Eveline Cosmetics Beauty & Glow, Serum z prebiotykami do skóry problematycznej `Checkmate!` 

Serum kupiłam przy okazji promocji w Hebe, najbardziej zachęciły mnie w nim prebiotyki w składzie i chęć złagodzenia drobnych zmian trądzikowe, które w pewnym etapie cyklu się nasilają. Za 18 ml zapłaciłam nieco poniżej 20 zł (chyba 18 zł), z perspektywy czasu uważam, że cena jest nieco wysoka i nie było aż tak wspaniałe, żebym z przyjemnością kiedyś po niego sięgnęła. Dostarczał mat, ale zbyt intensywnie pachniał (dusząco). Opakowanie Serum jest malutkie, buteleczka jest pociemniana (za to duży plus), przez co kosmetyk nie jest aż tak bardzo narażony na utratę stabilności. Etykieta jest w kolorze zielonym, zawiera garść informacji o serum. Karton (jak zwykle w przypadku Eveline) to napis na napisie, jest tego wszystkiego za dużo. Ale nie karton nakładam na buzię :D Pipeta działała dobrze, przyzwoicie zasysała produkt. Raczej mnie nie zawiodła i nigdy nie zaaplikowałam nią o wiele za mało serum. Jest szklana, za aspekt bio również należy się +1 pkt. W sumie daję tutaj takie mocne 4 na 5 Konsystencja i zapach O ile serum szybko się wchłaniało, tak zostawiało lepką warstwę, z którą się nie polubiłam. Jego konsystencja przypomina mleczko, nie jest to bezbarwny płyn. Zapach jest o wiele za mocny, perfumowany, sztuczny. Jest go tutaj o wiele za dużo i zbyt długo utrzymuje się na twarzy. W mojej ocenie może podrażniać, dlatego czy aby na pewno producent to przemyślał, tworząc produkt dla cery trądzikowej? Działanie Według Eveline serum zawiera składnik o enigmatycznej nazwie "actimatttm" (nigdy o nim nie słyszałam :>), który ma skutecznie zmniejszyć widoczność porów i zapewnić efekt zmatowienia. Jestem w stanie zgodzić się z tym po części. Skóra ewidentnie była zmatowiona zaraz po zużyciu i nawet w ciągu dnia mniej się wyświecała. Niestety pory rozszerzone były przez cały czas używania tego produktu. Poza tym znajdziemy tutaj niacynamid (nie wiem o jakim stężeniu), 7% witamin (również brzmi zbyt ogólnie) - wszystko na działanie przeciwtrądzikowe, łagodzące itp. Powiem tak - serum nie zrobiło mi krzywdy, całkiem fajnie wyciszało zmiany skórne i przyspieszało gojenie się ran. Dodatkowo mamy tutaj prebiotyki i probiotyki dbające o harmonię mikrobiomu twarzy - jak już wcześniej wspomniałam - serum delikatnie łagodziło, ale niezbyt koiło efekt ściągniętej skóry po myciu. Mat dawał uczucie, że była ona sucha i taka... nieswoja. Pisząc już podsumowanie recenzji na temat tego serum przekonuję się jeszcze bardziej o tym, że nie jest to produkt, który ponownie zagościłby w mojej kosmetyczce, nawet wtedy gdy miałabym tonę zaskórników na twarzy. Używałam go głównie na noc. W ciągu dnia nie zniosłabym jego klejącej się formuły i zbyt mocnego zapachu.

Moja skóra bywa kapryśna, potrafi miesiącami być sucha, by za chwilę zmienić się w przetłuszczoną z niedoskonałościami. W takich momentach decyduję się włączać do mojej rutyny produkty, które mają działanie mniej lub bardziej oczyszczające, o właściwościach dla skór tłustych, problematycznych. Najczęściej zmieniam piankę do mycia twarzy, kilka razy skusiłam się na zmianę serum i znowu jestem bardzo rozczarowana. Mimo, iż moja cera naprawdę nie należy do tych wyjątkowo problematycznych, jeśli chodzi o niedoskonałości, to produkt w ogóle nie wpłyną pozytywnie na jej stan. Poniżej odniosę się do obietnic producenta. Skutecznie przeciwdziała niedoskonałościom - NIE Reguluje produkcję sebum, matując skórę - NIE Zwęża pory, dla wygładzonej, jednolitej tekstury skóry - NIE Koi i regeneruje, zapewniając skórze odpoczynek i odnowę - być może, ciężko stwierdzić Działa antyoksydacyjnie, chroniąc skórę przed wolnymi rodnikami - nie sądzę Produkt wegański - TAK Podsumowując, nie kupię ponownie i nie polecam.

Na serum trafiłam podczas zakupów innego serum z witaminą C tej marki i nie zawiodłam się :) Serum zapakowane jest w szklany pojemnik z pipetą ułatwiającą precyzyjne dozowanie kosmetyku. Produkt sam w sobie bardzo ładnie i delikatnie pachnie. Co dla mnie jest dużym atutem. Na co dzień walczę z niedoskonałościami na twarzy ale też z przesuszeniem. Serum delikatnie łagodzi wszelkie podrażnienia i niedoskonałości, nie doprowadzając przy tym do przesuszenia skóry. Myślę, że serum od Eveline to fajna propozycja dla każdego kto chce rozbudować swoją pielęgnację o dodatkowe, działające acz nie drogie serum. :)

Jak myślę o tym serum, to niestety (lub stety) do głowy jako pierwsze wpada mi wspomnienie tego zapachu. Wiem, że wielu osobom kosmetyki perfumowane przeszkadzają i mogą uznać to za minus, natomiast ja kocham używać kosmetyków, które dodatkowo gwarantują mi doznania zapachowe. A ten ma przecudny zapach, który od razu po aplikacji wprawiał mnie w lepszy humor i dawał lekkie uczucie luksusowego kosmetyku. