it cosmetics Your Skin but Better CC+ Nude Glow Krem CC

Mam cerę dojrzałą, mieszaną z tendencją do wyświecenia. Produkt dostałam w prezencie i to moje pierwsze spotkanie z tą marką o której tyle się naczytałam. Używam koloru light i muszę przyznać, że jest dość ciemny. Zasadniczo jestem blada i we wszystkich podkładach, kremach bb czy cc szukam tylko jasnych kolorów. W tym przypadku kolor "light" wydaje mi się odrobinę za ciemny, ale nakladam na niego transparentny puder i ostatecznie efekt jest zadowalający. Tak więc jedyne moje małe zastrzeżenie to kolor. Natomiast sam produkt jest prześwietny. Lekki, szybko się wtapiający w skórę, wyjątkowo nakładam dłońmi, bo taka forma aplikacji najlepiej mi się sprawdziła. Nie robi smug, działa jak krem nawilżający, jest znacznie lżejszy od podkładu, daje delikatny efekt rozświetlenia, na uwagę zasługuje też wysoki SPF. Finalnie mamy nawilżoną, rozświetlona i z delikatnym kolorytem skórę. Doskonale sprawdził mi się latem. Ponadto jest bardzo wydajny, więc pomimo swojej ceny starcza na długo. Mogę więc polecić.

CC cream testuję od niedawna bo tylko 2 miesiące ale odkąd 1 raz go nałożyłam na buzię tak nakładam go na nią codziennie. Jest świetny, jeśli chodzi o krycie to jest średnie ale można wyciągnąc lekko większe nakładając go pędzlem i potem dodatkowo przyklepując gąbeczką co jest moim ulubionym sposobem na nakładanie go, też jest wtedy najtrwalszy. Najważniejsze jest to, że nie robi plam i równo się rozprowadza a w przypadku innych kremów bb na przebarwieniach czy niedoskonałościach nie zawsze tak miałam. Formuła jest lekka i zdecydowanie nawilżająca, można ją smiało określić jako taka świetlista druga skóra która długo się utrzymuje przez cały dzień podkład nakładałam przez te 2 miesiące na 8/10 godzin do pracy i pomimo tego, że mam mieszaną cerę z tłustą strefą T to wcale mocno mi się nie wyświecał, a napewno nie mocniej niż inne kremy BB. A jak już temperatury były wyższe to też nie wyglądał jakbym się spociła jak w przypadku Misshy tylko po prostu jakby było większe glow (cieżko to opisać) xd wystarczyło przypudrować trochę i dalej podkład wyglądał dobrze, tak samo jak przy smarkaniu nosa zjadał się jak to każdy podkład ale w bardzo ładny sposób gdzie wystarczylo tylko go doklepać i przypudrować i dalej wyglądał dobrze. Opakowanie jest bardzo fajne, luksusowe, higieniczne a co najważniejsze fajne do podróżowania bo nie za ciężkie! Jedyny minus to u mnie kolorystyka mam bardzo bladą karnację a do tego jestem zimą i dobór kolorów podkładów to u mnie koszmar i specjalnie poszłam do douglasa, żeby sprawdzić przed zakupem i niby fair był okej a jednak już w domu jak go nałożyłam okazał się zdecydowanie za ciemny. Więc bierzcie próbki bladziochy przed zakupem :D Ja co prawda kupiłam swój na vinted za 80zł i był nowy, nie używany ale nie uważam, żeby był warty swojej ceny 189zł jednak już 80zł jak najbardziej. Czy kupię ponownie? Pewnie nie, bo kusi mnie przetestowanie tej zwykłej wersji tego kremu CC.

Podkład zachęcił mnie swoim opisem - lżejsza wersja oryginalnego CC no i glow :) Można go szybko rozprowadzić palcami, daje rozświetlenia i ładnie kryje zaczerwienienia czy niedoskonałości. Podczas aplikacji czuję, jakbym nakładała jakiś krem albo serum, a nie podkład. I tu się kończą jego plusy. Trwałość ma on zerową, w ogóle nie zastyga, więc łatwo się wyciera i znika z twarzy. Pomimo tego, że jest nawilżający, bardzo podkreśla suche skórki. Po kilku godzinach wchodzi w pory, co nie wygląda estetycznie. Dodatkowo ciemnieje o 1 ton. Moim zdaniem szkoda na niego pieniędzy.