Shiseido Vital Perfection Uplifting And Firming Eye Cream Krem pod oczy

Na początku roku postanowiłam zainwestować w pielęgnację przeciwzmarszczkową... Zainwestowac to dobre słowo bo za te pieniądze kupiłabym sztabkę złota pewnie ;) Anyway - połasiłam się na to cudne opakowania, błyszczące, drogie...No i marka: jednak Shiseido to Shiseido. I co? No nic... Krem jak krem, konkretnie - jak wiele innych kremów za znacznie mniejsze pieniądze. Nie mam jakichś dużych zmarszczek, raczej brak sińców pod oczami więc liczyłam tylko na dobre nawilżenie i lekkie napięcie skóry. Niestety, po prawie pół roku stosowania nie zauważyłam znaczącej różnicy. Krem ma lekką konsystencję, spokojnie można go używac pod makijaż, nic się nie roluje ani nie zbiera w zmarszczkach - ale to robią także kremy za 30 zł... Nie kupię ponownie.

Kupialam sobie ten krem pod oczy glownie z 2 powodow - moj ukochany Benefiance byl niedostepny, a na ten byla promocja, pomyslalam wiec, ze co moze pojsc nie tak i ze chetnie wyprobuje tez ta wersje. Calosc przychodzi do nas w przepieknym opakowaniu z pompka, nie mam sie tutaj do czego przyczepic, chociaz przyznaje, ze sloiczek tez bylby w porzadku. Opakowanie w przypadku tego kremu jest plastikowe, takze na wyjazdy jak znalazl. Jedna pompka wydobywa troche za duzo kosmetyku, wiec zazwyczaj wciskam ja tylko troszke, zeby otrzymac tylko malutka kropeczke doslownie kremu, potem wciskam drugi raz zeby taka sama ilosc nalozyc sobie pod drugie oko. Konsystencja tego kosmetyku jest srednio-gesta, w kolorze rozbielonej zolci. Jesli chodzi o aplikacje to nie sprawia zadnego problemu, krem wspaniale sie rozprowadza pod oczami i zostaje po nim przyjemna warstewka nawilzenia. Kosmetyk ten wspolpracuje ze wszystkimi podkladami i korektorami jakie mam, wiec nie musze sie obawiac, ze cos mi pojdzie nie tak z makijazem, czy ze cos bedzie sie rozmazywalo. Nawilzenie, jakie daje ten krem jest w porzadku, jednak stwierdzam, ze nie jest to tak bogaty i otulajacy strefe kosmetyk, jak moj ulubiony Benefiance. Wysuszenia pod okiem tez nie ma, wiec nie moge sie calkowicie przyczepic, ale no Benefiance jest ciut bardziej tresciwy i otulajacy i wole wlasnie jego. Wydajnosc (przy uzywaniu takim jak napisalam powyzej( jest ogromna. Mam go juz chyba z 8 czy 10 miesiecy i uzywam dwa razy dziennie, a on nadal jest w opakowaniu, wiec to dobrze wrozy. Czy kupilabym ponownie? Pewnie tak, bo jest to dobry kosmetyk i moja strefa pod oczami czuje sie zaopiekowana i widze ze wyglada w porzadku, natomiast wciaz po prostu bardziej lubie Benefiance, wiec jak bedzie na stoku, to bede kupowac tamten.