Herla Multi Vitamin Global Cream Odżywczy witaminowy krem do twarzy

Krem kupiłam z czystej ciekawości i jestem bardzo zadowolona. Ma przyjemną, kremową konsystencję. Ładnie i szybko się wchłania. Nie zostawia tłustej, lepkiej warstwy na twarzy. Fajnie nawilża i odżywia moją skórę. Bardzo ładnie pachnie. Mam wrażenie, że skóra wygląda na bardziej promienną. Chętnie domówię zapas tego kremu.

Nie stosuję kremu regularnie, słoiczek stoi na półce z kosmetykami obok dwóch innych kremów, bo nie potrafię się ograniczać jeśli chodzi o i zawsze dwa, trzy kosmetyki (kremy, sera czy inne) muszę mieć otwarte i zużywać na bieżąco. Jednak, gdy kosmetyk mi się nie sprawdza o szybko przerzucam go do zużycia na dekolt czy resztę ciała. W tym wypadku trwam przy nim i z chęcią po niego sięgam - OPAKOWANIE: krem schowany jest w szklany, matowym słoiczku o minimalistycznej estetyce, znajduje się tu jedynie napis o pomarańczowych literach z nazwą marki i samego kremu, z tyłu znajdziemy jeszcze datę ważności. Na spodzie producent nakleił pomarańczową naklejkę z wypisanym szczegółowym składem produktu, który znajdziemy też na tekturowym opakowaniu, w którym krem kupujemy (dodatkowo jest zafoliowany), umieszczono na pudełku jeszcze informacje o działaniu preparatu. - KONSYSTENCJA: krem jest biały, błyszczący, jakby mokrawy i wydaje się być z kategorii tych lżejszych, ale w trakcie aplikacji czuć odżywczą formułę, czuć, że coś się na skórę nakłada. Jednocześnie kosmetyk przyjemnie się wchłania nie pozostawiając na skórze nieprzyjemnego filmu, jedynie delikatną warstwę ochronną, która nie obciąża. - ZAPACH: krem pachnie bardzo delikatnie, nie potrafię skategoryzować jego nut i wydaje mi si, że pochodzą one ze składników użytych do stworzenia kompozycji kosmetyku. Nie mniej jednak zapachu nie czuć na skórze. - DZIAŁANIE: mam skórę odwodnioną, przetłuszczającą się, która w okresie jesiennym (a tym bardziej zimowym) lubi bogate formuły, w cieplejsze miesiące też ceni sobie okluzję, i to właśnie kremy stanowią dla mnie zamknięcie całej pielęgnacji. Moja rutyna nie jest mocno rozbudowana, ale są tu i serum, nawet nie jedno, a dwa, trzy (tak jest teraz obecnie), lubię dodać jakiś olejek, gdy czuję, że skóra traci warstwę ochronną, czasem jeszcze wpada mi jakaś esencja, ale czy jest tego mało, czy dużo, na koniec zawsze ląduje krem. Herla stworzyła krem, który przyjemnie traktuje moją skórę w ciągu dnia i nocy (bo stosuję i rano i wieczorem). Przede wszystkim kosmetyk zapewnia mi jeszcze dodatkową porcję nawilżenia, zmiękczenia i odżywienia skóry, która również nabiera ładnego blasku. Z moją przetłuszczającą się cerą nie potrzebuję i nie lubię efektu glow, ale cenię sobie taki naturalny blask i ten krem to właśnie mi daje. To chyba najlepsze określenie, na to jak działa na moją cerę krem, dzięki któremu wygląda naturalnie i zdrowo. Myślę, że śmiało mogę stwierdzić, że spełnia obietnice producenta. Jednocześnie kosmetyk powoduje, że czuję komfort przez cały dzień (noc), nie odczuwam spadku poziomu nawilżenia co dla mojej odwodnionej cery jest najbardziej istotne w pielęgnacji. Mimo że producent nie stworzył produktu skierowanego dla posiadaczek skóry odwodnionej, to przyznam, że przy wielowarstwowej pielęgnacji (choć bez przesady) krem świetnie się sprawdza nawet jeszcze teraz, gdy temperatura zaczęła spadać poniżej 5 stopni - powinnam sięgnąć po coś bardziej bogatego, nawet tłustego, ale ten oto krem jeszcze daje radę. A podsumowując, to uważam, że kosmetyk jest wart zainteresowania. A w moich zapasach jest już kolejne opakowanie.