FaceBoom Superstar, Illuminating Face and Eye Cream Nawilżająco - rozświetlający krem do twarzy i pod oczy 'Połyskliwy Debeściak'

Mam cerę tłustą z rozszerzonymi porami oraz błyszczącą strefą T+trochę zaskórników otwartych, z małą skłonnością do niedoskonałości- wypryski drobne i sporadyczne przed okresem lub z powodu niewłaściwej pielęgnacji, podskórne gule praktycznie w ogóle. Jednocześnie moja skóra twarzy jest dosyć wrażliwa, skłonna do alergii oraz rozszerzonych naczynek. Ostatnio także zauważam większe skłonności do jej wysuszania, zapewne w związku ze zbliżaniem się do 30stki. Ten krem dostałam w prezencie razem z masełkiem do demakijażu. Pierwsze wrażenie świetne-ładne i praktyczne opakowanie(miękka tubka z wąskim dziubkiem) oraz uroczy zapach-jakby wiśniowy(chociaż ździebko za mocny dla mojego nosa). Konsystencja także fajna-kremowa, ale jednocześnie lekka, szybko się wchłania. Wykończenie ma lekko świetliste, naturalne i to by mi jeszcze odpowiadało gdyż nie szukam mocnego matu za wszelką cenę i lubię efekt rozświetlenia. Nawilżenie jest całkiem dobre, jak na krem na dzień(intensywniejszych efektów pielęgnacyjnych oczekuję od produktów, które stosuję wieczorem), chroni przed wysuszeniem oraz niekorzystnym wpływem suchego czy zanieczyszczonego powietrza. Jednak z tym kremem na twarzy wraz z upływem dnia jest coraz gorzej-nadmiar sebum, tłusty i niezdrowy błysk, a także dziwne uczucie jakby na mojej skórze oprócz nadmiaru tłuszczu znajdowała się jeszcze warstewka przypominająca zważony puder transparentny, dziwne to. Cera jest obciążona, lepka oraz mocno nieświeża, wygląda na bardziej zmęczoną i po prostu brzydszą. Do tego produkt zapycha oraz uczula-już po kilku jego użyciach, pojawiają się nowe zaskórniki, a także krostki oraz podskórne bolesne gule, do tego skóra twarzy zaczynała mnie nieprzyjemnie swędzieć, a miejscami nawet wyskakiwały zaczerwienione plamy podrażnieniowe. Dlatego jestem zdecydowanie na nie-dla mojej cery ta formuła to kompletny niewypał, a nie super star.

Najbardziej do zakupu skłonił mnie napis, że jest to krem do cery odwodnionej. Zawsze na przełomie jesieni i zimy mam problem z przesuszeniami i dyskomfortem na twarzy. Tymczasem jest to produkt lekki i głównie rozświetlający. W kolorze śnieżnej bieli, niby nie widzę drobinek, ale na twarzy zostawia efekt wręcz lustrzanego błysku. Jak po rozświetlaczu. Nawilżenie z kolei jest dosyć słabe. Czuję, że mam coś na skórze, ale nie jest to przyjemnie kojące. Oczekiwałam więcej. Używam go pod makijaż i tutaj nie ma zgrzytów z żadnym podkładem. Dla mnie do zużycia i zapomnienia, bardzo podstawowy krem na dzień. Może lepiej sprawdzi się przy skórze szarej, zmęczonej. Na pewno nie dla suchych cer. Opakowanie z uciekającą nakrętką. Produkt dobrze wychodzi, gdy jest go w środku dużo. Pod koniec czasami strzela, gdy jest już sporo powietrza w tubce.

Krem ma ładne opakowanie z precyzyjnym aplikatorem, którym można dobrze dawkować produkt. Krem jest lekki i bardzo rozświetlający. Daje mocne glow na skórze. Sprawdza się dobrze pod makijaż, nic się nie roluje. Współgra także fajnie z innymi produktami. Fajnie nawilża i koi skórę. Jego dużym plusem jest to że szybko się wchłania.

Myśląc o tym kremie przypomina mi się jego aksamitna konsystencja z mieniącymi jednak nie nachalnymi drobinkami oraz przyjemny, słodkawy zapach. Produkt rzeczywiście pięknie rozświetla, co zawdzięczamy drobinkom miki. Poza tym zawiera dużo dobrych substancji pochodzenia naturalnego. Sposób dozowania na plus- wąska końcówka ułatwia precyzyjne dawkowanie kremu, nawet pod oczy. Producent mówi że krem jest lekki i z tym się zgodzę. Wchłania się błyskawicznie, poziom nawilżenia określiłabym jako średni, u mnie sprawdza się w lecie, w zimie potrzebuję jeszcze serum. Myślę że to fajny dzienny krem, chętnie do niego jeszcze wrócę.

Jestem miło zaskoczona tym produktem,krem świetnie poradził sobie z zaczerwieniami na twarzy,dodał jej blasku i rozświetlenia.Lekka formuła, nadaje się do codziennej pielęgnacji, dobrze nawilża i poprawia elastyczność skóry.Nie zapycha i nie roluje się, bardzo ładnie się prezentuje solo na twarzy,ale też dobrze sobie radzi z okolicami oczu, nie szczypie i nie podrażnia,Pięknie pachnie.

Krem ma lekką formułę, łatwo rozprowadza się na skórze i szybko się wchłania. Bardzo delikatnie nawilża. Pozostawia cerę zauważalnie rozświetloną, przez wygląda ona promiennie bez potrzeby nakładania makijażu. Przez tą właściwość przy częstszym stosowaniu może zapychać. Ma przyjemny, słodki zapach. Jest wydajny.

Bardzo polubiłam ten krem właśnie pod oczy. Poznałam go nieco, gdy wpadła w moje ręce jego próbka i wtedy spodobał mi się na tyle, że musiałam kupić pełnowymiarowy produkt. Krem jest przeznaczony zarówno do twarzy, jak i pod oczy, jednak uważam, że bardziej nadaje się pod oczy. Zawiera w sobie rozświetlające drobiny, które maskują szarość pod oczami i nadają tej strefie blasku. Krem Rozbudza nieco spojrzenie i nadaje fajnego, zdrowego glow. Ma lekką konsystencję, dobrze się wchłania i nawilża. Nadaje się do codziennej pielęgnacji i pod makijaż. To jeden z moich ulubionych kremów pod oczy. Warto dodać, że jest również bardzo wydajny.

Ten krem na pewno fajnie rozświetla skórę, nawet w konsystencji jest lekki i połyskujący. Nie zauważyłam jednak działania łagodzącego i regenerującego - jak obiecuje producent. Faktycznie łatwo się wchłania i jest dobry pod makijaż. Jednak za tę cenę, prawie 30stu zł, mógłby być lepszy. Jest wydajny i ma ładne opakowanie, dobrze się aplikuje.

Krem kupiłam bo marka Faceboom to bardzo fajny marketing, który do mnie trafia, naturalne składy, proekologiczne podejście i ta szata graficzna. A potrzebowałam po prostu kremu nawilżającego. Czy się sprawdził - tak. Jest dość gęsty i treściwy, ale mi to odpowiada, bo przy tym bardzo szybka się wchłania. Ma bardzo miłą konsystencję i ładny, choć trochę za intensywny zapach. Mi on nie przeszkadza, ale czulszym nosom może. Działanie mnie satysfakcjonuje, zwłaszcza, że nakładam go pod krem z filtrem, który również ma działanie nawilżające. A przy okazji dobrze się sprawdza pod mój SPF, tylko chwilę czekam i nakładam. Nie ma niespodzianek, nie roluje się nic przykrego się nie dzieje. Jeśli natomiast chodzi o rozświetlenie to tu sprawa jest trochę bardziej złożona. Generalnie mi ono nie przeszkadza, mimo że mam cerę mieszaną, jednak gdy mam gorszy moment i pojawiają mi się krostki to rezygnuje z tego kremu na rzecz jakiegoś zwykłego, bo to rozświetlenie jest naprawdę spore i podkreśla strukturę. Nie uznałabym jednak że to minus produktu, gdyż taka jest jego cecha, ma rozświetlać, a rozświetlenie podkreśla to co wolimy czasem ukryć. Po prostu trzeba być tego świadomym. Ostatnia kwestia wydajność - zadowalająca, ja biorę sporą porcję bo krem bardzo szybko i ładnie się wchłania, czasem nawet dokładam drugą cienką warstwę bo zależy mi na dobrym nawilżeniu. Przy tym mnie jeszcze nie zdarzyło się, żeby mnie zapchał, ale bardzo dokładnie myje buzie na wieczór i jest ok.

Skusiła mnie jego atrakcyjna cena oraz skład. Bardzo lubię kosmetyki FaceBoom i kolejny raz jestem zachwycona! Krem jest bardzo lekki i wydajny, idealny pod makijaż. Zapach również nie jest drażniący. Nie obciąża skóry oraz co najważniejsze nie pieką po nim oczy (a często mam z tym problem) Warto dodać, że moja cera bardzo się z nim polubiła i wygląda pięknie! Z całego serducha polecam!

