Całkiem niezłe,ale dla mnie np na noc za słabe.
Na dzień zazwyczaj wybieram czyste peptydy, a na pewno te bez domieszki kwaśnego środowiska jak tu, nie kwestionuje tu tego składu,ale z tego co pamiętam glukonakton jest kwaśny,może się mylę i jest tu jakaś nie wpływająca proporcja,mogę więc po prostu ocenić tu po prostu działanie produktu na moją skórę dosłownie i tyle.
Na pewno nie mieszałam go z moimi peptydami, które ostatnio używam na dzień,także głównie szedł na noc,zdarzało mi się i na dzień ale już rzadziej,na noc zdarzało mi się kolokwialnie olać opcje,że jest tam peptyd i wymieszać go np z witaminą c, kwasami itp.
Opakowanie starczyło mi na ponad miesiąc stosowania, średnio raz dziennie, czasem dwa,nie oszczędzałam na nim, ponieważ zbyt mała ilość była dla mnie niewystarczająca żeby czuć dobre nawilżenie,także oceniam je po takim zużyciu.
Wrażenie w dawaniu go na noc bez dodatku innych kosmetyków z kwasem czy witaminą C-
jak wspominałam potrzebuje tu większej ilości żeby poczuć,że skóra jest dobrze nawilżona pod krem i np krem z okluzją krem z kapką oleju. Rano skóra była w dość dobrej formie,stopniowo bardziej gładka, stopniowo bardziej jednolita i ciut jaśniejsza,ale też bez jakiś fajerwerków było ok, nawilżenie było optymalne,ale niestety wystarczyło,że spałam trochę zbyt krótko i to już widać było,że jednak to za małe nawilżenie,że jest takie dobre,ale nie bardzo dobre.
Wrażenie po kwasach czy witaminie C na noc -
też musiało iść go więcej,ale niestety rano czułam,że to za mało, owszem skóra gładsza, jednolita,ale jednak czuć że powinna przyjąć więcej.
Wrażenie po użyciu serum na dzień pod krem i krem z filtrem,albo tylko pod krem z filtrem -
spoko,jest to całkiem nieźle nawilżenie,wygładzenie, z dnia na dzień się to wygładza i rozjaśnia,ale też bez spektakularnych efektów, kiedy czułam że będzie to za mało,pod krem z filtrem leciał jeszcze krem nawilżający. Ja jednak, szczególnie latem jestem zwolennikiem używania np dwóch lekkich serum i kremu z filtrem,a nie jednego kremu i jeszcze kremu z filtrem. Mimo,że moja cera już dojrzalsza bywa w taki sposób po prostu przekarmiana i leci nadprodukcja sebum, dużo lepiej taki schemat sprawdza mi się np jesienią czy wiosną, zimą stawiam bardziej na okluzję pod dobre nawilżenie.
Brakowało mi jednak w tym serum za dnia tego efektu prasowania jakie dają mi peptydy w innej formie,także porzuciłam taki sposób jego stosowania na rzecz innych serum z peptydami.
Po ponad miesiącu jak już wspominałam robiłam do denka,co akurat przy końcu wymaga przechowania go do góry nogami, bo konsystencja jest między leistą a gęsta i na końcu nie spływa już tak łatwo, końcówkę już bez krepacji ściągnęłam z aplikatora na rękę, a resztę po prostu na nią wylałam.
Co do tych drobinek w składzie,one rzeczywiście łatwo pękają, ale dla mnie to tylko taki bajer,bo pękają głównie na skórze,na dłoniach trochę szkoda mi serum żeby je zmieszać, bo część weźmie ręka, także nie zawsze miałam pewność co do końca w danym miejscu wtarłam i niekoniecznie równomiernie, w końcu nie zawsze serum nakłada się za jednym zamachem. Trochę mnie czasem irytowały jeśli mam być szczera, nie drapią skóry,ale aksamitne to też nie są ;).
Cena ok na promocji,ja zazwyczaj biorę kilka tańszych serum i na przykład z jedno droższe co by mieszać je wedle potrzeb i okoliczności.
Na pewno serum mnie nie zapchało,nie podrażniło, wszystko jest ok.
Na pewno nawilża lepiej niż klasyki hialuron np z trehalozą i jeśli miałabym porównać jakieś ostatnie co używałam,to nawilżenie lepsze np niż Hydroboost bielendy, lepsze niż Tołpa ultranawilżenie (ale to to też trochę odżywia), porównywalne do nawilżenia do serum z Shecare (chociaż to bardziej kremowe,odżywcze a i o substancjach o ciut innym działaniu), ale na pewno nie jest to takie nawilżenie jak daje serum hialuronowe z Bielenda Supremelab (chociaż temu też do ideału jeszcze trochę).
Ma u mnie takie solidne 4+,być może wrócę.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie