Yoskine Tsubaki Slim Body, Japoński booster spray na oporny cellulit z matchą i podwójną kofeiną 

Używałam według zaleceń, dwa razy na dzień - rano i wieczór. Po dwóch tygodniach stosowania niestety nie widzę różnicy. Podobno ma być skuteczny na oporny cellulit ale nie dał rady nawet lekkiemu cellulitowi, którego jestem posiadaczką.

Mam głównie cellulit wodny więc u mnie sprawdzają się takie drenujące i taki też jest booster. Samo opakowanie dla mnie średnie, atomizer nie jest dla mnie dobrym rozwiązaniem. Konsystencja mleczka szybko się wchłania i nie czuć jej na skórze. Preparat w połączeniu z masażem szczotką daje fajne efekty i jest wart zakupu. Ale minusem jest brak nawilżenia, a może i wręcz wysuszenie? Najlepiej najpierw nałożyć booster, a później coś nawilżającego, ale na to trzeba mieć czas.

Japonia, booster i potrójna kofeina to przepis na sukces? Nie do końca, choć brzmi ciekawie. Nie zauważyłam specjalnych efektów z redukcją cellulity, jedynym plusem jest większe nawilżenie skóry. Fajne opakowanie pomaga dozować odpowiednią ilość kosmetyku, jednak spora część zostaje na samym dnie, bez możliwości wydostania ze środka. Plus za wydajność i dostępność, minus za zapach, który bywa drażniący. Słowem - bardzo przeciętnie. Szukam dalej!

Zdecydowanie mogę ten produkt polecić każdemu. Przede wszystkim przy tego typu produktach musimy mieć na uwadze, że przy braku odpowiedniej diety oraz odpowiedniego nawodnienia organizmu nie pozbędziemy się cellulitu magicznym olejkiem. Niestety jedyną opcją na zniwelowanie tego problemu jest zdrowa dieta, ćwiczenia i ew. zabiegi laser czy fale radiowe etc. Lubię czasem przetestować sobie tego typu produkty, mimo, że jestem świadoma powyższego a z dietą u mnie mocno na bakier. Ok, do rzeczy: Produkt pozostawia skórę mega jedwabiście gładką, lekko napiętą i bardzo mięciutką. Bardzo przyjemny efekt, który nie tylko czuć ale i widać. Śmiało można go włączyć do codziennej pielęgnacji, ja stosuje na uda i ramiona, jestem fanką tej gładkości i miękkości skóry. Szybko się wchłania, nie brudzi, nie śmierdzi. Lepiej psikać go na ręce i dopiero rozsmarować, promień atomizera jest dość szeroki i w moim przypadku traktowałam też olejkiem meble łazienkowe. Czy usuwa cellulit? Nie. Jednak w połączeniu z wieczornym, krótkim i intensywnym masażem ud dał efekt ujędrnienia i większego napięcia skóry, najważniejsze jest jednak, jak bardzo miękka stała się po tym skóra, super przyjemna w dotyku. Ja osobiście polecam, nie jeden produkt obiecujący nawilżenie nie robi takiej roboty jak ten booster :).

Kosmetyk zamknięty w butelce o pojemności 200 ml i dodatkowo zapakowany w kartonik. Takie opakowanie nadaje mu wizualnej elegancji, ale moim zdaniem jest bezsensownym marnowaniem papieru i można było spokojnie sobie ten kartonik podarować. Butelka wyposażona jest w atomizer, który działał bez zarzutu, nie zacinał się i każdorazowo dozował bardzo zbliżone ilości kosmetyku. Butelka jest przezroczysta, ale prawie na całej powierzchni oklejona etykietą. Pomiędzy krawędziami etykiety pozostawiono wąski, centymetrowy pusty pasek, w którym ładnie widać stopień zużycia kosmetyku. Dobry pomysł, za niego plusik dla producenta. Zawartość opakowania, zgodnie z zaleceniem producenta powinna wystarczyć na dwa tygodnie stosowania, dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Początkowo podeszłam do zaleceń producenta z zapałem, ale już po kilku dniach zauważyłam (chyba po 3 dniach), że kosmetyk ma tak słabe właściwości nawilżające, że na nogach zaczęła mi się przesuszać skóra. Dlatego zmieniłam dozowanie na raz dziennie - na noc, bo rano musiałam używać balsamu nawilżającego. Producent zapewnia, że kosmetyk jest skuteczny na oporny cellulit. Właśnie tak postrzegam mój cellulit na udach - oporny. Niestety, z uwagi na defekt w postaci dużego problemu z pękającymi naczynkami na nogach, dostępne dla mnie metody walki z cellulitem są znacznie ograniczone. I z jednej strony ta rozsądna część mnie mówi, że cudów nie ma i żaden kosmetyk nie zwalczy tego paskudztwa. Ale jednocześnie ta bardziej naiwna część mnie mówi spróbuj, kup, a może jednak wydarzy się cud i coś chociaż delikatnie drgnie :) Oczywiście staram się zmniejszyć cellulit kompleksowo, tzn. dużo wody, masaże i ćwiczenia, ale ciągle łudzę się, że znajdę kosmetyk, który tą walkę wspomoże. Niestety nie będzie to ten kosmetyk... Ten, oprócz przesuszenia nie zrobił nic więcej dla mojej skóry. Za to muszę przyznać dużego plusa temu kosmetykowi za jedną rzecz - obłędny zapach. Idealnie wpasował się w moje gusta zapachowe. Zapach jest intensywny i utrzymuje się na skórze przez kilka godzin. Aplikacja produktu była dzięki temu ucztą dla moich zmysłów. Szkoda, że nie nawilża skóry, stałby się wtedy moim ulubionym balsamem nawilżającym, którego używałabym ciągle. A tak niestety więcej go nie kupię.

Używam boostera od nieco ponad pół roku. Nabawiłam się w czasie pandemii kilku nadprogramowych kilogramów, które postanowiły objawić się jako cellulit na pełniejszych ramionach (w innych partiach ciała cellulitu nie mam). Zakup był raczej przypadkowy - promocja w Rossmannie, zerknęłam na opinie w Internecie i booster wylądował w koszyku. Stosuję go dwa razy dziennie. Spryskuję ramiona i 2-3 minuty szoruję intensywnie drewnianą szczotką do masażu. Efekty widzę bardzo wyraźne, cellulit z rozpasanego jesienią 2021, teraz, czyli wiosną 2022 jest w fazie zaniku. Ale faktem jest, że jednocześnie ćwiczę i dużo się ruszam, więc booster nie jest jedynym sprawcą sukcesu. Cellulit umiejscowiony na ramionach, zwłaszcza po ich wewnętrznej stronie, jest bardzo oporny na próby pozbycia się go, więc boosterowi Yoskine trzeba oddać zasługi. Na pewno u mnie zadziałał, przy cierpliwym i długotrwałym stosowaniu niemal spektakularnie. Preparat jest lekki, bardzo wydajny, nadaje się do krótkiego masażu (do dłuższego jest za mało tłusty). Zapach neutralny, ale poprawiłabym na przyjemniejszy, bardziej odświeżający. Plus za higieniczne opakowanie z pompką. Cena przyjazna, w sieciach kosmetycznych preparat jest często do nabycia w promocji. Polecam!

Wygodny, nie lepi się, dobrze się wchłania, fajnie, że w spraju. Skóra po użyciu jest napięta. Czy pozbywa się cellulitu? Nie, bo żaden kosmetyk się go nie pozbędzie, acz robi w tym celu jakieś konkretne kroki. Zapach przyjemny, delikatny Bardzo wydajny

Fajny wydajny produkt, używam go od 3 tygodni i delikatnie widzę poprawę, szybko się wchłania ,ma delikatny ładny zapach. Fajnie rozgrzewa. Polecam jak najbardziej !

Po udanej próbie z tołpą, szukałam dalej A nóż trafia coś super-extra, wprost dla mnie. Skuszona dobrymi opiniami sięgnęła mm po booster. Niestety przy tolpie wypada kiepsko. Opakowanie fajnie, zapach bardzo przyjemny, ale parę godzin po użyciu czuję ściągnięcie, skóra nie jest gładka i przyjemnie nawilżona. Nie oczekuje od kosmetyku że dzięki niemu mój cellulit zniknie, ale właśnie liczyłam na fajnie wygladzenie. Mam szczotke do ciala, której regularnie używam, szukałam balsamu po. Niestety to nie ten.

Produkt zakupiłam na promocji, niemal w połowie niższej cenie niż regularna, inaczej bym się załamał bo produkt nie robi nic, a tak mam wtopione tylko około 20 zł, zamiast 40 zł. Opakowanie jest piękne, przykuwa wzrok - błyszczące, z ciekawą szatą graficzną. Jak na produkt na cellulit jest nietypowe - nie jest to tuba z kremem tylko spray. Niestety spray kiepsko się sprawdza - "pluje" niewielką ilością kosmetyku, więc wymaga cierpliwości. Ja po prostu odkręciłam atomizer i aplikowałam kosmetyk bezpośrednio z butelki - tak było zdecydowanie szybciej i dostęp do kosmetyku lepszy. Zapach przyjemny, choć niezbyt intensywny i nie utrzymujący się na skórze. Zwykle już po konsystencji wiem czy kosmetyk będzie działał, czy okaże się kiepskim zawodnikiem. Zwykle (choć był jeden wyjątek) kosmetyki o lekkiej formule nie sprawdzały się jako antycellulitisowe, ujędrniające czy wyszczuplające. Tak też było tym razem albowiem kosmetyk ma leciutką konsystencję. Łatwo ona się wchłania, nie podrażnia, nie powoduje pieczenia, rozgrzewania ani chłodzenia, ale niestety kosmetyk nic nie robi. Nie wygładza, nie ujędrnia, nie wyszczupla. Może trochę nawilża skórę i to na tyle. Stosowany sumiennie dwa razy dziennie wystarcza na dwa tygodnie. Koniec balu panno Lalu, nie wrócę! Bardzo żałuję bo wcześniej poznałam markę (jako kosmetyków do twarzy) od dobrej strony.

Zachęcona pozytywnymi komentarzami postanowiłam wypróbować i ja . Jestem po jednym opakowaniu i mam mieszane uczucia . Powiem szczerze że osobiście nie widzę żadnych efektów w walce z cellulitem :( A wiązałam z nim spore nadzieje przede wszystkim ze względu na brak efektu grzania który niekorzystnie wpływa na pękające naczynka . Poza tym : - wydajne opakowanie starczy na ponad miesiąc reguralnego stosowania - szybko się wchłania - fajne opakowanie choć końcówka nie chce już wyjść za pomocą aplikatora .

Kupiłam produkty od Yoskine juz jakiś czas temu na promocji w Rossmanie 2+2. Używałam podobnych produktów marki Tołpa, Eveline i ten booster jest najlepszy. Po jedym użyciu mamy wrażenie, ze skóra jest jędrna i napięta. Spray starczył mi na lekko ponad trzy tygodnie używania i efekty były. Może nie fenomenalne, ale nie zapominajmy, ze jest to kosmetyk nie całkowicie likwidujący cellulit, bo pewnie takiego nie ma ale pomagający w walce z nim i wspomagający inne dzialania. Jestem zadowolona z efektów.

Nie wiem co dokładnie sądzić o tym kosmetyku, bo nie jest on drogi, więc można mu jednak dość dużo wybaczyć, ale jednak c oś mnie tam lekko drapało. Sam krem pachnie nie najgorzej, dobrze się wypsikuje, skóra jest delikatna i nawilżona, ale po całym opakowaniu nie zauważyłam zbyt dużego efektu (2,5 miesiąca używania). Opakowanie jest ładne, zgrabne i eleganckie, ale nie wiem czy to temu miało służyć. Mówię, działanie na mnie było średnie, może cos akurat u mnie... Poza tym właśnie zauważyłam też to, że lekko jakoby się rolował przy wmasowywaniu produktu. Co do swędzenia to nie wiem czy przypadkiem mnie nie uczula Coumarin, Alpha-isomethylionone albo barwniki na końcu składu. Niestety mam dość delikatne ciało więc może to jest to. Po samym nałożeniu czułam pozostałość lekkiego filmu, ale akurat mi to nie przeszkadzało. :)

Czytałam wiele pozytywów dotyczących linii Tsubaki od Yoskine ,ze az sama chciałam przetestować na własnej skórze. Zacznę od tego, że nie mam wielkiego problemu z cellulitem. Dbam o linię, staram się żyć aktywnie, jeść w miarę zdrowo (z przerwami na jakieś chipsy i czekoladę ;), ale wiadomo, że nigdy ta skóra nie będzie idealna. Mam na udach nieco nierówności i delikatną szorstkosc, która chciałam zredukować do minimum. Recenzowany spray psikam na dłonie po czym wsmarowywuje w miejsca, które tego potrzebują wykonując przy tym masaż okreznymi ruchami. Miałam już w swej kosmetyczne kilka tego typu produktów, ale to recenzowany naprawdę działa! Przy regularnym stosowaniu można faktycznie zauważyć wygladzoną, jedrniejszą, pozbawioną nierówności skórę! Jest to zatem jeden z tych produktów, który faktycznie spełnia obietnice Producenta. Mimo dość wysokiej ceny, jest bardzo wydajny gdyż wystarczą dosłownie dwa, trzy psikniecia mazidla na dłoń (przynajmniej w moim wypadku), które pokrywają obszar skóry jaką chcę boosterem uraczyc. Prócz faktycznego działania, atutem mazidla jest niewątpliwie jego przepiękny zapach charakterystyczny ponoć dla całej linii Slim Body. Gładka, jędrna, pozbawiona nierówności, nawilżona.. To obraz mojej skóry po miesiącu stosowania boostera.