Miya Cosmetics BODY.lab, Balsam ujędrniająco-wygładzający 

Miya Cosmetics Body.lab to kosmetyk, który zwrócił moją uwagę ze względu na obietnicę ujędrnienia, wygładzenia i poprawy kondycji skóry. Na początku warto wspomnieć o formule. Balsam ma dość gęstą konsystencję, która chwilę potrzebuje, żeby się wchłonąć, ale nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy, co uważam za duży plus. Praktycznie po chwili można się ubierać i zakładać ubrania na wybalsamowaną skórę. Po aplikacji skóra jest miękka i nawilżona, co czuć od razu. Produkt zostawia białe ślady podczas rozsmarowywania, jednak znikają one po wchłonięciu. Dla mnie to kwestia, którą można wybaczyć, zwłaszcza biorąc pod uwagę efekty. Zapach to coś, co mnie absolutnie zauroczyło. Balsam pachnie egzotycznymi owocami i kwiatami, a zapach utrzymuje się na skórze jeszcze przez jakiś czas. Jest subtelny, ale na tyle wyczuwalny, że nie sposób go nie zauważyć. To dodatkowy element, który umila codzienną pielęgnację. Działanie produktu zaczyna być widoczne już po kilku dniach stosowania. Skóra stała się miękka, bardziej jednolita w dotyku, mniej szorstka. Co ważne, mimo obecności kwasów AHA, balsam nie podrażnił mojej skóry, nawet w miejscach bardziej wrażliwych. Wręcz przeciwnie, czułam, że koi i nawilża. Dzięki dodatkowi witamin, ekstraktów roślinnych oraz składników takich jak ceramidy czy masło shea, skóra była nie tylko wygładzona, ale też wyraźnie ujędrniona. To efekt, który szczególnie doceniłam zimą, kiedy moja skóra często staje się sucha i traci elastyczność. Podoba mi się także to, że produkt można stosować zarówno na całe ciało, jak i miejscowo, w zależności od potrzeb np. na suche stopy czy kolana. Tubka o pojemności 200 ml jest wygodna w użyciu, a zamknięcie na klik ułatwia aplikację. Estetyka opakowania też cieszy oko, malinowy kolor i białe napisy wyłącznie w języku polskim prezentują się bardzo elegancko. Podsumowując, balsam Miya Cosmetics Body.lab spełnił moje oczekiwania. Wygładza, ujędrnia i poprawia wygląd skóry, a przy tym jest przyjemny w użyciu. Zdecydowanie zostanie w mojej pielęgnacyjnej rutynie, szczególnie w chłodniejszych miesiącach, kiedy skóra wymaga więcej troski.

Kupiłam ten balsam zachęcona składem i obietnicami producenta. Mam skórę suchą z widocznymi krostkami, suchymi ciemniejszymi placami, po goleniu mam "truskawkowe nogi" Balsam ma dość gęsta, treściwą konsystencję, trzeba się napracować żeby wmasować go w ciało. Wchłania się dość wolno. Pozostawia na skórze lekko tłusty film, ale nie lepki. Zapach przypomina mi perfumy. Balsam ma świetny skład i rzeczywiście skórę koi, nawilża, stopniowo regeneruje i wygładza. Moje krostki na plecach szybciej znikają, jak również suche place. Po goleniu skóra nie jest reaktywna, włoski nie wrastają. Naskórek jest odżywiony i wygładzony, wygląda lepiej i zdrowiej. Natomiast nie zauważyłam efektu ujedrnienia. Jest to bardzo dobry balsam, z treściwym składem. Myślę, że będę do niego wracać. Tubka starczyła mi na dwa miesiące stosowania co drugi trzeci dzień. Jedynie końcówkę balsamu ciężko wydobyć, trzeba rozcinać opakowanie. Polecam.

Plusy(+) - nawilża - wygładza - odżywia skórę - zmiękcza - zapach przepiękny - skład treściwy - konsystencja tłustsza - nie na upały Podsumowując balsam jak z bajki, trochę kosztuje ale zapewnią kompleksowa pielęgnację, nic więcej do niego nie trzeba:)

Produkt kupiłam bo był polecany na Instagramie. Cena była dosyć wysoka, ale pani w sklepie powiedziała, że jego jakość jest tego warta. Rzeczywiście skład jest solidny, więc moje oczekiwania już na starcie były wysokie. Uzywam go od paru miesięcy, ale zaczęłam go tak porządnie, regularnie używać miesiąc temu, smaruję co dwa dni, po kąpieli, na całe ciało z wyjątkiem dekoltu. Nie zauważyłam efektu ujędrnienia, napięcia skóry, natomiast widzę efekt zmiękczenia, wygładzenia faktury i nawilżenia. To jeden z nielicznych kremów, który nie powoduje u mnie buttacne, do tej pory nie mogłam w tamte okolice kłaść żadnych kremów, bo błyskawicznie powodowały "niedoskonałości". Widzę też zmniejszenie tzw. "strawberry legs" na łydkach. Być może kupię ten krem jeszcze kiedyś, natomiast nie zastapi on moich ulubionych kremów wyszczuplająco-ujędrniających z Eveline, którym jestem wierna od lat. Zapach nie jest brzydki, chociaż nie należy do moich ulubionych. Edit: skóra jest niesamowicie gładka w dotyku po tym kremie. Myślę, że jego działanie jest właśnie takie powierzchniowe, ale intensywne,

Polecam go bardzo! Jestem tal szczęśliwa, że ktoś wymyślił taki balsam. Mam problem z krostkami na pośladkach a ten balsam w połączeniu z regularnym peelingiem bardzo zmniejszył mój problem. Jestem nadal w trakcie kuracji i już nie mogę doczekać się końcowego efektu. Ale różnica jest już bardzo duża. Skład tego balsamu sprzyja wygładzaniu skóry z rogowaceniem mieszkowym czyli takiej, która często bywa na pośladkach, rękach a nawet plecach. Balsam ma neutralny zapach, dobrze się wchłania, pielęgnuje i zmiękcza skórę. Będę go kupowała jeszcze nie raz.

Zalety: ✅️ polska marka, naturalny skład, cruelty free ✅️ konsystencja treściwa, ale dobrze się rozprowadza, szybko się wchłania, jest delikatnie lepki po wchłonięciu, ale nie jest to uciążliwe ✅️ w działaniu rzeczywiście pomaga zarówno przy rogowaceniu mieszkowym, widoczności krostek, jaki i ogólnym wyrównaniu struktury skóry ✅️ poza tym skóra jest nawilżona, odżywiona, miękka i dzięki temu też bardziej elastyczna i napięta ✅️ widocznie poprawia koloryt skóry poprzez rozjaśnienie przebarwień i zmniejszenie zaczerwienień ✅️ niweluje szorstkość i suchość. Przynosi ukojenie ✅️ faktycznie pomimo swojej treściwości nie zapycha porów ✅️ jest wydajny i często na promocji Widząc tę nowość u jednej z moich ulubionych marek, postanowiłam ją przetestować, bo niestety, ale zmagam się z rogowaceniem mieszkowym i był to strzał w dziesiątkę, ponieważ balsam spełnił swoje zadanie na szóstkę. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak polecić Wam ten produkt.

Kupiłam go zupełnie przypadkowo. Szukałam czegoś z mocznikiem do pielęgnacji "truskawkowych nóg" i wyszukiwarka drogeryjna wypluła mi ten balsam. Jako że był w promce, postanowiłam go wypróbować. Co powiem... jest rewelacyjny. Moja skóra go uwielbia. Używam balsamów do ciała jedynie wieczorem po kąpieli i niejednokrotnie rano nogi się już sypały. Przy nim skóra po wielu godzinach pozostaje miękka i odżywiona, natomiast truskawkowy problem się wycisza. Początkowo myślałam, że to placebo, ale gdy z niego na chwilę zrezygnowałam, nogi ponownie zrobiły się chropowate i suche. Powrócił więc na moją półkę i raczej na dłużej tam zostanie. Zapach jest nienachalny i przyjemny.