Resibo Milky Reset, 2in1 Creamy Gel Cleanser and Make-Up Remover 2w1 Kremowy żel do oczyszczania i demakijażu

Ok produkt. Może mamy tu trochę przerost formy nad treścią i czysty marketing, ale moim zdaniem jest do dobry kremowy żel / emulsja do delikatnego oczyszczania. Zmyje lekki makijaż, później umyje twarz w drugim etapie, ale nie będzie to jakieś mocne mycie. To coś raczej dla osób, które nie mają problematycznej skóry i ewentualnie produkt do spakowania na wyjazd. Emulsja (tak to nazwijmy) zaczyna pienić się jeszcze przy masowaniu twarzy na sucho, a po dodaniu wody pieni się jeszcze mocniej. Dobrze się spłukuje. Po podwójnym myciu z tym produktem czuję niestety zalegający łój w porach na nosie, bo mam tendencję do włókien łojowych i muszę dbać o to, żeby nic tam nie narastało. Dlatego częściej wybieram olejowe formuły, które lepiej rozpuszczają to, co zalega w porach. Największy bajer to chyba kolor żelu z mieniącymi się drobinkami. Ładnie to wygląda, dlatego też dobrze prezentuje się w internecie. Zapach dla mnie neutralny, nie jest ani ładny, ani brzydki.

Gdy kupowałam ten produkt, miałam wyobrażenie zupełnie innego kosmetyku. W dużej części wynikało to z nazwy - po "MILKY Reset" spodziewałam się raczej mlecznej konsystencji i nie mniej mlecznego zapachu. Obecnie, po zużyciu opakowania mogę stwierdzić, że produkt mnie zaskoczył. Czy pozytywnie? Niekoniecznie, ale fakt zaskoczenia jest niezaprzeczalny. KONSYSTENCJA: chyba najbardziej oryginalna, z jaką miałam do czynienia w kosmetykach myjących. Ciemnozłota, niemal pomarańczowa, lśniąca, z jakby brokatowymi drobinkami, które po naniesieniu na skórę znikają. To teoretycznie żel, choć w praktyce bliżej mu do kremu. Formuła jest raczej zbita, ale jeśli nałoży się jej więcej na zwilżoną dłoń, to dosłownie pływa na niej, nie tracąc oryginalnego kształtu. Z drugiej strony potrafi zbyt szybko spłynąć z rąk, wręcz "chlapnąć", więc też trzeba na to uważać. ZAPACH: mocno specyficzny, nieco słodkawy, trudny do zdefiniowania, choć mnie wydaje się... warzywny. Jest naprawdę ciężki i niestety potrafi utrzymać się na skórze mimo dokładnego zmycia. Na samym początku mnie ciekawił, ale szybko zaczął męczyć, a pod koniec miałam go serdecznie dość. DZIAŁANIE: Przy demakijażu musiałam nakładać go nieco więcej, bo przy zbyt małej porcji potrafił stracić płynność i stać się nieprzyjemnie tępy. Produkt nie powoduje uczucia ściągnięcia lub wysuszenia, pozostawia za to skórę przyjemną w dotyku, choć przy dłuższym przemywaniu wodą uczucie nawilżenia i wygładzenia znika. PODSUMOWANIE: Doceniam nowatorstwo, natomiast to kompletnie nie moja bajka. Miałam wrażenie, jakbym myła twarz balsamem rozświetlającym z tintem, a zapach wzbudzał we mnie niechęć, wręcz wstręt. Preferującym klasyczne mleczne konsystencje i brak zapachu zdecydowanie nie polecam, natomiast osoby poszukujące w kosmetykach czegoś "innego" lub "oryginalnego" powinny być zadowolone.

Nie do końca sprawdził mi się ten kosmetyk, nie jest zły ale jednak nie wpisuje się w moje preferencje. Jako produkt do demakijażu totalnie mi się nie spodobał. Ja lubię jak kosmetyk ma poślizg np olekej czy balsam. A ten żel traci poślizg po kilku sekundach od nałożenia na skórę. Cieżko go przesuwać po skórze, ponieważ ją ciągnie. Z makijażem twarzy radzi sobie ok natomiast nie wiem jak zmywa tusz bo używam takich, które schodzą same za pomocą tylko ciepłej wody, ale trudno mi sobie wyobrazić aby masowanie oczy kosmetykiem, który nie ma poślizgu było przyjemne. Jako drugi krok oczyszczania jest juz lepiej. Dobrze oczyszcza i nie jest zbyt mocny, choć i tak nie pozostawia skóry tak miękkiej i nawilżonej jak robia to emulsje myjące, których używam do mycia twarzy juz kilka lat. Żel delikatnie sie pieni. Pachnie dziwnie, nie wiem jak opisać ten zapach. Ma w sobie cos pudrowego ale idące bardziej w stronę słodką niż świeżą. Generalnie pomysł fajny, bo zamiast dwoch produktów mozna miec jeden czyli coś dla osób lubiących minimalizm. Niestety ja wole jednak swoje sprawdzone kosmetyki czyli najpierw olejek a potem emulsja. Z tego powodu nie wrocę do żelu Resibo

Po przetestowaniu balsamu resibo melt away Zdecydowałam się na nowość. Produkt dwa w jednym bardzo fajnie brzmi. Jako żel produkt sprawdził się bardzo dobrze, ma delikatny zapach i połyskującą poświatę. Konsystencja troszkę na - bo jest bardzo wodnista. Myślałam że jutro to sprawdzi się również do demakijażu, niestety musiałam użyć dodatkowego produktu do jego usunięcia.

Polubiłam się z tym żelem od pierwszego użycia. Najważniejsze dla mnie w żelu jest to, żeby dokładnie oczyszczał skórę i przygotowywał ją do kolejnych etapów pielęgnacji. I tak właśnie jest! Ten żel świetnie oczyszcza skórę z makijażu i nadmiaru sebum. Ma cudowną, lśniącą konsystencję. Jakby taka brokatowa, pełna blasku. Dla mnie rewelacja. Super się sprawdza w codziennym użytkowaniu. O czym marzę w ciągu dnia? Żeby już był wieczór i żebym mogła go zastosować! Bardzo polecam miłośniczkom naturalnej pielęgnacji Resibo i nie tylko. Warto przetestować i przekonać się jaki fajny produkt. :)