La Roche-Posay Effaclar K (+), Krem do cery trądzikowej 

Mam cerę dojrzałą (40 lat), ale wciąż skłonną do trądziku. Poszukiwałam kremu na dzień, który pomoże zmniejszyć zanieczyszczanie się skóry (powstawanie kolejnych zaskórników i kostek). Krem ma lekką konsystencję. Dobrze się wchłania i rzeczywiście matuje cerę. Dobrze współpracuje z makijażem mineralnym - nie ma obawy o rolowanie. Niestety troszkę podrażnia - przy codziennym stosowaniu buzia zaczyna lekko piec i ściąga się po każdej aplikacji. Poza matowieniem nie dostrzegam żadnego działania kremu. Niedoskonałości pojawiają się tak jak się pojawiały, cera jest zanieczyszczona i tłustą. Za tak wysoką cenę nie warto.

Bardzo lubię się z produktami la roche posay, z reguły moja skóra je uwielbia i sprawdzają mi się doskonale - kiedyś z serii oczyszczająco-matujących produktów używałam kremu "duo" i był rewelacyjny, więc postanowiłam wytestować też ten - niestety zawiódł. Pierwsze wrażenie - bardzo dobre, fajna konsystencja, delikatny zapach, zapowiadało się ok. Problemy zaczęły się już chwilę po nałożeniu. Przy nawet najdelikatniejszym dotknięciu twarzy krem zaczął się rolować. Myślałam, że to może kwestia połączenia z innymi kosmetykami, ale niestety nie, nawet nałożony na czystą twarz bez innych produktów się roluje. Niestety dodatkowo - bardzo wysusza twarz(przynajmniej moją z bardzo suchą cerą), a zmniejszenia zaskórników nie zauważyłam. Ostatecznie krem się przeterminował, bo nie byłam w stanie go zużyć

Kiedyś ten krem bardzo ładnie oczyszczał skórę, teraz, po refolmulacji, nie robi wiele.. Krem kupiłam po rekomendacji dermatologa - poszukiwałam czegoś lekkiego, pod makijaż, ale z działaniem na zaskórniki. Niestety, krem się roluje, nie da się z nim pracować, efektów brak. Szybko się wchłania i ładnie pachnie, lecz to za mało, za tę cenę i ten brak efektów. Jeśli ktoś ma bardzo tłustą skórę, i poszukuje kremu matującego, to ten może się sprawdzić, lecz widząc skład, który nie imponuje, byłabym wyjątkowo bezpieczna. Szkoda, bo krem ma przyjemna formułę, lecz to tyle, nic więcej nie robi.

Wypróbowałam go między jedną a drugą tubką Effaclar Duo (+) i rozczarowałam się. Stosowanie kremu wiązało się z uczuciem pieczenia, podrażnieniem skóry, przesuszeniem na policzkach. Wpływ na zmniejszenie produkcji sebum był minimalny, zdecydowanie zbyt słaby, by kontynuować stosowanie kosmetyku pomimo innych wad. Dla mnie okazał się nietrafionym eksperymentem.

Zakupiłam go zanim odkryłam Effaclar duo+ Wiązałam z nim nadzieje na pozbycie się trądziku jednak nic takiego nie zrobił. Zużyłam całą tubkę kremu i jedynym plusem jaki zauważyłam było mniejsze wydzielanie się sebum, jednak po zaprzestaniu używania skóra wróciła do poprzedniego stanu. Krem ma fajna konsystencje i szybko sie rozprowadza. Bardzo fajne jest tez opakowanie, poręczna tubka która mozna wszedzie ze sobą zabrać. Uwazam ze krem nie jest wart swojej ceny.

Jak zaczynałam używać produktów tej linii miałam zamiar kupić effacklar Duo + (który jest bardzo dobry), ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co i jak i Pani w aptece sprzedała mi właśnie Effacklar K mówiąc, że ma podobne działanie do Duo+. No niestety nie. Bardzo wysuszył mi twarz, a na dodatek zaczęły mi się pojawiać dziwne wypryski, które przekształcały się w rany, a kiedy się goiły zostawał po nich fioletowy ślad. Dopiero kiedy zmieniłam krem wszystko co działo się na mojej twarzy uspokoiło się. Jednak jest to produkt wydajny, ale u mnie nie zdał egzaminu.

