Ouai Haircare, Leave In Conditioner Odżywka bez spłukiwania

Zaczęłam ją testować jakiś czas temu, ale coś bardzo miałam oklapnięte włosy i robiły się tkz. Strączki, coś mnie tknęło i podczas mycia zmieniłam maskę na inną i użyłam tego produktu ponownie - i włosy petarda ! Więc doszłam do tego (przynajmniej u mnie) że maska thick hair ouai oraz ta odżywka robią totalny przyklap i włosy są matowe w dotyku, za to z inną maską już efekt jest wow, ktoś też tak miał ? ???? Po tej odżywce włosy idealnie się rozczesują, pięknie pachną i nie puszą, myślę że jest bardzo wydajna bo trochę już jej poużywałam, a produktu w ogóle nie ubywa, używam lokówki i prostownicy oraz suszę na szczotkę i widzę, że końcówki nadal stabilne i nie rozdwojone więc termoochrona na plus :) Co dla mnie również ważne, atomizer bardzo przyjemny w użyciu i wygodny, butelka wszędzie się mieści bo nie jest ogromna, też na plus Ogólnie polecam !

Pojemność 25ml znalazłam w kalendarzu adwentowym. I tyle wystarczyło, by solidnie ją przetestować. Odżywka pięknie pachnie, takimi eleganckimi perfumami. Jest wydajna. Mi ta mała buteleczka starczyła na 1,5 miesiąca, więc myślę, że ok. Włosy po jej użyciu łatwo się rozczesują. Faktycznie dobrze się układają. Są miękkie, lśniące i zadbane. Aż miło ich dotknąć. Odżywka dobrze nawilża, ale nie obciąża. Byłabym skłonna kupić ponownie, bo w stosunku do swojej dużej pojemności, cena nie wychodzi jakaś wygórowana. Konsystencja mleczka. Łatwo i przyjemnie wmasowuje się ją we włosy.

O marce Ouai naczytałam się sporo , ponoć za tymi produktami przepadają gwiazdy ( np Madonna ) czy taka jest prawda nie wiem , ale chęć na poznanie marki została . Odżywkę o pojemności 25 ml znalazłam w kalendarzu adwentowym i bardzo mnie to ucieszyło . Mimo nie wielkiej gramatury troszkę mi posłużyła ( prawie 2 miesiące ) i jest to produkt do którego wrócę ponownie z całą pewnością. Moje opakowanie odrobinę różni się od wersji ze zdjęcia podglądowego . To też plastikowa i dość smukła buteleczka z tym , że transparentna , wiec zużycie produktu byłam w stanie kontrolować na bieżąco . Naklejka jest minimalistyczna i estetyczna a atomizer działał bez najmniejszego zarzutu praktycznie do ostatniej kropli produktu . Odżywka ma waniliową barwę i konsystencję delikatnego ale puszystego mleczka , cudownie pachnie . Tak kwiatowo ale ekskluzywnie i nawet na moich włosach które nigdy nie były dobrym nośnikiem zapachów , ten aromat utrzymywał się dobrych kilka godzin . Jako , że jest to produkt bez spłukiwania który ma posiadać funkcję termo ochroną używałam jej już na umyte włosy przed rozczesaniem . Jest niezwykle wydajna , gdyż już niewielka jej ilość działa naprawdę dobrze , no i wiadomo - z produktami tego typu nigdy nie należy przesadzać . Pierwsze co zauważyłam po jej użyciu to to , że włosy rozczesywały się bez najmniejszego problemu . W żaden sposób ich również nie obciąża , nie wzmaga przetłuszczania i nie powoduje ,że włosy zaczynają nam się zlepiać w nieestetyczne strąki . Jej działanie ochronne przed prostownicą ( a ja swoje włosy katuje nią co 3 dni ) jest genialne . Przyspiesza prostowanie - wystarczą dwa pociągnięcia prostownicą i włosy proste jak druty , dodatkowo nie elektryzują się . No uwielbiam , gdy kosmetyk aż tak dyscyplinuje . Dodatkowo niweluje puszenie włosów i delikatnie je dociąża , sprawiając , że wydają się być takie '' mięsiste ''. Włosy są po niej również sypkie i mięciutkie . Nie widzę w tym produkcie żadnych wad. Cena jest wysoka ale za produkt który tak świetnie działa to aż się chcę tyle zapłacić a jak dodamy do tego bardzo dobrą wydajność to już w ogóle szał . Warto poznać