Soraya Kombucha, Matujący krem na dzień do cery tłustej i mieszanej 

Mam skórę przetłuszczającą się ze skłonnościami do wyprysków w strefie T i suchą na policzkach. Liczyłam na efekt zmatowienia skóry i ograniczenia produkcji sebum, ale niestety się zawiodłam. Zupełnie nie zauważyłam poprawy, skóra świeci się i przetłuszcza tak jak zawsze. Używałam go też pod makijaż i nie wpłynął na jego trwałość, nie powodował rolowania się ani ścierania się podkładu. Dużym plusem jest z pewnością opakowanie, bo mieści aż 75 ml kremu oraz wydajność - wystarczy naprawdę niewielka ilość, żeby pokryć całą twarz. Konsystencja jest dość specyficzna - lekka, ale zbita, przy rozcieraniu mam wrażenie, że zostawia lekko tłustą warstwę, co jest dość dziwne, jeśli ma być to produkt matujący. Zapach jest cytrusowy, dość intensywny, może niektórym przeszkadzać. Ja osobiście lubię zapachowe kosmetyki, więc dla mnie to żaden minus. Krem nie podrażnił mojej skóry, nie przesuszył, nie zapchał. Niestety, ale raczej po niego nie sięgnę ponownie :(

Lubię produkty z tej linii. Uwielbiam je za działanie i przyjemność stosowania. Zapach mają naprawdę mocny, ale podoba mi się. Żel do mycia twarzy i esencja są super. Tutaj natomiast coś mi przeszkadza, a nawet szkodzi mojej skórze. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to mały, ale bardzo pojemny słoiczek, który mieści aż 75 ml kremu. Jest to bardzo fajna opcja, pod warunkiem, że lubi się ten produkt. Konsystencja kremu jest hmm, standardowa. Lekka, ale zbita emulsja. Niewielka ilość wystarczy na dokładnie pokrycie całej twarzy. Krem szybko się rozprowadza, ale zostawia na skórze taką dziwną suchą warstwę, która potrafi rolować się pod innymi produktami, np. krem z filtrem. Odczuwam po nim taką suchość. Nie jest to przyjemne, nawet jak na krem matujący. Po jakimś czasie używania kremu na mojej skórze zaczęły pojawiać się wypryski w miejscach, w których ich do tej pory nie było. Po zaprzestania stosowania kremu wszystko wróciło do normy, więc śmiem twierdzić, że to właśnie jego wina. Po kilku ponownych próbach, krem skończył niefortunnie jako balsam do ciała, który wysusza, ale nie nawilża. Szkoda wyrzucać pełny produkt, bo nie jest to dobre dla środowiska.

Soraya kombucha krem matujący na dzień w dużym ekonomicznym opakowaniu o pojemności 75 ml, zamiast standardowego 50 ml. PAO 6 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia. Formuła wegańska, przebadany dermatologicznie, stworzony z miłością do mórz i oceanów. Kartonik w pastelowych kolorach seledynu, fioletu i pomarańczowego z masą informacji dotyczących produktu od składu po materiały z jakiego wykonano opakowanie itp. Słoiczek wykonany z bezbarwnego plastiku z białą nakrętką i sreberkiem wykonany został z materiałów z recyklingu w 100%. W składzie kremu znajdziemy: *kombucha *żeń - szeń *niacynamid W składzie kremu mamy aż 95% naturalnych składników. Krem w kolorze brzoskwiniowym o przyjemnej lekkiej konsystencji szybko się rozprowadza i wchłania. Zapach nieco mnie drażni taka chemiczna cytryna. Właściwości matujące utrzymują się przez kilka godzin. Cery mieszane powinny być zadowolone. Ja krem stosuje okazjonalnie tak 2 - 3 razy w tygodniu, a wersję kremu na noc codziennie. W lecie gdy mam problem z cerą i niedoskonałościami. Zaskakuje wydajnością. Cena jest atrakcyjna, a i tak często są promocje. Sama nie wiem czy kupię ponownie na rynku jest wiele produktów do wypróbowania.

Krem zakupiłam na wyprzedaży w Rossmannie i kosztował mnie jedyne 4,99. Wcześniej używałam kremu nawilżającego z tej serii i byłam w nim zakochana. Ten jest dobry, jednak dla potrzeb mojej skóry mniej odpowiedni. Produkt zapakowany jest w kartonik, który wita nas na skrzydełkach otwarcia hasłem: Cześć piękna. Sam krem mieści się w plastikowym słoiczku o pojemności 75 ml, większej niż standardowe kremy do twarzy. Ma być to krok w stronę less waste. Krem zabezpieczony jest sreberkiem, co bardzo cenię, bo mam pewność, że nikt wcześniej go nie otwierał. Produkt ma barwę cappuccino i konsystencję lżejszą od wersji nawilżającej. Zapachowo jest też delikatniejszy, choć akurat te kombuchowe zapachy od Soraya bardzo mi odpowiadają. W aplikacji jest przyjemny. Wchłania się szybko, nie lepi się, matuje skórę i to konkretnie, jest bardzo wydajny. Nie podrażnia, nie wysusza, ale jeśli będę wracać, to jednak do wersji nawilżającej, gdyż bardziej odpowiada potrzebom mojej dojrzałej skóry. Tu tego nawilżenia mi jednak brakuje.

Kupiłam równocześnie z kremem na noc z tej samej serii. Jednak produkt na dzień nie jest już tak zachwycający jak jego nocny brat. Krem faktycznie jest matujący, tonuje i ładnie pachnie , ale pozostawia też dziwne uczucie ściągnięcia.

Jestem jak najbardziej na tak!! Krem od Soraya zakupiłam z polecenia koleżanek które były zachwycone jego zapachem i energią którą daje skórze. Zniewolił także mnie! Zapach to coś, na co zwracam ogromną uwagę przy wyborze kosmetyków pielęgnacyjnych. Kombucha ma specyficzny, lekko grejfrutowy zapach który po prostu powala. Smarowanie twarzy uzależniło mnie na tyle, że zakupiłam też wersję na noc. Twarz bardzo polubiła się z tym kremem. Jest dość bogaty w składniki aktywne, ładnie matuje i nawilża moją mieszaną skórkę. Dobrze sprawował się pod makijaż i nie zauważyłam żadnego rolowania czy problemów z nim. Moja skóra po raz pierwszy w życiu czuła orzeźwienie!! Wszystko ładnie i pięknie ale jest jeszcze jedna rzecz która mnie powaliła- słoiczek zdaje się nie mieć dna! 75 zamiast 50 to spora różnica! Przy stosowaniu równo z kremem na noc miałam wrażenie, że kremy nigdy się nie skończą!! Dzięki Soraya!!

Krem zakupiłam po tym jak w jednej z drogerii dostałam jego próbki jako nowości. Poużywałam próbki i po nich zdecydowałam się dać szansę temu kremowi. Cerę mam tłustą i mieszaną więc zależy mi na tym aby krem dobrze matowił, żeby po godzinie moja twarz się nie świeciła. Ogólnie mogę polecić. Dobrze się wchłania, ma delikatny zapach. Matuje cerę ale mam wrażenie, że nie jest zbyt trwały. Jest wydajny. Niestety nie zachwycił mnie jakoś szczególnie.

Bardzo podobała mi się esencja tonizująca z tej serii, ale ten krem to niestety niewypał. Pozostawia na twarzy lepką powłoczkę. Nie lubi się z większością (jak nie ze wszystkimi!) serami, kremami i podkładami, które nakładałam wraz z nim w jednej rutynie pielęgnacyjnej. Okropnie się ścierał, rolował. Za dnia wystarczyło, że dotknęłam ręką twarzy , by tworzyły się nieestetyczne zlepki i wiórki. No niestety dla mnie jest to nie do przyjęcia. I nic nie dawało też odczekiwanie z nakładaniem go, bo i tak się ścierał. Śmiem twierdzić, że rolowałby się nawet solo, bez wcześniej, czy też później nakładanych produktów. Myślę, że jest to po prostu kwestia konsystencji, która jest lekko mówiąc... dziwna. Miało być matująco, a wyszło lepiąco-odpadająco.

Używam produktu od niedawna i jestem zadowolona. Moja cera widocznie sie zmatowiła, a wydzielane sebum nie jest już tak widoczne i uciążliwe. Produkt bardzo wydajny, ma delikatny zapach. Kosmetyk zmniejszył moją wrażliwość na podrażnienia oraz idealnie nadaje się pod podkład gdyż szybko się wchłania się.

Używałam kilku próbek kremu, które jednak wystarczyły mi na dłuższy czas stosowania. Krem ma lekką, nietłustą konsystencję i przyjemny zapach. Łatwo się rozprowadza i błyskawicznie wchłania. Jego podstawową zaletą jest skuteczne matowienie skóry. Ja mam jednak cerę mieszaną i po kilku dniach stosowania odczuwałam, że krem zdecydowanie za słabo nawilża (choć nie powiedziałabym, że wysusza lub podrażnia). Zdecydowanie dobrze sprawdza się na dzień, pod makijaż. Ma całkiem dobry skład - z ciekawszych składników zawiera glicerynę, niacynamid, sporo emolientów, krzemionkę, kombuchę, alantoinę, ekstrakt z żeń szenia, wit. E, glinkę. Ogólnie warto go wypróbować, ale cieszę się, że jednak miałam próbki, a nie pełnowymiarowe opakowanie - bardzo szybko mojej skórze brakowało nawilżenia.

Do kupna tego kremu przymierzałam się już od jakiegoś czasu aż trafiłam na promocję i kupiłam. Krem bardzo dobrze się sprawdza na skórze mieszanej , strefy przetłuszczające matuje a suche nie wysusza ale ale dodaje energii i nawilża, tu zapewne działa główny składnik czyli kombucha ferment z czarnej herbaty. Zawarty w kremie żeń-szeń wyrównuje koloryt skóry. Zapach jest dość przyjemny.Producent dba również o środowisko.

Krem szybko się wchłania, nawilża, odświeża równocześnie dobrze ściąga i matowi cerę. Oprócz kombuchy oraz żeńszenia zawiera niacynamid, który zmniejsza wydzielanie sebum. Nie zapycha. Nie podrażnia. Przyjemny zapach przypomina świeżego grejpfruta . U mnie sprawdził się też jako baza pod makijaż. Warto go wypróbować.

Absolutnie mój hit. Uwielbiam teksturę tego kremu i jego zapach. Działa genialnie i dobrze się wchłania nie zostawiając tłustego poczucia gdy się nakłada inne kremy na twarz. Jest kompaktowy i niezwykle wydajny. Wystarcza mi maleńka ilość, by nałożyć go na całą twarz

Dostałam w rossmannie dużo próbek tego kremu i od razu wzięłam się za testowanie. Bardzo przyjemny zapach i konsystencja. Jeśli chodzi o działanie to moja problematyczna cera bardzo go polubiła, odejmuję jedną gwiazdkę za brak efektu matującego- praktycznie go nie zauważyłam. Mimo to już zakupiłam pełnowymiarowe opakowanie :) Bardzo przystępna cena szczególnie za powiększone opakowanie- 75ml.

Mam cerę mieszaną, niełatwą w pielęgnacji. Krem Soraya do cery tłustej i mieszanej nieźle dał sobie radę z moją skórą. Miło nawilża twarz na długi czas, cały dzień miałam nawilżoną skórę, nie powoduje świecenia, choć matowienia też nie zauważyłam. Dobrze się sprawuje pod makijażem, nic nie spływa, makijaż trzyma się dobrze. Skóra wygląda lepiej i lepiej się czuje po użyciu kremu. Natomiast nie zauważyłam efektu wyrównania kolorytu. Jest bardzo wydajny, wystarczy niewielka ilość żeby pokryć całą twarz, wchłania się dobrze, choć chwilę trzeba mu dać. Przepięknie pachnie i dzięki temu miło sie go używa. Zapach jest wyraźny i mocny, dla wrażliwych nosów może być za mocny.