wcześniej używałam effaclar duo i byłam zadowolona, pozbyłam się regularnych wyprysków, ale moja cera w strefie T jest bardzo tłusta, po ok. 10 min. od umycia zaczyna się błyszczeć, dermatolog powiedział, że przy takim łojotoku to tylko izotek, ale ponieważ do tabletek nie jestem przekonana, jak już chemię to wolę zewnętrznie, postanowiłam zweryfikować obietnice LRP co do fantastycznego działania effaclar k, okazało się, że może taki super to on nie jest, stosuję tylko na strefę T, gdyż wrażliwe policzki krem podrażnia, na tłustych partiach spisuje się bardzo poprawnie, po 3 miesiącach stosowania nie zauważyłam zmniejszenia przetłuszczania, mam wrażenie, że krem dzięki zawartym w nim składnikom działa bardziej jak puder matujący, po prostu pochłania nadmiar sebum, skóra po zastosowaniu kremu zaczyna się błyszczeć po ok. 2 godzinach, przypudrowana po ok. 3-ch, więc szału nie ma, ale ja jestem zadowolona z innego powodu, dzięki effaclar k i oczyszczaniu szczoteczką silikonową pozbyłam się wągrów na nosie, jakieś tam mini są oczywiście, ale w ogóle ich nie widać i są dużo płytsze, polecam na zaskórniki, co do regulacji gruczołów łojowych to w moim przypadku nie zauważyłam, jedynie dobrze spisuje się jako baza pod makijaż, przedłuża jego trwałość

Tak, tak. Używałam wcześniej kremu duo i uważam go za coś fantastycznego, ale na chwilę, no może jedno opakowanie. Dla cery mieszanej bez wyraźnych problemów trądzikowych jest zbyt mocny. Przerzuciłam się więc na Effaclar K+, o którym kilkakrotnie przeczytałam opinię, że to długodystansowiec i trzeba mu dać czas.. No cóż, przy pierwszym opakowaniu zastanawiałam się, czy nie biorę udziału w supermaratonie, bo miałam wrażenie, że nie działa. Byłam w błędzie. Działa, tylko, że nie wypala nam twarzy, złuszcza naskórek niezauważalnie, odblokowuje pory i zasusza zaskórniki w sposób wręcz dyskretny. Jednym słowem, można go używać non stop, np. raz dziennie i nie zauważymy spustoszenia na twarzy. O jego wielkim działaniu przekonałam się, kiedy zapomniałam zamówić kolejną tubkę, potem nie miałam okazji i nagle okazało się, że nie używam tego kremu od 6 dni. Jak ja się zobaczyłam w lusterku powiększającym, to nie miałam już żadnych złudzeń, że wcześniej moja cera była trzymana w ryzach właśnie przez ten krem. Na twarzy pojawiło się sporo świeżych zaskórników. Zaczęłam mieć problemy ze świeceniem się skóry. I koloryt też jakby mało świeży. Wróciłam z podkulonym ogonem. Teraz już pilnuję, żebym miała kolejną tubkę, nim wycisnę resztkę kremu z wcześniejszej.

Krem ma bardzo lekką konsystencję. Nadaje się pod makijaż. Bardzo szybko się wchłania. Bardzo lubie jego zapach . Niestety, ale krem bardzo wysuszył mi skórę twarzy. Nie redukował niedoskonałości.Nie polecam do cery suchej z niedoskonałościami.

Po zachwycie nad kremem effeclar duo postanowiłam sięgnąć po wersję effeclar k. Moim największym problemem pozostały zaskórniki, więc ten krem po opisie wydawał się idealny. Jednak nie widać żadnego działania. Krem ma lekką konsystencję, nadaje się pod makijaż. Zapach neutralny.

Kupiłam go przez pomyłkę myląc z Effaclarem H, którego chciałam kupić. Jak już zobaczyłam w domu, że to krem matujący to miałam co do niego obawy. Klasyczny Effaclar Duo + bardzo lubię, ale kremów matujących unikam od dawna. Mam cerę mieszaną, która świeci się w strefie T, ale jest też dosyć sucha i wrażliwa. Kremy matujące albo nie matowiły wcale albo matowiły ale strasznie wysuszały, więc ostatecznie skóra produkowała więcej sebum. Ale ten jest po prostu świetny! Zapłaciłam za niego coś ok.12-14 e i uważam, że to nie dużo jak za tak świetny krem i jak najbardziej warto. Krem ma bardzo wygodne opakowanie z dzióbkiem. Łatwo wycisnąć odpowiednią małą ilość. Tubka jest odkręcana-nie każdy to lubi. Krem ma lekką trochę taką jakby żelową formułę. Wchłania się dosyć szybko, ale chwilę trzeba poczekać by przestał być lepki i wyczuwalny. Ja czekam zazwyczaj z 10 min zanim nałożę makijaż. Po tym czasie nic się nie lepi i makijaż się dobrze nakłada. Krem całkiem przyjemnie nawilża (o dziwo). Nie mam uczucia suchości gdzie zazwyczaj potrzebuje nałożyć chociaż jakieś lekkie serum nawilżające. Krem może nie tyle matuje co reguluje wydzielanie sebum. Wiadomo że na przetłuszczanie skóry wpływają różne czynnik np.to czy dobrze ją nawilżamy, więc u każdego będzie to inaczej wyglądało. Na pewno po 5-6 godzinach moja buzia nie jest błyszcząca jak latarnia a pracuje w gastronomii i jest czasem mega gorąco. Spokojnie te 8-10 godzin twarz wygląda dobrze. Świeci się ale sporo mniej. Krem nie wysusza skóry. Nie mam po nim ściągniętej i suchej jak wiór buzi. Używam go tylko rano, bo na noc nie widzę sensu używania kremu matującego. Jeśli chodzi o działanie na wypryski, to krem troszkę przyspiesza ich gojenie. I sprawia że są mniej czerwone. Zaznaczam, że nie mam trądziku a jedynie jakieś pojedyncze niedoskonałości przed miesiączką czy jak coś mnie zapcha. Nie zauważyłam kompletnie wpływu na zaskórniki. Pod względem działania na niedoskonałości to Effaclar Duo + działa o wiele lepiej. W tym produkcie to bardziej taki dodatek do tego matu. Jednak krem jest bardzo przyjemny i naprawdę go polecam. Na dzień lepszy niż Duo +, który dla mnie był troszkę za ciężki pod makijaż ale na niedoskonałości działa słabiej.

