AA Retinol Intensive, Multiwygładzający krem pod oczy `Lifting + sprężystość` 

Zacznę od tego, że nie mam dużych wymagań co do kremu pod oczami. Nie mam jeszcze widocznych zmarszczek, więc nie wiem czy ten produkt faktycznie je wygładza. Mogę za to potwierdzić, że dość szybko się wchłania i ładnie nawilża. Ma sporo fajnych składników, nie zawiera jednak retinolu, który ma w nazwie. Używam go tylko na noc, więc ciężko mi stwierdzić czy nadaje się pod makijaż. Jest bezzapachowy i nie podrażnia. Opakowanie jest bardzo wygodne, łatwo kontrolować wyciskaną ilość i jest na tyle miękkie, że można zużyć krem prawie do samego końca.

Krem znajduje się w białej tubce ze złotą, błyszczącą nakrętką. To sprawia, że wygląda profesjonalnie i luksusowo. Opakowanie zostało wykonane z elastycznego tworzywa, co sprawia że z łatwością można wydobyć kosmetyk niemal do samego końca. Jest ono nieprzezroczyste, ale pod światło można zobaczyć, ile kremu nam jeszcze zostało. Funkcję aplikatora pełni precyzyjny dzióbek, który zapobiega wyciśnięciu zbyt dużej ilości specyfiku na raz. Dodatkowo opakowanie zostało zapakowane w kartonik, na którym znajdują się wszelkie niezbędne informacje na temat produktu. Kosmetyk nie posiada dodatków zapachowych, więc powinna to być dobra opcja dla wrażliwców oraz alergików. Krem jest w białym kolorze z jakby delikatnie perłową poświatą. Ma stosunkowo lekką, kremową konsystencję, która łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Specyfik pozostawia delikatną warstewkę ochronną, która jednak nie jest uciążliwa. Moja skóra pod oczami nie jest zbyt wymagająca. Nie mam zmarszczek, cienie czy worki pojawiają się sporadycznie. Tak naprawdę od tego typu produktów oczekuję solidnej dawki nawilżenia. I tutaj nie jestem z kremu w 100% zadowolona. Krem, owszem, nawilża, ale nie jest to satysfakcjonujący mnie poziom. Nawodnienie jest dość przeciętne. Nie odpowiada mi również fakt, że produkt przyspiesza przetłuszczanie się górnej powieki. Na mój codzienny makijaż składający się z eyelinera i tuszu do rzęs nie ma negatywnego wpływu, ale u osób używających cieni do powiek może już wpłynąć na skrócenie ich trwałości. To szybsze przetłuszczanie powoduje również poczucie ciężkości, mam wrażenie, jakby moje powieki ważyły tonę. A teraz dla odmiany trochę o zaletach. Niestety, nie ma ich zbyt dużo... Krem świetnie wygładza. Tak jak wspomniałam, zmarszczek nie mam, więc nie wiem jak by się sprawdził w takiej sytuacji, natomiast chodzi mi o to, że skóra jest niesamowicie gładka w dotyku, niemal jak po liftingu. Podsumowując, nie jestem z tego kosmetyku zbyt zadowolona. Nie jest jakiś najgorszy, ale nie spełnia moich potrzeb, które mam wrażenie, że i tak nie są zbyt wygórowane. Może zużyję to opakowanie do końca, ale z pewnością nie kupię ponownie.

Jestem wielką fanką retinolu, więc postanowiłam spróbować tego. Krem ma przyjemną, dość gęstą konsystencję, dobrze się rozprowadza. Jest bezzapachowy. I to by było na tyle pozytywów. Moja dojrzała skóra 50+ wymaga przede wszystkim mega nawilżenia okolicy oczy. I ten krem tego nie daje. Dość szybko się wchłania i pozostawia pod oczami białe coś. Okropne. Takie coś zostaje pod oczami do rana. Nie nawilża wystarczająco. Na siłę używałam na noc, ale więcej do niego nie kupię. Nie robi kompletnie nic.

Kremik pod oczy całkiem w porządku. Hipoalergiczny i bezzapachowy - faktycznie, nie spowodował żadnego zaczerwienienia ani podrażnienia. Każdy krem pod oczy, ze względu na to że to jest właśnie dosyć wrażliwa okolica, powinien posiadać właśnie te cechy. Na pewno krem mocno nawilża, jednak uważam że jest nieco zbyt ciężki jak na krem pod oczy. Stosuję tylko i wyłącznie na noc, gdyż nie do końca nadaje się pod makijaż, dosyć długo się wchłania.