Essence Lash Like A Boss Instant Lift & Curl Mascara Maskara podkręcająca i podnosząca rzęsy

Tusz kupiłam na promocji za niecałe 10zł. Opakowanie bardzo mi sie podoba, szczoteczka taka jakie lubię. Maskara jest intensywnie czarna. Kosmetyk może trochę sklejać rzęsy, więc trzeba się trochę namachać,żeby uzyskać w miarę zadowalający efekt. Na powiece mi się nie odbijał, ale testowałam ją w miesiącach zimowych. Nie wiem jak zachowywał by się latem. Pod koniec dnia czasem tusz trochę się kruszył. Dziwnie było przy zmywaniu go wieczorem płynem micelarnym. Tusz zamiast wsiąkać w wacik rozmazywał się po twarzy i trzeba było dodatkowego wacika. Raczej nie sięgnę po niego ponownie.

Opakowanie i szczoteczka jest plusem tego produktu. Wygodnie się nakłada, nie zostawia zlepionych rzes, ładnie je podkreśla. Ma mocny pigment. Ale Trwałość u mnie koszmarna, sypie się, skóra pod oczami jest po prostu ubrudzona w tuszu. Jakbym tarła oczy w makijażu. (A tego nie robię) Zostawia ślady na powiekach.

Silikonowa, zaokrąglona szczoteczka świetnie rozdziela rzęsy, dzięki czemu nadaje efekt wydłużenia i objętości. Dociera również do tych trudno dostępnych miejsc. Dodatkowo formuła jest dość płynna, co ułatwia równomierne nałożenie bez grudek. Niestety, tusz ma tendencję do osypywania się w ciągu dnia. Na początku efekt jest zadowalający, niestety po kilku godzinach rzęsy traciły na swojej objętości. Mimo to, korzystam z tuszu na co dzień, efekt jest zadowalający, trzeba jedynie pamiętać o poprawkach. Plus opakownanie ma piękny limonkowy kolor!

Bardzo cenię sobie kosmetyki marki essence. Na ogół pozytywnie zaskakują przyzwoitą jakością i bardzo przystępną ceną. Tusz do rzęs essence „Lash Like A Boss” zakupiłam w drogerii internetowej. Potrzebowałam tuszu sprawdzonego producenta i nie zawiodłam się. Maskara zamknięta jest w prostym opakowaniu o metalicznym, limonkowym kolorze. Kosmetyk zaopatrzony jest w wygiętą w łuk, silikonową szczoteczkę. Tusz polubiłam od pierwszego zastosowania. Może nie jest to jakaś spektakularna maskara, ale spełnia moje podstawowe oczekiwania. Dobrze sprawdza się w makijażu dziennym. Tusz ma wyrazisty, czarny kolor. Jego konsystencja nie jest ani zbyt mokra, ani zbyt sucha. Nie potrzeba wielkiej wprawy, by wykonać ładny makijaż oka. Szczoteczka precyzyjnie rozdziela rzęsy. Ładnie je podkręca i unosi na wiele godzin. Maskara delikatnie wydłuża i dociera w trudno dostępne zakątki, podkreślając nawet najkrótsze włoski. Tworzy także optyczne wrażenie większej ilości rzęs. Nieestetycznych grudek, sklejania, jak i rozmazywania nie musimy się obawiać. Tusz nie pogrubia rzęs, pozostawia je cieniutkie, ale nie traktuję tego jako wady, gdyż producent takowych efektów nie obiecywał. Kosmetyk wyróżnia dobra trwałość, maskara pozostaje na swoim miejscu przez dłuuuugi czas. Łzy wywołane wzruszeniem, czy zimną i wietrzną pogodą - nie są w stanie jej ruszyć i rozmazać. Zauważałam, że zmywa się gorzej niż standardowe tusze – w czasie demakijażu zużywam więcej płatków kosmetycznych, nie stanowi to jednak dużego problemu. Z pomocą podkręcającej maskary od essence stworzymy nienaganny i trwały makijaż, który doda naszemu spojrzeniu sporo uroku. Moja zachłanność na nowości pewnie zmusi mnie do wypróbowania innych produktów z tej kategorii. Jeśli jednak będę potrzebować niedrogiego i sprawdzonego pewniaka - wiem kogo szukać! :)

Fajny tusz , przede wszystkim podkręca zalotnie rzęsy , nie odbija na powiece , jedynie co to z czasem noszenia się nieco kruszy jednak dla efektu ładnego podkręcenia rzęs można mu to troszkę wybaczyć . Przyjemna sylikonowa szczoteczka ułatwia aplikację, rozdziela ładnie rzęsy . Taki dzienniaczek.

Tusz nie wyróżnia się niczym spektakularnym, ale robi to co producent obiecuje. Podkręca rzęsy i dość dobrze trzyma skręt. Dla mnie nie zbyt pogrubia, bardziej rozdziela i podkreśla rzęsy. Bardzo łatwo zmywa się płynem micelarnym, nie osypuje się w ciągu dnia. Potrafi odbić się w czasie aplikacji na górnej powiece, ale w ciągu dnia już tego nie robi. Szczoteczka jest lekko wygięta, więc bardzo łatwo wytuszować zarówno kącik zewnętrzny (na którym bardziej mi zależy) jak i wewnętrzny.