Yves Saint Laurent Touche Eclat Le Teint Podkład rozświetlający

Mam cerę mieszaną, naczynkową. Wydawało mi się, że przy tym dość wrażliwą i suchą, dbam więc o dobre codzienne nawilżenie. Podkład ma wspaniałe odcienie i wydaje mi się, że znalazłam wreszcie perfekcyjny, prosto po nałożeniu go na skórę wygląda się promiennie i zdrowo, po prostu wow. Jednak już po 30 minutach coś się z nim zaczyna dziać - nie stapia się ze skórą, jak chociażby zwykły healthy mix, moja skóra w lustrze wygląda jakby miała jakąś bardzo grudkowatą strukturę, nie jest gładka (być może to efekt rozświetlający), chociaż właściwie nie posiadam większych niedoskonałości, nie borykam się z krostami, trądzikiem. Po prostu widać go na twarzy, na nosie zaczyna tworzyć jakby pudrową strukturę i zaczyna mocno wchodzić w pory na brodzie i po bokach nosa (o których nie miałam nawet wcześniej pojęcia, że mogą być tak widoczne). Po 2-3 godzinach podkład nawet po wcześniejszym zmatowieniu zaczyna się ciastkować w załamaniach nosa i brzydko znikać, pozostawiając za sobą "pudrowe" resztki. Po 5h podkładu już właściwie nie było. Testowany z różnymi kremami, z filtrami i bez, z bazą lub nie. Trwałość, sposób ścierania i widoczność na twarzy - po prostu tragedia, przez co kombinuję teraz jak go wykończyć mieszając z innymi podkładami. Być może idealny dla cer suchych i bez skaz, imho na pewno nie dla mieszanych czy tłustych. Najgorzej oceniam jego trwałość, podobna do wspomnianego healthy mix, który przynajmniej ściera się we wdzięczny sposób.

Yves Saint Laurent Touche Eclat Le Teint to moje jedno z najlepszych kosmetycznych odkryć, ponieważ mało który podkład sprawdza się na mojej cerze a ten ma wszystko czego potrzebuje, no może oprócz ceny, która jest jego jedynym minusem (opakowanie ma 25ml). Podkład ten ma lekką konsystencje, która cudownie się rozprowadza , średnie krycie ( akurat ja nie przepadam za 100% kryciem więc dla mnie idealnie) , pięknie wyrównuje koloryt cery przy czym dosłownie wygląda jak druga skóra, wtapia się w nią i nawet z bliska nie jest widoczny w pozytywnym tego słowa znaczeniu. I to jaki efekt daje w makijażu to jest jakiś obłęd , makijaż wygląda naturalnie a cera staje się promienna , subtelnie rozświetlona i przy tym wszystkim jest to produkt długotrwały. Moja strefa T świeci się jak kula dyskotekowa i tu przy podkładzie YSL zaznaczam iż również w ciągu dnia się wyświeca ale znacznie mniej i w dodatku po ściągnięciu nadmiaru sebum nawet zwykłą chusteczką makijaż wygląda znowu jak świeżo nałożony , podkład nic się nie ściera, nie waży . Często przy podkładach długotrwałych po paru godzinach moja skóra wygląda jakby błagała o nawilżenie jest przesuszona a tu mam wrażenie, że ja nakładam produkt pielęgnacyjny a nie podkład i przy tym przepięknie pachnie. Nie zauważyłam aby podkład ciemniał z czasem i nie jest on typowo zastygający tylko jakby wchłaniał się w skórę, nie umiem tego do końca opisać . Zdecydowanie mamy tu poczucie, że jest to produkt luksusowy. Dodatkowo podkład występuje w szerokiej gamie kolorystycznej więc każdy znajdzie coś dla siebie. Ja posiadam odcień BR30 i jest to idealny neutralny kolor , trochę mamy tu różowego pigmentu ale cudownie wtapia się w skórę i nie wybijają się chamsko ani żółte ani różowe tony. W 100% polecam spróbować , najlepiej zacząć od próbki gdyż wiadomo, że kosmetyk taki jak podkład u każdego sprawdza się inaczej, osobiście uważam ,że jest to idealny fluid zarówno do makijaży codziennych jak i wieczorowych.

Jestem fanką podkładu DW od Estee Lauder od lat, ale potrzebowałam zmiany, dlatego zdecydowałam się na zakup Touche Eclat Le Teint. Mam cerę mieszaną, z rozszerzonymi porami i pierwszymi zmarszczkami. No i niestety przechodzę do recenzji... otóż: - podkład ma średnie krycie, - bardzo szybko się wyświeca (stosowałam na serum z kremem, na samo serum, na sam krem - efekt ten sam), - ściera się i ciastkuje, - podkreśla zmarszczki i pory, - nie rozświetla! Nie ma mowy o tym, że to podróbka, bo kupiłam go na stronie Sephory - ponad 200 zł wyrzucone w błoto - używam go "po domu", żeby tylko zużyć. Jest to moje ogromne rozczarowanie;-(

Produkt idealny, wart swojej ceny, trwały. Bardzo chciałam go "oszczędzać" i używać tylko na specjalne okazje, ale się nie dało. Codziennie pragnęłam osiągać to, co robił z moją biedną potrądzikową skórą :) (ziemista cera, pozbawiona blasku, jędrności i do tego okropne rozszerzone pory). Wróżka z bajki w podkładzie. Po demakijażu wracam do szarej rzeczywistości ale nadzieja, że choć na chwilę zmienię się w sexy królewnę zostaje. Produkt nakładałam palcami, ponieważ przekonałam się do gąbeczki niedawno. Pomimo tak barbarzyńskiego podejścia wspaniale stopił się ze skórą. Używałam odcienia B20 Ivory, u mnie sprawdził się zimą, na lato ciut za jasny. Testowałam go w różnych warunkach, deszczowych, zimnych i parnych... Nawet na weselu, gdzie wybawiłam się przednio, a klima nie nadrabiała. Aż żal było go zmywać nad ranem. Podkład pozostał bez uszczerbku, skóra oddychała za każdym razem. Dobrze sobie radzi jako baza do cieni. Cienie z nieco niższej półki trzymały się super. Podsumowując: cera wygląda na zdrową, wygładzoną, promienną i świeżą, rzeczywiście na długie godziny, łącznie z ekstremalnymi warunkami polskiego wesela.

Jest to świetny podkład jeśli chodzi o naturalny efekt na skórze. Mam cerę suchą i nawet gdy moja skóra ma gorszy czas ten podkład wygląda idealnie, w ogóle nie jest widoczny na skórze. Skóra jest wygładzona i wygląda po prostu pięknie. Używam koloru b20 i jest dobry dla jasnej skóry.

Mój ulubieniec zwłaszcza na wiosnę lato. Mam cerę dojrzałą mieszaną, która po zaaplikowaniu podkładu wygląda młodo i świetliście. Sprawdza mi się najlepiej z całej gamy podkładów ysl. Konsystencja niezwykle przyjemna, krycie średnie da się budować. Wykończenie miękki satynowe. Przypudrowany utrzymuje się długo.

Jestem wielką fajnką całej kolecji touche eclat, a ten podkład skradł moje serce już dawno. Pięknie się rozprowadza na twarzy, dobrze wtapia się w skórę. Kiedy chcę bardzo delikatny efekt wklepuję go w małej ilości opuszkami palców. Przy wieczornych wyjściach i mocniejszym oku, nakładam dwie warstwy rozprowadzając je gąbeczką. Nic nie daję mi takiej świeżości jak ten podkład. Mimo niedoskonałej cery, mam wrażenie, że nie podkreśla suchych skórek i innych mankamentów. Lekko przypudrowany trzyma się cały dzień!

Na codzień używam podkładów matujących, uwielbiam all hours z tej firmy. Jednak od lat w sezonie wakacyjnym chce by moja skóra była bardzo rozpromieniona, wtedy sięgam po ten podkład. Daje bardzo świetliste wykończenie, ale bez efektu lepkiej skóry. Moja cera wyświęca się szczególnie w strefie T. Ten podkład daje taki świeży glow. Używam kolory BR20. Niby w tonacji różowej, jednak ja bym go sklasyfikowała jako naturalny podton.