Eveline Cosmetics Glow and Go, Rozświetlająco-nawilżający balsam do ciała ze złotymi drobinkami 

Kupilam go i druga wersję w biedronce, skusiło mnie świetne opakowanie. Sam produkt jest okej, ale bez szału. Wyciskana tuba, balsam taki treściwy z drobinkami, które po nałożeniu na skórę są średnio widoczne. Skóra jest Nawilżona, zostaje delikatny filtr na skórze, ale sam brokat gdzies ginie. Po nałożeniu kolejnej warstwy (po wchlonieciu się poprzedniej) efekt się wzmacnia. Mało wydajny. Nie byl drogi, ale spodziewałam się czegoś lepszego.

✅ różowe opakowanie i różowa konsystencja z drobinkami Kosmetyk w swoim składzie zawiera bio masło shea, olejek kokosowy, kolagen roślinny. ✅ złote opakowanie i złota konsystencja z drobinkami Posiada olejek kokosowy, kolagen roślinny i masło Shea. Kosmetyki pozostawiają olśniewający blask, wygładzają, odżywiają i nawilżają. Skóra staje się gładka i błyszcząca. Idealnie sprawdza się w przypadku każdego rodzaju skóry.

Kupiłam go w promocji zimą, ale zostawiłam go do wypróbowania latem I nie pożałowałam. Już po pierwszym użyciu kosmetyku skóra jest mocno nawilżona, wygląda zdrowo i jeżeli mamy już lekką opaleniznę to podkreśla jej kolor oraz sprawia wrażenie krycia niedoskonałości jak krem bb. Drobinki są nienachalne i małe. Balsam jest gęsty w formie musu i bardzo dobrze się go nakłada, a zapach to elegancka długo utrzymująca się woń perfum. Po dłuższym stosowaniu skóra jest gładka i wystarczająco nawilżona, co do wydajności nie mam również zastrzeżeń bo mimo niedużego opakowania starcza na naprawdę wiele aplikacji. Wygodna elegancka tuba mieści się w niedużej torebce, a mocne zamykanie uchroni całą torebkę przed niechcianym brokatowym wnętrzem.

Kupiłam w drogerii za ok.13 zł. Opakowanie - ok, normalna tuba. Zapach - wydaje się lekko perfumowany, bardzo przyjemny, chociaż nie utrzymuje się długo. Nie nazwałabym tego minusem, bo każda z nas ma swoje ulubione perfumy, więc słabo, gdyby balsam przebijał :) Konsystencja - wydaje się gęsta, po czym za chwilę zamienia się w mięciutką chmurkę. Uwielbiam! Efekt - super glow! Ma delikatne, ale widoczne drobinki złota, które pięknie mienią się w słońcu lub sztucznym świetle. Jedyny minus - nałożyłam go raz szybko na dekolt mając na sobie biały T-shirt i lekko przyfarbował, ale spokojnie odeprałam. Pamiętajcie, poczekajcie aż się wchłonie dla bezpieczeństwa :) Polecam bardzo!

Balsam stał się jednym z moich ulubieńców kiedy tylko pogoda zrobiła się ładna i słoneczna. Produkt przede wszystkim pokochałam za efekt rozświetlenia jaki pozostawia na skórze. Ma drobinki rozświetlające i w słońcu, czy mocniejszym sztucznym świetle wyraźnie je widać ale nie daje mocnego głów, więc nie trzeba się obawiać mocnego efektu.

Jestem ogromną fanką rozświetlających balsamów do ciała i to nie tylko w sezonie letnim - lubię sobie błyszczeć cały rok . Ten konkretny przyciągnął moją uwagę , gdy zobaczyłam , że został dodany do katalogu KWC , nie mogłam go przez dłuższy czas znaleźć stacjonarnie , i już się prawie poddałam , gdy nagle znalazłam go w Biedronce i to za niecałe 10 zł . Używam go już ponad miesiąc , za chwilkę skończę i zdążyłam go bardzo polubić . Opakowanie jest urocze , to taka zgrabna mięciutka plastikowa tuba z dziecięcą wręcz grafiką , ale ja lubię takie rzeczy :) Zatyczka na zatrzask , nie zacina się i nie trzeba się z nią siłować . Z opakowania dowiemy się o tym , że balsam zawiera składniki takie jak bio masło shea , olejek kokosowy i kolagen roślinny . Jeśli chodzi o konsystencje to jest niesłychanie przyjemna : przy wyciskaniu wydaje się być mocno kremowa i gęsta , ale gdy nakładamy balsam na ciało da się odczuć , że to coś bardzo leciutkiego i delikatnego . Barwa balsamu to złoto no i oczywiście te miliardy roziskrzonych złotych drobinek <3 coś pięknego . Jedyne moje zastrzeżenie to to do zapachu , ale tylko dlatego , że zgodnie z obietnicą na opakowaniu ma mnie otaczać luksusowy zapach perfum a czuje jedynie świeżo ścięte kwiaty ( bliżej niezidentyfikowane ) i to przez góra kwadrans...Także , dla mnie jest to rozczarowanie . Efekty stosowania są jednak świetne : pomijając już fakt samej aplikacji , która przez leciutką konsystencje jest bardzo przyjemna i trwa dosłownie moment , gdyż balsam idealnie się rozprowadza bez grudkowania i nieprzyjemnego uczucia lepkości ( a to też bardzo ważne ) do tego niesamowitego blasku która skóra zyskuje dzięki temu produktowi <3 . Drobinek jest od groma , cudownie iskrzą a na ciele są kompletnie nie do wyczucia , nie migrują i nie osypują się . Dodatkowo dzięki temu , że balsam ma złoty odcień , delikatnie koryguje koloryt naszej skóry , nie jest to żaden efekt brązujący , to coś bardziej jak leciutkie wyrównanie przez co skóra wygląda zdrowiej . Delikatne właściwości pielęgnujące również odnotowałam : balsam świetnie wygładza skórę ,nadaje jej jedwabistą gładkość oraz delikatnie nawilża . Ale to nawilżenie to wiadomo...takie bez efektu wow , dla mnie jako posiadaczki skóry normalnej na rękach i nogach jest to zupełnie wystarczające , by ten poziom nawilżenia sobie zoptymalizować , jednak skóry suche nie będą tutaj do końca zadowolone , aż tak głębokie nawilżenie to to nie jest . Podsumowując , jeśli na ten wakacyjny sezon który mamy teraz szukacie dla siebie migotliwego balsamu który cudnie podkreśli opaleniznę , to warto się nim zainteresować . Jest całkiem spoko .

Balsam bardzo mnie zaskoczył. Obawiałam się, że pod wpływem impulsu i ładnego opakowania kupiłam przypadkowy, kolejny, mało zadowalający produkt, który poleży w szufladzie, a tu zaskoczenie!