Opakowanie produktu to plastikowa tubka w kolorze liliowym białymi i srebrnymi napisami i logiem marki. Niestety jest nieprzezroczysta i dość sztywna przez co mimo higienicznego sposobu dozowania jest ono niesamowicie niewygodne i ciężko zużyć produkt do końca. Zapach kremu jest naprawdę bardzo bardzo intensywny i sztuczno-słodki. Niestety równie mocno utrzymuje się na skórze i dla osób wrażliwych na zapachy może być nie tylko drażniący ale nawet powodować czy potęgować ból głowy (jak też było u mnie). Konsystencja jest dziwna - nieco lepka i ciężka do rozprowadzenia po skórze. Najbardziej zdziwiło mnie jednak deklarowane ,,rozświetlenie'', które producent postanowił zapewnić przez dodanie chamskiej perły, która okropnie osiada na twarzy i w połączeniu z konsystencją kremu wygląda strasznie - krem nie wchłania się zbyt dobrze, smuży, roluje się, a perła podkreśla wszystkie niedoskonałości (nawet te, o których istnieniu nie miałam pojęcia). Dodatkowo krem nie nawilża, nie odżywia i pozostawia skórę dziwnie lepką (a zwykle jako posiadaczka skóry normalnej nie narzekam na zbyt małe nawilżenie). Na dodatek zapycha skórę i już po 1,5-2 tygodniach użytkowania stan skóry znacznie się pogarsza co objawia się dużą iloscią małych, czerwonych wyprysków. Zapewnienia producenta nie zostały więc spełnione, a wręcz krem robi wszystko na odwrót. Na pewno nie wrócę do niego ponownie i zdecydowanie odradzam jego zakup.

Krem mnie rozczarował. Wydaje mi sie za ciezki dla mojej skory, czulam sie jakbym miala maske na twarzy. Rozswietlal, mozne troche za bardzo, ale to jednak bardzo subiektywne. Raczej nie kupie go ponownie

Jeśli szukamy specyfiku, który zadziała tu i teraz - wybór produktu od FaceBoom jest idealny. Dzięki błyszczącym drobinkom efekt rozświetlenia mamy natychmiastowy. Nie jest to efekt nachalny czy przesadzony - nasza cera wygląda na zdrową i naturalną. Krem przyjemnie i długotrwale nawilża. Niestety, nie zauważyłam, by walczył z przyczyną szarej i przygaszonej cery "od środka", tak więc efekt rozjaśnienia jest chwilowy. Niemniej jednak produktowi jestem wierna, bo spełnia moje oczekiwania rozpatrywane w kategorii "chcę mieć piękną cerę JUŻ", w dodatku jego użycie nie wymaga późniejszego stosowania podkładu, a nie lubię się malować.

Jestem pod wrażeniem! Nie myślałam, że taki drogeryjny kremik, który na promocji kosztuje raptem 18 złotych może mnie aż tak pozytywnie zaskoczyć. Po pierwsze skład - jest naprawdę dobry! Krem jest nawilżający i mojej skórze mieszanej zdecydowanie odpowiada. Używam go pod makijaż, ponieważ ma piękne świetliste wykończenie - wcale nie widać chamskiej perły, której nie lubię. Po jego nałożeniu czuję komfort na twarzy. Współgra z moimi podkładami i kremami bb. Opakowanie z dziubkiem - dla mnie na plus, bo nie trzeba wkładać paluchów. Zapach ma delikatny, słodki, nienachalny. Naprawdę, za tę cenę warto wypróbować. Ja z pewnością kupię ponownie!

Krem o standardowej konsystencji. Świetnie się wchłania pozostawiając skórę miękką, nawilżoną i faktycznie rozświetloną. Nie mogłam się na patrzeć, jak moja buzia wygląda świeżo i promiennie po nałożeniu tego produktu... Cudo. Zapach jest delikatny i przyjemny. Nie powinien nikomu przeszkadzać. Kosmetyk pozostawia na skórze lekki lepki film, przez co sprawdzał się zarówno na noc jak i na dzień pod makijaż. Jeden z fajniejszych drogeryjnych kremów. Polecam

Jest to krem odżywczy, który z przyjemnością stosuje w porannej pielęgnacji, oraz pod makijaż. Nadaje się zarówno na twarz jak i pod oczy. Dobrze nawilża moją skórę. Uważam, że krem świetnie sprawdzi się na młodej skórze, ale również na bardziej dojrzałej. Krem ma piękną szate graficzną oraz wygodne opakowanie.

Bardzo podoba mi się szata graficzna kosmetyków FaceBoom. Opakowania są spójne, modne i bardzo “Instagramowe”, aż miło się na nie patrzy kiedy stoją w łazience. Rozświetlający krem SuperStar ma lekką konsystencję, która bardzo szybko się wchłania i nie jest wyczuwalna na cerze. Krem bardzo dobrze rozprowadza się na skórze i nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry, czy pieczenia. Ma bardzo słodki jagodowy zapach, który jest wyczuwalny tylko podczas aplikacji. Krem dobrze nawilża cerę, a dzięki perłowemu wykończeniu świetnie nadaj się jako baza pod makijaż. Skóra po jego użyciu jest błyszcząca i wygładzona. Krem jest bardzo wydajny i ma praktyczne opakowanie z wąskim “dzióbkiem”, który pomaga w dokładnej aplikacji produktu.

Jestem mega rozczarowana, krem zawiera masę perłową w sobie, nie zauważyłam takiej informacji na opakowaniu, gdybym wiedziała w życiu bym go nie kupiła. Na mojej cerze, potrzebującej dużego nawilżenia, zostawia jakby sylikonowy film.