Luksusowa? Przeciwzmarszczkowa? Koń by się uśmiał...
Maseczkę kupiłam już jakiś czas temu, będąc w mojej zaprzyjaźnionej drogerii. Wzięłam jedną saszetkę, na próbę i całe szczęście!
Skusiło mnie to złoto, kolagen, kwas hialuronowy, wyciąg z alg laminaria i fakt, że miała to być ''ultranaprawcza maska dedykowana cerom dojrzałym''.
Wprawdzie ja mam dopiero (albo już, zależy od punktu widzenia :P) 27 lat, ale tego typu produkty moja wymagająca, sucha i wrażliwa cera zwyczajnie lubi.
Niestety, ta maseczka nie robi absolutnie nic, co obiecuje producent.
ZALETY:
+Wygodna, nieduża saszetka - lubię tego typu rozwiązania, nie zajmuje taka saszetka dużo miejsca i pojemność jest idealna na wypróbowanie kosmetyku. Łatwo ją otworzyć bez pomocy nożyczek.
+Konsystencja - to dość gęsty żel z zatopionym mnóstwem złotych drobinek. W mniejszej ilości wchłania się niemal do zera i nie zostawia lepkiej warstwy na skórze.
+Przyjemny, choć dość mocny zapach - kojarzy mi się z kosmetykami do opalania, ale generalnie jest w moim guście.
+Niezły skład, zwłaszcza biorąc pod uwagę cenę tej maseczki - wspomniane wcześniej algi, kwas hialuronowy, gliceryna, wit.E, kolagen, peptydy,alantoina, złoto - naprawdę jest nieźle :)
+Przystępna cena, za saszetkę o poj.7 ml zapłacimy ok 2-3 zł.
+Maseczka nie uczula, a mam do tego ogromną skłonność.
+Nie podrażnia, za to ładnie koi, zaczerwienienia są zmniejszone.
+Wydajna, jedna saszetka z powodzeniem wystarcza na twarz, szyję i dekolt.
WADY:
-Nie działa przeciwzmarszczkowo, ale to żadna niespodzianka - nie jestem dzieckiem, żeby wierzyć w to, że maseczka wypełni wszystkie zmarszczki i da efekt liftingu, noł łej :D. Ale producent to obiecuje, więc pierwszy minus za kłamstwo - bo gdyby napisał, że regeneruje, to wprawdzie też byłoby kłamstwo, ale mniejszego kalibru.
-Maseczka nie nawilża, nie regeneruje, nie wygładza, nie zmiękcza - nie robi NIC. Po jej zmyciu jedyne, co zaobserwowałam, to że podrażnienia były zmniejszone, ale gdzie tu efekt młodszej, promiennej, wypoczętej i lepszej cery? Nic się nie wygładziło, nie napięło, nie zagęściło - zwykły krem Nivea daje lepsze efekty i nie przesadzam!
Podsumowując: ta maska nie robi kompletnie nic. Nie uzyskamy z nią efektu jak po wizycie w salonie (a znam takie maski, które to robią), nie będziemy młodsze, piękniejsze i z lepszą skórą - to po prostu perfumowany żel z drobinkami złota, który ma dać nam złudne poczucie dbania o siebie, a w rzeczywistości jest absolutnie zbędny. Nie polecam - jeśli chcecie poczuć moc działania złota, to lepiej zainwestować w maskę Herli, saszetki są droższe, ale same zobaczycie różnicę.
Nie polecam ''luksusu'' w wydaniu Eveline.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie