Sesderma Acglicolic Classic Forte Ampoules Ampułki odmładzające 10% kwasu glikolowego

Ampułki Acglicolic stosuję w kuracji razem z ampułkami Vit-C. Jednego wieczora nakładam te pierwsze, a następnego dnia używam ampułek z witaminą C. Daje to niesamowity efekt wygładzenia, rozjaśnienia i rozświetlenia skóry. Ampułki Acglicolic kryją w sobie naprawdę sporo płynu, który ma wodnistą konsystencję, więc może łatwo u uciekać między palcami. Serum jest tyle, że można nałożyć je na całą twarz, szyję oraz dekolt. Szybko się wchłania, nic się nie lepi, można od razu przechodzić do kremu. Ampułki bardzo dobrze wygładzają skórę, przyczyniają się do szybszego złuszczenia martwego naskórka, odsłaniając zdrowo wyglądającą i promienną cerę. Rozjaśniają też przebarwienia i zmniejszają zaczerwienienia. Ampułki są drogie, ale raz stosowanie jednej raz na jakiś czas nie wychodzi już tak drogo, a efekt jest jak z salonu kosmetologa.

Jak ja kocham te ampułki! Od lat jestem wielką fanką Sesderma i chyba niewiele kosmetyków firmy mnie zawiodło. Ampułki Acglicolic i Vit-C od dobrej dekady wspierają mnie w okresie poprzedzającym zimę i przygotowują skórę na walkę z suchym powietrzem i i chłodem z dworu. Mam na nie swój patent, ampułkę nakładam raz w tygodniu, najczęściej w weekend kiedy mogę dać skórze oddychać i odpocząć od makijażu na drugi dzień po aplikacji. Dodatkowo stosuję dermaroller,który delikatnie nakłuwa skórę i pozwala jeszcze głębiej wejść składnikom aktywnym. Mimo zbliżającej się za kilka tygodni magicznej 4 z przodu moja skóra wygląda naprawdę młodo (na tyle,na ile to możliwe ????). Ampułka świetnie nawilża, spłyca delikatnie zmarszczki i jednocześnie trzyma w ryzach potencjalnych niechcianych gości w postaci wyprysków. Ważne aby pilnować i stosować filtry, szczególnie po rollerze. Podoba mi się że rozwiązanie z plastikowymi buteleczkami, gdyż w poprzednich latach kiedy ampułki były szklane zdarzało mi się pokaleczyć.

Lubię stosować kwas glikolowy w pielęgnacji skóry twarzy. Efekty są widoczne i cieszą nie tylko oczy, ale też skórę :) - OPAKOWANIE: kosmetyk znajduje się w ampułkach o pojemności 1,5 ml, wykonanych z różowego plastiku (dlaczego nie ze szkła?!), a schowane są one w papierowym pudełku o prostej szacie graficznej. Wewnątrz znajduje się wkładka z przeźroczystego plastiku (dlaczego nie z papieru?!), w których mieszczą się pojedyncze ampułki w ilościach 10 sztuk. Do tego mamy dołączone dwa silikonowe aplikatory z zatyczkami. Taki aplikator służy usunięciu górnej części ampułki oraz aplikacji kosmetyku na skórę i zabezpiecza też pozostały produkt (jedna ampułka wystarcza mi na trzy aplikacje). - KONSYSTENCJA: preparat posiada płynną formę o przeźroczystej lekko żółtawej barwie. - ZAPACH: delikatny, przypomina mi zapach szamponu :). Nie drażni ponieważ jest słabo wyczuwalny i znika już w trakcie stosowania produktu. - DZIAŁANIE: kosmetyku używam raz na kilka dni w wieczornej pielęgnacji. Nakładam cienką warstwę produktu i pozostawiam do wchłonięcia, co dzieje się błyskawicznie. Kolejne kroki pielęgnacyjne stosuję dopiero ok. 30 minut później. W tym czasie nie odczuwam dyskomfortu, szczypania czy ściągnięcia cery (a mam do tego tendencję). Skóra jest lekko nawilżona, oczywiście nie jest to pełna porcja jaką potrzebuje moja cierpiąca na odwodnienie skóra, ale, ku mojemu zaskoczeniu, nie mam problemu by przez dłuższą chwilę nie nakładać kremu, czy serum by ratować twarz. Nie, spokojnie czekam by kwas sobie zadziałał. Na wszelki wypadek stosuję później kosmetyki łagodzące i oczywiście obowiązkowo wysoki spf w ciągu dnia. Skóra po zastosowaniu kwasu jest przyjemnie miękka i odświeżona oraz delikatnie rozjaśniona i wygładzona. Im dłużej stosuję preparat tym cera wygląda lepiej, zdrowiej. Naskórek delikatnie się złuszcza bez odstających skórek i przesuszeń. Działanie kwasu jest subtelne, ale widoczne. Czy działa przeciwzmarszczkowo? Z pewnością wspiera pielęgnację w tym kierunku, ale stosuję też inne preparaty o działaniu anty-aging, więc trudno mi tylko kwasowi przypisać sukcesy :P Niemniej jednak nie można mu odmówić skuteczności i poprawy wyglądu cery i myślę, że stosując kwas w swojej pielęgnacji znacząco działam w temacie zmarszczek. W moim przypadku mam takowe jedynie w okolicach oczu (obwiniam za to małżonka, który wciąż mnie rozśmiesza :P). Poza tym dotąd nie pojawiła się żadna inna kreska na mym licu, a przypisuję to odpowiedniej rutynie pielęgnacyjnej (na odwodnionej skórze łatwo o zmarszczki). Kwas glikolowy stosuję już od dłuższego czasu i wierzę, że pomaga mi on zachować młodzieńczy wygląd, a jednocześnie nie wywołuje podrażnień, a mam cerę wrażliwą, podatną na podrażnienia. Mam jeden duży problem z kosmetykami Sesderma. W ostatnim czasie zafiksowałam się na produkty, które nie są testowane na zwierzętach. Trudno znaleźć jakieś informacje na ten temat w przypadku tej marki, a to chyba nie wróży niczego dobrego. Dlatego po zakończeniu opakowania na razie nie wrócę do tego produktu, szukając zamiennika przyjaznego dla zwierzaków. Nie rozumiem dlaczego te istoty mają cierpieć bo chcemy dobrze wyglądać. Są na to inne sposoby!

