I tak i nie. I lekki i ciężki, dla skór bardziej suchych czy odwadniających się na inny krem
Mam trochę problem z koreańskimi kosmetykami, japońskimi z resztą też, są kuszące wizualnie, bardzo dużo z nich opiera się na ciekawych i skutecznych ekstraktach, odnoszę też wrażenie,że ich kremy z filtrem to zazwyczaj kosmetyki pod makijaż, oczywiście nie zawsze,bo wśród nich nie brakuje ciężkich i tępych,ale też oczywiście tu wszystko zależy od tego ile odczekujemy po nałożeniu,czy je reaplikujemy czy nie i czego w gruncie rzeczy oczekujemy.
Jest niestety jedna rzecz a nawet dwie,które sprawiają,że po ich test sięgam rzadko i większość z nich na starcie jest przeze mnie zdyskwalifikowanych,jest to wszechobecny silikon lub caprylic w składzie a bywa,że alcohol denat. Znam swoją skórę i wiem,że żadna z tych substancji stosowana na mojej skórze regularnie nie robi jej dobrze.
Silikon mimo wieloetapowego oczyszczania stosowany zbyt często po prostu mnie zapycha, caprylic i inne trójglicerydy też,alkohol denaturowy z biegiem czasu bywa,że mnie podrażnia oraz wysusza.
Skórę mam mieszaną, skłonną do niedoskonałości, ale już dojrzalszą,bywa reaktywna i wrażliwa, jest dość cienka i szybko się odwadnia.
Kupując ten filtr sugerowałam się przede wszystkim składem, jest wolny od tych substancji, ciekawością i chęcią testu koreańskiego kosmetyku oraz tego,że poszukuje filtru idealnego na każdą porę roku. Ten zaczęłam testować na jesień i jak się zastanowie, to lepiej wypadłby w moim przypadku na lato,jest on po prostu na moje potrzeby za mało nawilżający i odżywczy, a jesienią szczególnie kiedy zaczynają wkraczać retinoidy ta potrzeba wzrasta.
Jego niewątpliwym plusem jest to,że nie zawiera składników ściągających skórę jak niektóre,nawet chemiczne filtry, nie bieli,tyle co bielenie jak każdy krem nawilżający w początkowej fazie nakładania.
Dość szybko się wchłania,ale nie do matu i tu właśnie jest ten myk,który nie każdemu podpasuje,mi np w niczym to nie przeszkadza,bo nie jest to blask od tluszczu,ale taka jakby polerka skóry z błyskiem, spokojnie zanika pod jakimś pudrem, ale dla osób,które lubią wchłanianie do matu może być to nie do przejścia. Po jakimś czasie to zanika i jak wspominałam jest to dobrą bazą pod makijaż, wydaje mi się że może lepiej się na takim trzymać,ale to zawsze kwestia upodobań,ja bywa że nawet go nie pudruje.
Krem wygładza, z tego co widzę to rzeczywiście skórę chroni,tu spełnia swoje zadanie.
Wyprysków nie zaobserwowałam, podrażnień też nie, oczy nie pieką.
Zaskoczyła mnie niska wydajność,po miesiącu stosowania raz dziennie jestem na końcówce,gdzie inne lekkie filtry potrafią zejść mi po stosowaniu raz dziennie tak po dwóch miesiącach.
Zdarzało mi się użyć go do reaplikacji, ale częściej sięgam po jeszcze inny krem z filtrem.
Nakładam tak pi razy drzwi na dwa palce,na wilgotną skórę, jeden palec na jedną warstwę,co zmniejsza efekt połysku,ale nie niweluje go całkowicie.
Ma u mnie 4, zaspokoiłam swoją ciekawość,ale jeśli wrócę do niego to dopiero latem. Na zdjęciu wypatroszone już przeze mnie opakowanie,bo niestety przy końcu w taki sposób najprościej go zużyć, inaczej pluje produktem i trochę ciężej go wydobyć.
Zalety:
- Wysoka ochrona. Skład bez silikonu, trójglicerydów,parafiny, "złych alkoholi". Lekka konsystencja. Szybko się wchłania,ale nie do matu. Lekkie nawilżenie
- Brak bielenia. Brak ściągnięcia skóry. Nie roluje się. W składzie niacynamid,ekstrakty i oleje.
Wady:
- Połysk na skórze,który po jakimś czasie zanika,ale może przeszkadzać. Bardzo subtelne nawilżenie i odżywienie,wymaga pod kremu nawilżającego.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie