Eveline Cosmetics Slim Extreme 4D Scalpel, Silnie ujędrniający krem-booster przyspieszający spalanie tkanki tłuszczowej 

Marka ta znana jest z cudownych zapewnień niwelowania cellulitu oraz utraty cm. Mając 37 lat już w te bajki nie wierzę, ale coś mnie podkusiło żeby kupić ten krem. Słoiczek plastikowy,a w nim krem w lekko różowym zabarwieniu. Zapach ładny i konsystencja bardzo przyjemna Po nałozeniu dopiero zauważyłam ,że krem ma efekt rozgrzewający! Nie zauważyłam nawet kupując ten krem. Nie lubię tego efektu...ale jak już kupiłam go to cóż... Po kilku minutach skóra zaczęła jakby swędzieć- dziwne uczucie. Efekty? Niestety, ale jedyne co zauważyłam to nawilżenie, i to dosyć fajne uczucie gładkiej skóry następnego dnia i to tyle. Nie ma mowy o utracie cm czy o zmniejszeniu cellulitu. To mój ostatni produkt antycellulitowy tej marki.

Niepozorne, różowe opakowanie zachęca do zakupu kremu, tym bardziej że obiecuje całkiem dużo. Forma słoiczka jest bardzo wygodna w użyciu, łatwo wydostać odpowiednią ilość produktu. Konsystencja jest dość treclsciwa, ale łatwo rozprowadzić go na skórze. Uczucie ciepła jest mocne, za pierwszym razem wydawało mi się że tego nie zniosę. Później było nieznacznie lepiej, chociaż właśnie testuję inną wersję i jest jeszcze gorzej. Poza samym rozgrzewaniem, skóra aż swędzi, piecze. Co do efektów - odkąd regularnie ćwiczę, cellulit jest mi prawie obcy. Niestety, przez panujące upały zaczęła zatrzymywać mi się Woda w organizmie, tworząc nieestetyczne dziury na udach. Myślałam że krem poradzi sobie z nimi. Niestety, pomimo gładkiej, miękkiej w dotyku skóry, cellulit jak był, tak nadal jest i szpeci przy każdym założeniu szortów. Szkoda, bo myślałam że warto przecierpieć te kilkanaście minut dla efektu a okazało się że pieczenie znosiłam na darmo. Zużyłam całe opakowanie w około miesiąc, przy stosowaniu co drugi dzień, więc wydajność jest na plus.