Mam cere mieszaną, skłonna do wyprysków, zaczerwienień, podrażnień, często też wyszusza mi się szczególnie na policzkach. Krem przede wszystkim naprawdę dobrze nawilża. Co do efektu matującego, dla mnie jest jednak zbyt słaby i krótkotrwały. Nadaje się jednak świetnie pod makijaż. Poza tym, że sam nie jest typowo matujący to jednak nie powoduje, że skóra jest nim obciążona i nie powoduje, że się przetłuszcza.

Używałam w formie próbek kremu Soraya Kombucha do cery suchej, spodobało mi się jego działanie, więc postanowiłam kupić pełnowymiarowy produkt. Wybrałam jednak wersję do cery tłustej i mieszanej, bo mam skórę mieszaną i nie żałuję… Opakowanie Krem otrzymujemy w zgrabnym kartoniku w pastelowych kolorach. Produkt jest zamknięty w słoiczku z nakrętką. Niestety słoiczek ten jest plastikowy. To w moim odczuciu spory minus, jak na produkt z 95% składników pochodzenia naturalnego. Odbiera mi to nieco przyjemność z jego stosowania. Wolałabym zapłacić trochę więcej i otrzymać produkt w szklanym opakowaniu. Na pocieszenie – słoiczek w 100% stworzony z recyklatu (surowiec pozyskiwany w zakładzie recyklingu odpadów). Konsystencja, zapach, kolor Recenzowany kosmetyk ma kolor beżowy, jak słaba kawa z mlekiem. Jego konsystencja nie jest gęsta, przypomina krem nawilżający. Zapach ma piękny kwiatowo-herbaciany. Bardzo przypadł mi do gustu. Skład Wśród aktywnych składników produktów znajdują się: Kombucha – sfermentowany napój z czarnej herbaty, bogaty w kwasy organiczne i witaminy, nawilżający skórę, a także Żeń-szeń – azjatycki o właściwościach antyoksydacyjnych oraz antystresowych, działający jak naturalny koktajl przeciwstarzeniowy i detoksykujący. Mamy też w składzie na szóstym miejscu Niacynamid, zmniejszający wydzielanie sebum oraz wyrównujący kolor skóry, idealny składnik dla cery mieszanej. Wrażenia z użytkowania Krem w miarę dobrze aplikuje się na twarz. Nie zaciera się. Ale gdy go wmasowuję w skórę początkowo robi się biały i trzeba kilka razy powtarzać tę czynność. Gdy kosmetyk znajdzie się już na buzi, wchłania się szybko. Jest wydajny, wystarczy go niewiele do jednorazowej pielęgnacji. Nie jest ani lepki, ani tłusty. Lubię go stosować także dlatego, że pięknie pachnie. Efekty stosowania Poprzedni krem z tej rodziny do cery suchej, choć byłam z niego zadowolona, nie był przeznaczony w stu procentach dla mnie. Mając porównanie obu produktów widzę to wyraźniej. Recenzowany krem pozostawia moją buzie ładnie matową, nie płaską, nie ściągniętą i nie wysuszoną, co jest jego dużym plusem. Rozświetlająca poświata jest bardzo delikatna. Efekt ten wygląda na twarzy zdrowo. Krem nawet w ciepły dzień nie przetłuszcza mi strefy „T”. Ładnie nawilża moją buzię i świetnie się prezentuje pod makijażem. Zauważyłam też, że delikatnie wyrównuje mi koloryt skóry i wygładza optycznie buzię. Podsumowanie Krem marki Soraya Kombucha to bardzo dobry produkt do cery mieszanej. Nie wysusza jej na wiór, nawilża, fajnie się prezentuje pod makijażem, matuje w sposób, który jest przyjazny dla cery. Nie zapycha porów, nie podrażnia skóry, a do tego cudownie, orzeźwiająco pachnie. Polecam go do cery mieszanej. Jego jedynym minusem jest to, że znajduje się w plastikowym opakowaniu.

plusy: + dosyć przyjemny zapach + gęsta konsystencja + nietłusty + matowi skórę minusy: - podrażnia skórę - zapycha pory - słabo nawilża inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: - niska dostępność + ekonomiczne opakowanie + wydajny