Resibo Bright Now, Corrective Eye Cream Korygujący krem pod oczy

Kremów pod oczy używam regularnie, przy swojej porannej oraz wieczornej rutynie pielęgnacyjnej. Bardzo zależy mi, aby tego typu kosmetyk odpowiednio pielęgnował skórę w tym okolicach, nadawał się do stosowania pod makijaż oraz chodź delikatnie pomagał w walce z cieniami oraz workami pod moimi oczami. Tym razem zdecydowałam się na krem od marki Resibo. Bardzo lubię tego producenta, zaś ten kosmetyk jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych z jego asortymentu, toteż miałam co do niego spore oczekiwania. Kosmetyk zakupiłam na stronie drogerii internetowej Cocolita. Produkt zamknięty został w niedużym opakowaniu o formie słoiczka wykonanego z przeźroczystego szkła o pojemności piętnastu mililitrów. Trzeba przyznać, że opakowanie jest bardzo porządne, słoiczek dwa razy mi spadł na kafelki w łazience i nic się z nim nie zadziało. Na opakowaniu umieszczono wszelkie, najważniejsze informacje na temat kosmetyku, takie jak jego nazwa, logo producenta czy najważniejsze właściwości. Cena regularna wynosi około dziewiędziesięciu złotych. Produkt posiada lekką, kremową konsystencję oraz beżową, lekko pomarańczową barwę. Po aplikacji na skórze jednak nie widać tego koloru, nie daje ono żadnego krycia. Krem dość szybko się wchłania, nie posiada żadnego zapachu. W jego składzie umieszczono między innymi ekstrakt ze śliwki. Kosmetyk moim zdaniem bardzo dobrze nawilża skórę pod oczami. Sprawia, że jest ona miękka, elastyczna i rozświetlona. Lekko pomaga zniwelować cienie. Nadaje się do stosowania pod makijaż. Krem pod oczy od marki Resibo okazał się w mojej opinii strzałem w dziesiątkę. Zdecydowanie świetnie radzi sobie nawet z bardzo suchą i wymagającą odżywienia skórą w tej okolicy, dodatkowo jest bardzo wydajny i warty każdej złotówki. Jak najbardziej polecam tę propozycję.

Cienie pod oczami, chyba po to się go głównie kupuje, natomiast krem jak prawie każdy nie usunie ich, ten delikatnie zakamufluje. Od zawsze mam cienie i Korektor to podstawa i porządne nawilżenie okolicy oka. Ten krem zachwyca swoim opakowaniem, składem, konsysyencja i kolorem kremu - wszystko to jest śliczne. Widziałam niepochlebne opinie o zapachu-co dla mnie w ogóle nie jest istotne. Jest to kremik pod oczy, miły w użytkowaniu, ale nie robi nic spektakularnego, natomiast oko jest ładnie rozswietolne lekko ukrywa cienie. Nakładanie go pod korektor to już loteria, mam korektory gdzie totalnie się ważą na nim, a są inne, które wyglądają cudownie :) Pewnego dnia, to był dobry dzień bo chyba miałam mniejsze cienie pod oczami posmarowałam okolicę oka tym kremem i chyba zajęłam się czymś innym na tyle że zapomniałam o korektorze, oko wyglądało pięknie, zakrywał na tyle że nie było potrzeba nic więcej, rozwietlil okolice na cały dzień i może to jest sekret tego kremu?

Opakowanie to mały, przeźroczysty słoiczek z białą zakrętką. Krem ma lekką konsystencję o beżowo-perłowym kolorze i posiada delikatny, neutralny zapach taki kwiatowo-kremowy. Kosmetyk jest wegański i posiada 98,8% naturalnych składników w tym kofeinę (zmniejsza cienie pod oczami), SKINectura (ekstrakt z kwiatu tzw. kangurzej łapy - ujędrnia) i Superox-C (wyciąg ze śliwki kakadu - działa antyoksydacyjnie). Krem szybko się wchłania, a dzięki swojemu kolorowi ładnie wyrównuje koloryt skóry i ją rozświetla. Zamiast korektora się nie sprawdzi, ale na lato, gdy nie chcemy nakładać makijażu może być fajny. Ładnie nawilża i wygładza skórę. Sprawdza się również pod makijaż. Niestety wydajność jest średnia. O ile na dzień się sprawdzi tak na noc przynajmniej u mnie jest zbyt lekki. Może być.

Kremu używam od ok 3 lat, jedno opakowanie się kończy, kolejne czeka na półce. Mam 41 lat. Krem ma piękny brzoskwiniowy kolor, rozświetlający skórę pod oczami. Ujednolica. Używam tylko na dzień. Skóra jest cudowna, gładka, mięciutka. Skóra wygląda zdrowiej. Lepiej. Jeśli ktoś sie nie maluje na co dzień, nie ma sińców czy żyłek może wystarczyć i obyć sie bez korektora. (Ja tak używam na wakacjach). Pod makijaż idealny, nie ciastkuje się, szybko sie wchłania.

Bardzo polubiłam się z tym kremem i z pewnością do niego wrócę. Zużyłam już jedno pełne opakowanie i wkrótce kupię kolejne. + lekki i szybko się wchłania. Polecam wklepywać palcami zamiast wcierać + krem ma różowo-beżowo-perłowy kolor, który daje bardzo dobre rozświetlenie i od razu oko lepiej wygląda nawet bez korektora (choć oczywiście korektora nie zastąpi). Natomiast jak ktoś lubi wyglądać naturalnie, nie używa kosmetyków kolorowych, to ten krem z pewnością pomoże "przykryć" zmęczenie + krem i korektor = bardzo dobry efekt + krem nieźle nawilża + ładne, szklane opakowanie - jedynym minusem jest dla mnie wydajność. Zauważyłam że bardzo szybko go ubywa, dlatego stosuję tylko wtedy gdy muszę.

Odkąd maluję się delikatniej, szukałam długo kremu pod oczy, który mógłby mi czasem zastąpić korektor - który zawierałby w sobie pewien pigment. Po kremie od Fridge trafiłam na Resibo. Przede wszystkim - w żadnym stopniu nie zastąpił mi on korektora pod oczy,; rzeczywiście, widać, że ma pewien pigment, ale jest to na tyle słaby efekt (już krem od Fridge był bliższy zastąpienia korektora), że po prostu używałam go jako zwykły krem pod oczy, zarówno na dzień, jak i na noc. I mimo tego, że nie spełnił on mojego wyjściowego oczekiwania, oceniam go bardzo wysoko, ponieważ wspaniale pielęgnuje skórę pod oczami. Jest ona cudownie nawilżona, gładka, miła w dotyku, nieobciążona, a dodatkowo tradycyjny korektor świetnie na nim pracuje (nie ciastkuje się itp.), a nawet wygląda lepiej niż na skórze bez kremu - choć wcześniej nigdy nie używałam kremu pod oczy na dzień, pod makijaż. Opakowanie jest wygodne, bardzo eleganckie, ładne - lubię szklane słoiczki i często je sobie zachowuję po zużyciu produktu. Zapach rzeczywiście na samym początku potrafi negatywnie zaskoczyć - zgadzam się, że pachnie trochę jak coś zjełczałego - ale szybko się można do tego przyzwyczaić i zapach już w ogóle nie przeszkadza. Naprawdę warto wypróbować!

Ja od kilku tygodni na dzień, pod oczy używam tego kremu Korygującego pod oczy „Promiene spojrzenie w mgnieniu oka! Krem tak skutecznie rozświetla skórę, że może nawet zastąpić korektor pod oczy. Sprawdzi się też jako rozświetlająca baza pod makijaż. Twój idealny korygujący krem pod oczy. Ma wszystko to, co potrzebne jest do pielęgnacji skóry pod oczami w ciągu dnia. Wysokie stężenie kofeiny pomoże zniwelować oznaki zmęczenia. Superox C zwiększa naturalną świetlistość skóry. SKINectura wygładza zmarszczki.  Efekt rozświetlający dopełnia bardzo drobno zmielona mika w dwóch odcieniach, które doskonale dopasowują się do każdej karnacji”  Składniki aktywne: skwalan roślinny, Superox-C™ (wyciąg ze śliwki kakadu) działa silnie antyoksydacyjnie. SKINectura, ™ (ekstrakt z kwiatu tzw. kangurzej łapy) poprawia strukturę skóry, ujędrnia ją i wygładza zmarszczki Kofeina *krem ma przyjemny, delikatny zapach *brzoskwiniowy, świetlisty kolor (faktycznie mogę się z tym zgodzić, że będzie pasował wielu odcieniom skóry) *konsystencja jest lekka i dobrze się wchłania, *krem jest baardzo wydajny. Dodatkowo z uwagi na jego właściwości używam go tylko na dzień, więc będzie mi towarzyszył przez długi czas *skóra pod oczami jest natychmiastowo rozświetlona, wygląda na bardziej wypoczętą i zdrowszą *kolor kremu sprawia, że zasinienia są skorygowane i mniej widoczne. *dodatkowo krem przyjemnie nawilża skórę przez cały dzień *Bright Now nadaje się pod makijaż. Jest to naprawdę dobra rozświetlająca baza. Korektor wygląda dobrze, nie ciastkuje się. - opakowanie to mały słoiczek. Chętniej widziałabym tu rozwiązanie air less lub chociaż tubkę. Moim zdanie przy takich małych pojemnościach są wygodniejsze przy codziennym stosowaniu.

Kupiłam z nadzieją redukcji dość mocnych cieni pod oczami. Krem ma lekką konsystencję oraz całkiem dobrze nawilża skórę pod oczami. Ma lekki kolor, ale u mnie nie zastępował on korektora. Bardzo ładne i praktyczne opakowanie. Swojego zadania walki z cieniami jednak niestety nie spełnił.

Krem jest super, doskonale nawilża, rozświetla, przykrywa delikatne cienie. Właściwie robi to, co obiecuje producent, więc nie można się do niczego przyczepić. Ma delikatny zapach, ale w ogóle mi on nie przeszkadza. Ma doskonały skład i szybko się wchłania. Polecam!

Producent głosi, że ten krem ma być korygujący i ok, ma trochę barwnika i drobinki miki, dzięki czemu skóra wygląda wizualnie lepiej, ale zapomnijcie, że zastąpi wam on korektor. Niestety nie wchłania się całkowicie, przez co nie każdy kosmetyk sobie na nim radzi. Nawilżenie jest ok, za to długofalowych efektów nie ma. Wydajność przeciętna. To taki zwykły kremik pod oczy jakich są tysiące+mika. Do tego ma dziwny zapach. Zużyję (zostało mi go na dnie), ale nie kupię ponownie.

Krem w ogólnym rozrachunku sprawdził się u mnie kiepsko. Na dłuższą metę nie zauważyłam żadnej poprawy skóry pod oczami. Moim problemem są cienie pod oczami oraz opuchlizna. Z żadnym z tych problemów krem nie poradził sobie na 5. Krem nieznacznie rozświetla skórę. W moim przypadku nie sprawdził się pod makijażem, nie współpracował dobrze z żadnym z moich korektorów. Do tego cuchnie jak smażony ser z kminem.

Krem pod oczy Resibo Bright Now to mój pierwszy kosmetyk od Resibo. Wiązałam z nim duże nadzieje, bo słyszałam pozytywne opinie o tej marce. Skład również zachęca. Niestety nie jest tak różowo, jak by się wydawało, ale po kolei. ;) Opakowanie jest estetyczne, wygodne i niebanalne, a przez to rzucające się w oczy. W trójkątnym kartoniku znajdziemy jednak okrągły słoiczek. ;) To, co jednak na pierwszy rzut oka, a raczej nosa, mi nie pasuje, to zapach tego kremu. Jest bardzo specyficzny i moim zdaniem niezbyt przyjemny. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że trochę zalatuje czymś zjełczałym... Aż przy pierwszej aplikacji sprawdziłam, czy na pewno krem nie jest po terminie, ale wygląda na to, że ten typ po prostu tak ma. ;) Kosmetyk ma kremowo-żelową konsystencję. Łatwo się go rozprowadza. Jest bardzo wydajny i szybko się wchłania. Chwilę po jego wklepaniu można już nakładać makijaż. Krem nadaje delikatnego koloru i lekkiego rozświetlenia, dzięki zawartości miki - widać w nim malutkie, świecące drobinki. Producent sugeruje, że można go używać nawet zamiast korektora. Cóż... jeśli nie macie większych problemów z cieniami pod oczami, to być może takie rozwiązanie Wam wystarczy. Ja jednak czuję się pewniej, gdy nałożę jeszcze trochę korektora. ;) Ze względu na jego właściwości barwiąco-rozświetlające używam go tylko na dzień, bo wydaje mi się, że na noc nie ma to większego sensu. Krem całkiem nieźle nawilża, jednak nie zauważyłam żeby cokolwiek zdziałał w temacie opuchnięcia pod oczami. Skład jest rewelacyjny. Bardzo dużo naturalnych składników. W tym gliceryna, skwalan, olej z nasion pomidorów, kofeina, wyciąg ze śliwki kakadu, olej z nasion słonecznika, olej sezamowy, kwas hialuronowy oraz witamina E. Podsumowując, krem ma swoje zalety, ale nie zachęcił mnie do siebie na tyle, abym miała skorzystać z niego ponownie. Tym bardziej, że jego cena jest dosyć powalająca.

Bardzo lubię kosmetyki Resibo..krem zakupiłam w nadziei że to będzie ten jedyny na moje cienie pod oczami! Obietnica rozświetlenia mnie skusiła. Ojjj...nic bardziej mylnego. Krem ma przyjemną, gęstą konsystencję. Zamknięty w miłym dla oka opakowaniu. Podekscytowana zaczęłam aplikacje i już wiedziałam. Klapa. Tępe gęste wykończenie. Maziste. Nie wtapia się w skórę. Pozostaje na wierzchu. Ma jasny odcień i drobiny które rozświetlają ale to efekt tylko wizualny,który nie pokrywa się z obietnicami producenta. Nałożenie korektora wiąże się ze smugami, zaciągnięciami-warzeniem się makijażu..Efektem było zmycie makijażu. Prób było kilka,z różnymi korektorami. Tarte,Catrice itp. Wszystkie kończyły się tak samo. Krem stosuje na noc bo szkoda wciskać taki bubel przyjaciółce albo mamie. Z chęcią ujrzę dno opakowania. W tej cenie polecam veoli lub zwykły świetlik.

Moja poprzednia recenzja została usunięta, ze względu na zbyt krótki okres stosowania produktu. Więc dodaję ją raz jeszcze, po zużyciu całego produktu. Niestety nadal będzie ona negatywna. Produkt kupiłam zaraz po premierze, czyli niespełna rok temu. Zużycie go zajęło mi dokładnie 11 miesięcy, więc od razu można powiedzieć, że jest wydajny. Ma żelowo-kremową konsystencję, w której pływa dużo małych drobinek. Nie są one widoczne na skórze. Ma odcień brzoskwiniowy, który z kolei już jest widoczny - niestety. Nie rozjaśnia okolicy pod oczami ani nie odbija światła, w taki sposób, żeby cienie były mniej widoczne. Dość ciężko go wpracować w skórę. Niedokładnie doklepany pozostawia smugi. Jeśli nie jest nałożony odpowiednio wcześnie, waży się na nim makijaż. Ten efekt zauważyłam szczególnie na skroniach. Ma bardzo nieprzyjemny zapach - taki jak emulsja PeaceMaker. Opakowanie jest okropne. Dużo za duże jak na skrywany produkt. Cieżko się z niego wydobywa produkt. Ponadto bardzo niehigieniczne. Najlepszym sposobem aplikacji był patyczek do uszu. Ten koszmarek towarzyszył mi bardzo długo i z największa przyjemnością wyrzuciłam puste opakowanie. Jedynym jego plusem było to, że nie spowodował żadnych szkód.

Krem nie spełnia swojej funkcji. Efekt rozświetlenia i korekty jest za lekki przez co nie mogę zrezygnować z korektora. Korektor całkowicie maskuje efekt rozświetlenia. Krem sam w sobie jest za lekki żeby używać go dla odżywienia i nawilżenia skóry pod oczami. Szklane opakowanie jak na produkt o pojemności 15 ml jest przeogromne i zabiera dużo miejsca w toaletce.

Kocham produktu Resibo, dlatego tez testuje wszystkie ich kosmetyki. To jest pierwszy zawód…. Chociaż miałam duże nadzieje Niepodważalna wadą jest ważenie się kremu po aplikacji, co uniemożliwia mi zastosowanie go pod makijaż. Zaczęłam wiec stosować jedynie, gdy się nie maluje. Efektów jednak nie widzę żadnych.

Krem ma bardzo treściwa, gęsta konsystencję i jest wydajny. Fajnie nawilża delikatną skórę pod oczami i rozświetla. Jeśli chodzi o krycie, to moich plam w dolinie łez niestety nie maskuje. Krem jak dla mnie ma dziwny zapach, ale może to kwestia gustu. Nie wiem czy kupię ponownie, bo może będę próbować czegoś nowego .

Krem ma fajna konsystencje , zapachu nie wyczuwam jakiegoś mocnego. Korygowanie cieni pod oczami to zależy jakie posiadasz jeśli są one naprawdę nie wielkie to może zastąpić Ci korektor ale jeśli są moce takie ja ja posiadam to niestety nie , ale krem pięknie nawilża. Kolor kremu jest jasny według mnie ma odcień perłowy, nie posiada drobinek. Trzeba uważać z ilością tego kremu, zdarzyło mi się go nabrać za dużo i wtedy się strasznie maże i ciężko rozprowadzić , wtedy też mogą powstać smugi. Ja używałam jako krem pod oczy na dzień później na niego normalnie makijaż, w takim zestawieniu spisywał sie super :)