Bielenda Bio Vitamin C, Rozświetlający krem pod oczy przeciwzmarszczkowy 

Zachęciły mnie pozytywne opinie oraz fakt, że nie jest to kolejny krem obiecujący lifting i wygładzenie. Skład tego produktu również stoi za tym, co proponuje producent, czyli rozświetlenie, sam w sobie posiada ciekawe składniki. Używałam kilka dobrych tygodni, ale na skórze pod okiem nie było żadnego dodatkowego efektu, nawet bardziej miękkiej/nawilżonej skóry, a to jest podstawa, jeśli używam kosmetyku. Czy używanie go jako serum pod krem pod oczy dałoby lepszy efekt? Nie wiem, bo bez przesady - producent przedstawia ten krem jako produkt kompletny, a nie dodatkowy. Na plus łatwość użytkowania, poręczna tubka. Nie powiem, że nie polecam. Może komuś wystarczy, że w składzie jest kofeina i to już zrobi efekt. U mnie nie zrobił nic, a nie mam pod okiem strefy wymagającej.

Krem jest lekki, trochę "bieli", ale mnie się ten efekt podobał jako że mam głęboko osadzone oczy i żaden krem nie pomaga mi na wory (po czasie już się przyzwyczaiłam i się poddałam w walce). Nie podrażnia w żaden w sposób okolic oczu. Nawilżał i wygładzał te okolice. Również rozświetlał (mam wrażenie, że to przez to bielenie). Nie daje efektu WOW, jeśli na taki liczycie to się zawiedziecie, ale jest to przyzwoity krem pod oczy w dobrej cenie. Myślę, że wrócę. Z pewnością przyda się na kolejne lato.

Krem Bielendy kupiłam skuszona promocją w drogerii. Według mnie, zdecydowanie do stosowania na dzień - na noc jest za lekki. Krem zapewnia komfortowy poziom nawilżenia, ładnie rozświetla. Nawet gdy zdarzy mi się mieć większe zasinienia pod oczami, po nałożeniu kremu zdają się one być mniej widoczne. Poprawy kondycji skóry pod oczami nie zauważyłam, ale sam w sobie też nie zaszkodził. Bardzo dużym plusem jest przystępna cena i ładny, prosty skład. Podoba mi się także forma podania kremu - kompaktowa tubka. Krem pozostanie w mojej pamięci i nie wykluczam, że kiedyś do niego powrócę, lecz poszukuję dalej mojego faworyta.

Kiedy przeczytałam opinie innych użytkowniczek na temat tego kremu, to nie mogłam uwierzyć, że mówimy o tym samym produkcie - dla mnie jest wielkim niewypałem! Myślę, że producent minął się niestety z przeznaczeniem, bo krem jeśli już to sprawdzi się raczej na bezproblemowej skórze, która nie cierpi z powodu suchości i widocznych zmarszczek. Krem jednak został dedykowany skórze, która jest lub zaczyna być skórą dojrzałą, tak jak w moim przypadku 30+, gdzie skóra pod oczami jest w całkiem niezłym stanie, ale nie da się ukryć, że zaczynają się na niej pojawiać delikatne już zmarszczki, a do tego potrzebuje ciągłego i solidnego nawilżania, bo w bardzo łatwy sposób się wysusza. To co mnie najbardziej zniechęciło w tym produkcie to "efekt rozświetlenia", a raczej lekki perłowy połysk jaki daje po rozsmarowaniu. Nie widać tego na pierwszy rzut oka, bo krem ma białą konsystencję, ale zawiera malutkie rozświetlające drobinki, które mają za zadanie rozpromienić skórę pod oczami. Na nawilżonej skórze pewnie faktycznie tak jest, ale na mojej suchej skórze niestety efekt był odwrotny od zamierzonego. W ciepłym, sztucznym świetle mojej łazienki początkowo nie zauważyłam tej perłowej poświaty, ale gdy kiedyś byłam poza domem, w łazience z mocnym światłem słonecznym zauważyłam jak fatalnie to wygląda - pod oczami i na powiekach miałam perłowe smugi, jakby zaschniętego kremowego cienia do powiek. Od tej pory kremu już nigdy więcej nie użyłam na dzień, został moim dyżurnym kremem pod oczy na noc. Być może taki nieestetyczny efekt był również wynikiem tego, że kremy pod oczy nakładam może nie obficie, ale solidną warstwą, aby skóra była nawilżona i miękka, po prostu tego potrzebuje. Tego kremu niestety trzeba nałożyć cieniutką warstwę jeśli nie chce się straszyć perłowymi smugami. Idea więc jak dla mnie mija się z celem, bo 1) nałożony cienką warstwą kiepsko działa, nawilża naprawdę minimalnie, nie daje komfortu miękkiej i odprężonej skóry, a 2) nałożony grubszą warstwą straszy smugami. Podczas stosowania go na noc jakoś przyzwyczaiłam się do niego i nie drażnił mnie widok w lustrze, bo rano już przemywałam na nowo skórę. Stosując go przez kilka miesięcy mogę stwierdzić, że faktycznie wygładza i odrobinę rozjaśnia skórę pod oczami. Jednak pod względem pielęgnacyjnym jest to bardzo słaby zawodnik, raczej nie do skóry suchej, ze zmarszczkami, potrzebującej odżywienia i regeneracji.

Rozświetlajacy krem pod oczy przeciwzmarszczkowy w składzie znajdziemy witaminę A C i E acerola śliwka kakadu aloes hydrolat z cytryn i pomarańczy jestem jak najbardziej na tak w ładnym kartoniku znajdziemy 15 ml tubke również o ładnej szacie graficznej krem ma lekką konsystencję która szybko się wchłania nie zostawia żadnego tłustego czy lepkiego filmu na skórze bardzo ładnie rozświetla spojrzenie które wygląda młodziej dobrze nawilża skórę oraz delikatnie ją napina po użyciu całej tubki stwierdzam że zmarszczek nie niweluje lecz jedna tubka to chyba za mało na efekt wow ale jest delikatna poprawa no wygląda lepiej krem dobrze sobie radzi z oznakami zmęczenia nawilżenie też mogę uznać za dość trwałe świetnie przygotowuję skórę do makijazu dobrze współgra z innymi kosmetykami jestem z niego zadowolona

Krem zakupiłam podczas jednej z promocji w hebe. Jako, że dużo naczytałam się o magicznych właściwościach rozjaśniających witaminy C, tak postanowiłam wypróbować ten krem pod oczy. Krem otrzymujemy w papierowym kartoniku, dzięki czemu jesteśmy pewni, że jako pierwsi otwieramy produkt. Ma bardzo lekką konsystencję, podczas nakladania delikatnie bieli, ale już po chwili kolor znika i pięknie się wchłania. Ma połyskujące drobiny dzięki czemu pięknie odbija światło od skóry i rozświetla okolice oka. Delikatnie nawilża i napina te wrażliwą okolice. Dla mojej nieco ponad 20-letniej skóry spisuje się bardzo dobrze. Dodatkowo ma ładny skład oraz co bardzo ważne jest cruely free.

Rozświetlający krem pod oczy przeciwzmarszczkowy od Bielendy jest bogaty w naturalne wyciągi roślinne, takie jak: acerola, śliwka kakadu, aloes. Dodatkowo preparat wzbogacony jest naturalnym hydrolatem cytryn i pomarańczy, który rewitalizuje cienką skórę wokół oczu. Krem ma niesamowicie lekką konsystencję, co sprawia, że w bardzo łatwy sposób można rozprowadzić go na skórze pod oczami. Po użyciu widoczne jest natychmiastowe nawilżenie skóry, jak również jej rozświetlenie. Myślę, że jest to krem, który lepiej sprawdzi się u młodych osób niż u starszych, właśnie ze względu na jego lekką konsystencję.

Mam cerę dojrzałą, pierwsze zmarszczki mimiczne, wysuszenie okolic oka. W swojej pielęgnacji jeśli chodzi o krem pod oczy istotne jest dla mnie to aby dobrze nawilżał. Ten krem stosuję od 2 tygodni.

Do zakupienia kremu zachęciło mnie działań roswietlające i przeciwzmarszczkowe kremu. Także naturalny skład kremu na pierwszym miejscu znajdziemy ekstrakt z cytryny. Sam krem jest lekki o poł wodnistej konsystęcji co sprawia że łatwo się rozprowadza. Po za tym szybko się wchłania. Krem nie posiada zapachu. Po zastosowaniu kremu skóra jest gładka, nawilżona i lekko rozświetlona. Skora pod oczami wygląd zdrowo. Krem w pojemności 15ml

Zdecydowanie na plus. Nie ma, co się o nim wiele rozpisywać. Prosty krem, o bardzo ładnym zapachu. Skład jak najbardziej na plus. Swoje zadanie spełnia - nawilża, do tego szybko się wchłania nie pozostawiając tej tłustej warstwy. Nie raz stosowałam pod make up i jak najbardziej "trzyma" korektor pod oczami i wygląda to bardzo naturalnie. Konsystencja nie jest zbita, bardziej w kierunku lekko wodnistej przez co potrzeba go naprawdę niewiele. Jedyny minus, jaki bym dala to opakowanie. Nie przepadam za taką formą z racji, że wiele produktu osiada i na dłuższą metę jest po prostu niewygodne wyciskanie z tubki. Po za tym wart uwagi. Odnośnie zmarszczek nie dotyczy to jeszcze mnie, więc nie jestem w stanie określić, czy w tej kwestii spełnia swoje zadanie, aczkolwiek delikatne rozświetlenie po nałożeniu jest.