Biomea Ultra odżywczy krem do twarzy na dzień i na noc 

Mam z nim typową relację typu love/hate. Kupiłam skuszona nazwą, której nie znam i ceramidami w opisie. Kosztował mniej, niż 10 zł, nie obiecywałam sobie po nim za wiele, a okazał się uzależniający. Konsystencja gęstej śmietany, nakłada się przyjemnie, wchłania bardzo szybko, w dotyku jest dosłownie aksamitny, wręcz welwetowy. Używam głównie na noc, czuję odżywienie, ale mimo początkowego wrażenia, że będzie treściwy nie jest tak, nawilża dla mnie za słabo. Po rozsmarowaniu błyszczy się i mamy uczucie tworzącej się warstwy na skórze i nagle w mgnieniu oka wszystko się wchłania, jakby twarz go wciągnęła do środka, po dotknięciu policzków są wręcz suche. Nie zapycha, mocno pachnie. Zapach utrzymuje się dłuższą chwilę. Uparcie stosuję go na noc, ale jest na tyle lekki, że sprawdza się pod makijaż. Po ponad miesiącu użytkowania przyznaję, że twarz mam bardziej miękką, skóra wydaje się być zdrowsza i elastyczna. Zmarszczki jak były tak są, ale może kolejne dzięki niemu nie powstały. Z pewnością wart przetestowania.

Krem niezwykle mnie zaskoczył. Kupiłam go trochę w ciemno, licząc, że będzie okej, a był bardzo dobry! Krem ma w miarę lekką, ale treściwą konsystencję. Rozprowadza się na skórze bez problemów i tak też się wchłania. Nie zajmuje to dużo czasu i cera jest szybko gotowa do kolejnych etapów np. makijażu. Właśnie pod makijażem sprawdził się w porządku, nie był za tłusty i ładnie trzymał kosmetyki. Krem nie zostawia skóry tłustej czy nieprzyjemnie oblepionej. Wręcz przeciwnie! Cera jest nawilżona i dobrze wygląda. Krem jest uniwersalny i większości konsumentów przypadnie do gustu, ponieważ nawilża w odpowiednim stopniu. Cery suche mogą wymagać jeszcze czegoś więcej, ale reszta myślę, że będzie zadowolona. Najczęściej używałam go do nocnej pielęgnacji. Nałożony nawet w grubszej warstwie wchłaniał się szybko i był super opcją do nocnego odżywienia cery.