Kupiłam ten krem, ponieważ chciałam spróbować coś innego. Ciągle używałam duo +. Krem ma dość małą pojemność w stosunku do ceny. Wystarcza niewielka ilość kremu by pokryć całą buzię. Dodatkowo ma bardzo ładny zapach a konsystencja jest lekka i szybko wchlaniajaca się. Krem nie pozostawia lepiej warstwy i od razu można nakładać makijaż. Skóra po użyciu kremu jest wygładzona, promienna, ma wyprownany koloryt. Krem matuje maja strefe T aż na 6 godzin, czasem dłużej. Jestem bardzo zadowalona z tego kremu i będę do niego wracać .

Mam wymagającą cerę - mimo trzydziestki na karku walczę z niedoskonałościami, przetłuszczaniem i zatkanymi porami. Kremów próbowałam sporo - od tych z niskiej półki jak Ziaja po niby-cudeńka z Sephory (Origins, Clarins), ale zawsze wracam do Effaclar K. Przy regularnym stosowaniu redukuje (choć nie do zera) liczbę niedoskonałości - szczególnie dobrze działa na zaskórniki i zatkane pory. Chroni skórę przed komodogennym działaniem kosmetyków np. podkładu. Nie radzi sobie jednak ze zmianami trądzikowymi - tutaj potrzebuję czegoś mocniejszego. Przy dobrym podkładzie i dobrym utrwaleniu makijażu, wpływa na jego trwałość i redukuje błyszczenie skóry w ciągu dnia. Choć po 8 godzinach cera wymaga przypudrowania, to makijaż na niej nadal wygląda dobrze - przy innych kremach pod wpływem niekontrolowanego sebum, podkład często spływał a z różu powstawały nieestetyczne plamy. Przy Effaclar cera wygląda naprawdę dobrze. Niestety przy ciągłym stosowaniu krem wysusza skórę, dlatego tak ważne jest dbanie o odpowiednie nawilżenie.

Polecam rozejrzeć się za kremem Mikrozłuszczanie z zsk, bije na głowę lrp. Jedyna jego wymierna zaleta to przyspieszenie gojenia wyprysków, ale to robi też pasta cynkowa za 3 zł z apteki.

Bardzo lubię ten krem. Po przygodach z różnymi kremami postawiłam na ten i uspokoił moja skłonną do wyprysków cerę . Przy regularnym stosowaniu wyskakuje mi coś na buzi jedynie podczas okresu, ale jest to jeden, dwa wypryski, a nie kilkanaście. Fajnie się wchłania, ja stosuję na noc, kończę trzecie opakowanie. Teraz do testów co innego mam w planach, ale na pewno wrócę do tego kremu. Jedynie, powinien działać na zaskórniki, działa, ale moim zdaniem słabo .

Kiedyś w aptece dostalam próbkę, po jej użyciu stwierdziłam że jest super i postanowiłam kupić pełnowymiarowy produkt. Jestem bardzo zadowolona z kremu. Po pierwsze dlatego że cera się tak po nim nie błyszczy. Bardzo szybko się wchłania, jest idealny pod makijaż. Po nałożeniu skóra jest tak gładka że aż ciężko w to uwierzyć. Pachnie bardzo delikatnie, ma fajną konsystencję. Jest też dość wydajny, bo używam go od miesiąca a zużyłam około połowy opakowania. Polecam dla osób które tak jak ja mają tłustą cerę z tendencją do tworzenia się zaskórników.

Krem dziala i to dosc mocno.Ładnie wygladza powierzchnie skory,dziala na stany zapalne,niespodzianki,nadmiar sebum.Jedynie przesusza skore.Lubie przeprowadzic taka kuracje co jakis czas.Cera wyglada pieknie,duza poprawa

Dziwi mnie tak duża ilość negatywnych opinii. Mi ten krem bardzo przypasował, w ciągu dwóch tygodni bardzo ładnie oczyścił moją twarz. Mam tłustą i delikatną cerę, krem nie podrażnił, bardzo ładnie matuje i "utrzymuje porządek" na mojej twarzy. Używam go od miesiąca i na pewno kupie kolejne opakowanie. Według mnie jest to idealny krem na problemy skórne typu zaskórniki i świecenie. Polecam.