawansowanego cellulitu i wyszczuplenia to niestety ten kosmetyk Wam tego nie da.