L'biotica Biovax Glamour, Hydrating Therapy, Maska do włosów suchych, łamliwych i puszących się 

Moje włosy-obecnie półdługie, w dobrej kondycji, nie mam problemów z przesuszaniem czy łamliwością, z natury są proste, gładkie i niskoporowate. Niefarbowane, w naturalnym kolorze(średni brąz) . Dosyć gęste, ale niezbyt grube, skłonne do obciążania oraz strączkowania. Skóra głowy przetłuszczająca się(włosy myję codziennie wieczorem) i dosyć wrażliwa na czynniki typu stres, zmiana wody/klimatu. Obecnie włosy mi mocniej wypadają-skutek uboczny przebytej operacji(olbrzymi stres+narkoza swoje zrobiły). Tę maseczkę przyuważyłam na promocji w Rossmannie. Dawno nie miałam nic z Biovaxu-niegdyś lubiłam ich maseczkę do włosów ciemnych oraz tę do włosów wypadających, ale tę pierwszą wycofali, zaś w tej drugiej namieszali w składzie(dodając olej jojoba, którego moje włosy szczerze nienawidzą), więc byłam lekko obrażona na markę przez jakiś czas. Recenzowaną maskę nakładam 1-2 razy w tygodniu-na włosy umyte oraz lekko osuszone ręcznikiem(pomijając nasadę), zawsze wmasowuję przez minutę i zostawiam na kolejne 15, po tym czasie spłukuję chłodną wodą. Pierwsze użycie nie należało do udanych-produkt ułatwił rozczesywanie(ale w przypadku moich gładkich włosów to akurat pierwsza lepsza odżywka potrafi), trochę zmiękczył, ale nie było efektu wow jakiego oczekuję od maski. Do tego włosy trochę szybciej mi się przetłuszczały. No to ostatnie szybko znalazłam rozwiązanie-przed użyciem tej maseczki myję włosy dwukrotnie, przy tym sposobie kosmetyk przestał obciążać pasma oraz przyśpieszać przetłuszczanie. Tak więc cierpliwie oraz regularnie stosowałam maseczkę, ponieważ nie wyrzucam kosmetyków, które są przeciętne-jeśli mi wyraźnie nie szkodzą, to trochę szkoda kasy ;) No i gdy tubka zaczęła zbliżać się ku denku, ja zaczęłam dostrzegać lepsze efekty produktu. Włosy są wyraźnie bardziej miękkie, dociążone oraz nawilżone. Lepiej się układają, są bardziej błyszczące oraz sypkie. I nie jest to doraźny efekt od mycia do mycia(za sprawą silikonów), ale rzeczywiste nawilżenie. Maska niestety do wydajnych nie należy, a wina za ten fakt stoi po stronie konsystencji-gęsta i chociaż kremowa, to bardzo tępa na włosach. Nie daje w ogóle poślizgu czy uczucia, że coś tam na pasma nakładam. Do tej pory nie rozgryzłam po co w tym produkcie są zatopione te małe śmieszne granulki-to jakaś magiczna formuła, która ma się rozpadać podczas aplikacji uwalniając jakieś tajemnicze molekuły? Przez tę gęstą konsystencję opakowanie jest nietrafione-tubka, dosyć twarda. Dużo lepiej sprawdziłby się tutaj klasyczny słoiczek. Zapach dla mnie nie jest jakiś szczególnie najpiękniejszy-trochę duszący, jakby orientalny. Na szczęście nie utrzymuje się we włosach po wysuszeniu.

Kupiłam ponieważ mam włosy łamliwe, puszące, kruche na końcach. Ostatnio zdenkowałam maskę w zielonym kolorze z Biovax, więc stwierdziłam, że czas wypróbować coś nowego. Maska ma kremowy kolor z niebieskimi kropeczkami. Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z takim rozwiązaniem. Zapach jest bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny. Chociaż na początku nie widziałam spektakularnych rezultatów, stosowana regularnie przyniosła efekt wygładzenia i nawilżenia włosów. Chociaż jest dobra, znam jednak lepsze, także sama nie wiem jeszcze czy zdecyduje się na kolejne opakowanie. Mam wrażenie, że te maski w tubkach są mniej wydajne niż te wcześniejsze, w kubeczkach.