Missha M Perfect Covering BB Cream RX. SPF42/PA+++ Krem BB

Jak dla mnie to jeden z lepszych kremów BB. Krem ten doskonale stapia się z cerą, skutecznie niwelując nierównomierny koloryt oraz niedoskonałości skóry. Można dostosować stopień krycia poprzez aplikację kolejnych warstw preparatu, ale moim zdaniem wystarczy nałożenie jednej warstwy, żeby zakryć ewentualne przebarwienia czy niedoskonałości. Co dla mnie bardzo ważne, krem nie tworzy efektu maski, jak to często bywa w przypadku innych produktów tego typu. Po nałożeniu cienkiej warstwy kremu, nasza skóra staje się jednolita, wygląda zdrowo i promiennie. Krem ten ma całkiem mocne krycie, ale na szczęście nie wywołuje on uczucia ciężkości na twarzy i utrzymuje się tak na skórze aż do wieczora. Można zatem śmiało stwierdzić, że produkt charakteryzuje się dużą trwałością. Krem BB Missha M Perfect Covering BB Cream RX nie roluje się, ładnie współpracuje z innymi kosmetykami i nie wywołuje reakcji alergicznych. Jestem bardzo zadowolona z działania tego kremu BB, gdyż zapewnia znakomite krycie, które według mnie przewyższa jakość niejednego podkładu, a ma jednak o wiele lżejszą formułę i nie obciąża przy tym naszej cery. Krem co prawda wyróżnia się znacznym kryciem, ale jednocześnie wygląda to bardzo naturalnie na skórze. Nie jest tłusty ani nadmiernie świecący. Pozostawia na skórze delikatne matowe wykończenie. Warto również dodać, że krem nie podkreśla suchych skórek ani nie wchodzi w załamania cery, a także nie powoduje zatykania porów. Mam odcień nr 21 Light Beige, dla ciekawskich to odcień dosyć zgaszony, taki chłodny beż.

Używam go już rok. Jest wspaniały. Wspaniała gamą kolorystyczna. Każdy znajdzie własny odcień. Wspaniałe wygląda w ciagu dnia. Jeest bardzo wytrwały, bardzo dobrze sprawdzał mi się na wielu imprezach. Jest lekki przez co nie czuć go w ciagu dnia. Ma srednie krycie, które mozna budować

Kupiłam skuszona pozytywnymi opiniami. Szukałam czegoś co zastąpi mi używaną dotychczas Dark Pandę od Skin79, bo mimo wszystko miała dla mnie odrobinę zbyt żółte podtony. Na szczęście Missha okazała się być strzałem w dziesiątkę. Dla ciekawskich kolor 21(light beige) to kolor podobny do Dark Panda, tylko nie ma aż tak wybijających się żółtych podtonów. Prawie wszystkie kolory od Misshy są bardziej zgaszone i idą raczej w zimne beże lub delikatne różowe podtony. Jeśli chodzi o używanie to nakłada się przyjemnie, wtapia się w skórę, nie zostawia smug, nie roluje się i nie wchodzi w zagłębienia skóry podkreślając je. Ja nakładam gąbeczką, nie wiem jak by szło palcem. Krycie jest średnie, z mocnymi przebarwieniami potrądzikowymi nie da rady, ale z lekkimi i z ujednoliceniem kolorytu już bez problemu. Na plus dość wysoka ochrona przed słońcem, choć pod ten krem BB i tak zawsze nakładam SPF, na szczęście nic się nie roluje. Jest to krem BB dość nawilżający i zostawia twarz z wyglądającym naturalnie efektem glow. Fani matowych makijaży będą musieli się dopudrować, ale puder transparentny dobrze na tym produkcie wygląda. U mnie niestety mimo swojego nawilżającego działania dość podkreśla suche skórki. To by była chyba jedyna wada, ale do tej pory nie trafiłam na inny krem BB/podkład, który by w takiej sytuacji wyglądał zawsze dobrze. Mały minus za braki testerów w sklepach. W Hebe nie trafiłam nigdy na testery, dopiero w Kontigo przy którymś wypadzie spotkałam.

Krem BB Missha całkowicie skradł moje serduszko ❤️. Uważam, że może on konkurować z niejednym podkładem. Zazwyczaj sięgam po krem BB, kiedy oczekuje lekkości na skórze, nie zależy mi wtedy na kryciu czy trwałości. Tutaj dostałam to wszystko w pakiecie ????. Krycie określiłabym jako średnie, a jeśli chodzi o trwałość to utrzymuje się na skórze cały dzień. Ma on leciutką, kremową konsystencję. Świetnie rozprowadza się na skórze zarówno gąbeczką jak i samymi palcami. Współgra z wieloma kosmetykami, nie miałam problemu z doborem do niego pudru czy z jakimkolwiek kremem spf pod spodem. Na dobrą sprawę, jak nie przeszkadza wam mocny glow, to można go używać również bez podkładu ????, sam tak kiedyś go nosiłam. Ma on dodatkowo składniki nawilżające i natłuszczające, dzięki którym dodatkowo pielęgnuje naszą skórę, nie ma tu mowy o suchych skórkach.

Skąd ten produkt ma tak dobrego recenzje ? Tworzy jakas taka maź na twarzy, która się w ogóle nie wtapia w skórę. Po kilku godzinach błyszczy się Ale tak niezdrowo bardzo, nie daje fajnego glow. Podklad do wyrzucenia. Nawet nie będę stosować go do domu.

Mam za sobą testowanie kilku kremów BB, ten akurat polecono mi w Hebe. Powiedziałam, że zależy mi na kremie, który nie zapycha, jest lekki i nieco poprawi koloryt mojej cery. I muszę przyznać, że otrzymałam to czego oczekiwałam. Jest bardzo wydajny pomimo małego opakowania, ma fajną gamę koloru i bez problemu można znaleźć odcień pod siebie. Cera dzięki niemu jest promienna, ma lekkie krycie, świetnie radzi sobie z małymi wypryskami, przy tych większych już gorzej. Pomimo to używam go i na pewno do niego wrócę. Świetnie sprawdza się na lato. Również nie miałam efektu maski, co jest na duży plus! Aplikuję go za pomocą gąbeczki i niewielką ilość, wtedy otrzymuję idealny efekt. Polecam!

Missha BB Rx to taka ulepszona formułowo i kolorystycznie wersja klasycznego kremu Perfect Cover. Odcień 21 jest moim ukochanym, pięknym jasnym beżem, nie za żółtym, ale na pewno nie różowym. Pięknie wygląda na twarzy. Krycie można stopniować. Wklepany gąbeczką wytrzymuje na skórze cały dzień, utrwalony pudrem zachowuje się jak podkład. Dodatkowo ma filtr przeciwsłoneczny (chociaż ja i tak stosuję pod niego zwykły krem SPF50). Bardzo polecam, to najlepszy krem BB jaki znam, a testowałam wiele.

Jest to najlepszy krem BB jaki stosowałam. Jest lekki, nie czuć go na skórze. W odczuciu jakby był zwykłym kremem. Bardzo dobre krycie nawet przy skórze trądzikowej. Jest wytrzymały, jednak jedyny jego minus- po czasie skóra się świeci.

to mój pierwszy krem BB, ale zaskoczył mnie kryciem. tylko duże wypryski i przebarwienia wymagają korektora, a i tak nie trzeba go dużo. jest gęsty, wręcz jak podkład, ale rozprowadza się go łatwo. zostawia smugi, dopóki nie zacznie zastygać, wtedy wszystko się wyrównuje. zawsze lekko go przypudrowywuje w strefie T, a wtedy spokojnie trzyma się kilka godzin bez poprawek. po jakiś 6h zaczyna wyświecać się na nosie, ale reszta wygląda bardzo dobrze. nie mogę się też przyczepić do filtra, bo mimo mojej dużej wrażliwości na słońce nie doznałam podrażnień. jedyna wada jaką zauważyłam, to lekkie wysuszenie cery, zwłaszcza na policzkach i przy nosie, nawet kiedy mam krem nawilżający pod nim. najbardziej ucieszyło mnie to, że bez problemu dobrałam kolor do mojej wręcz białej skóry.

Świetny krem bb. Kryje jak podkład, pielęgnuje, wygląda jak druga skóra. Mam skórę suchą, po przypudrowaniu nie świeci się cały dzień. Mam kolor 17, jest jaśniejszy i mniej różowy od dawnej 13

Podstawową wersję kremu bb Misshy używam już od lat. Nawet nie wiem ile jego opakowań przewinęło się przez moją kosmetyczkę. Uwielbiam go używać zwłaszcza latem, bo jego SPF wynosi aż 42. Gdy tylko natknęłam się na wersję RX gdzieś w czeluściach internetu ,nie zastanawiałam się długo nad jej zakupem. I to był strzał w dziesiątkę. Od pierwowzoru ròżni ją ton koloròw. O ile pierwsza jest ziemista ,trupia i ròżowawa, tak RX oferuje już odcienie z beżowo żòłtymi tonami. Ja zdecydowałam się na najjaśniejszy kolor nr 17,który jest idealny dla mojej jasnej cery. Jaśniutki, beżowo- mleczny, nie odcinający się od szyi. Krem świetnie stapia się z cerą. Dobrze kryje nierówny koloryt oraz niedoskonałości skóry. Krycie można stopniować aplikując na twarz kolejne warstwy mazidła (ja jednak zawsze ograniczam się do jednej, a ewentualne prześwity przykrywam korektorem) gdyż ten nie tworzy efektu maski na buźce. Skóra po jego nałożeniu jest ujednolicona, jasna i wygląda zdrowo i promiennie. Krem mimo dość sporego krycia nosi się komfortowo na twarzy, gdyż w ogóle nie czuć go na niej.Utrzymuje się na skórze aż do wieczornego demakijażu i nie wymaga wielu poprawek w ciągu dnia. Pozostawia na twarzy delikatne matowo-satynowe wykończenie. Nie podkreśla suchych skórek ani nie wchodzi w załamania cery. Ròwniez jej nie zapycha. Mam nadzieję że latem sprawdzi się tak samo dobrze jak wersja podstawowa, chroniąc skórę przed promieniami słońca. Już nie mogę się doczekać ,aż przetestuję go w jakichś hardcore'owych warunkach klimatycznych i podczas aktywności fizycznej:)

Staram się nie używać podkładów na co dzień. Zawsze, gdy mam ten krem na sobie dostaję komplementy, że mam idealną cerę. Czy mam? Nie. Po prostu ten BB idealnie ją wygładza i kryje lekkie niedoskonałości. Przy mojej cerze mieszanej w kierunku tłustej wymaga przypudrowania.

Na ten krem trafiłam przypadkiem, myślałam że to nowa wersja limitowana tradycyjnego M Perfect Cover jak już kilka razy się zdarzało. Poszperałam więcej i dobrze, że to zrobiłam. Ten krem BB ma wszystkie właściwości swojego starszego brata: ładnie kryje, doskonale się utrzymuje nawet na mojej przetłuszczającej się cerze, ma filtr przeciwsłoneczny (nigdy go za mało), nawilża i nie zapycha. Jednak co jest tutaj kluczowym elementem ma piękny BEŻOWY kolor, w końcu. Jestem na poziomie numeru 23 i przy tradycyjnej wersji zawsze musiałam wspomagać się żółtym mixerem w innym przypadku moja cera wyglądała szaro i trupio. Tutaj nie ma takiej potrzeby. Sam kolor jest już pięknie dopasowany i nie trzeba go z niczym mieszać. Na jednym opakowaniu się nie skończy.