Mam cerę tłustą, wrażliwą, wyregulowaną, mocno skłonną do trądziku, ale w tej chwili praktycznie trądziku nie mam. Ampułki kupiłam w celu silniejszego peelingu raz na jakiś czas. Byłam bardzo zadowolona z efektów tego małego opakowania z witaminą C i zakupiłam duże opakowanie. Ogólnie to w mojej cerze ostatnio dużo się zmienia. Kiedyś wszystkie kwasy wywoływały pożar i tragedię na mojej twarzy, nawet tonik BHA z bentona potrafił to zrobić, to było niezależne od stężenie i formy kwasów. Teraz nagle jest OK, moja cera radośnie przyjmuje kwasy. Dość bałam się tej ampułki, ale jako że już było naprawdę dobrze z moją buzią, to zaryzykowałam. No i efekty są naprawdę przednie. Moja cera po zastosowaniu ampułki jest gładka, rozjaśniona, koloryt wyrównany, zaczerwienienia zminimalizowane. Ja już praktycznie nie używam produktu oznaczonego jako peeling, ponieważ używam trzy razy w tygodniu serum z kwasami i zwyczajnie już nie czuję takiej potrzeby. Kiedy jednak widzę, że skóra się robi jakaś taka nieswoja, to robię spa i używam w tym też tego peelingu. Myślę więc, że zużywam ampułkę na 3-4 tygodnie. Zużywam całość naraz, ponieważ używam jej też na szyję i dekolt. Nie mam potrzeby stosować jej częściej.

Ampułki kupiłam jako dodatek do pielęgnacji już kilkakrotnie. Zestaw dwóch kosztuje ok. 15 zł, więc cena genialna na przetestowanie. Potraktowałam je, jako zabieg domowy. W jednym tygodniu zrobiłam obie- w odstępie 3 dni. Na początku nakładałam je na oczyszczoną skórę. Kolejnym razem użyłam je pod dermarollera igłowego (jestem kosmetologiem). Efekt opisałabym jako typową bankietówkę. Wyrównał się koloryt cery, delikatnie się rozświetliła i napięła. Będzie to dodatek do pielęgnacji, a nie zastąpienie aktualnej- warto o tym pamiętać ;) Na dzień oczywiście- krem z filtrem :)

Jestem zachwycona tym produktem. Fakt, że trochę to kosztuje (nie pamiętam dokładnie ceny ale trochę było mi szkoda kasy) ale z drugiej strony jedna ampułka starczała mi na kilka dni więc robi się to wydajne. Ogólnie ampułki w prawie natychmiastowy sposób poprawiły stan mojej skóry, odnoszę wrażenie, że chodząc do kosmetyczki na serie kwasów był mniejszy efekt. Używałam ich na noc, zamiast kremu i rano budziłam się z wygładzoną i uspokojoną skórą. Wszelkie zaczerwienienia robiły się bledsze i wszelkie niedoskonałości robiły się mniejsze i mniej denerwujące. Będę polować na te ampułki w jakichś promocjach i na pewno kupię jeszcze nie raz.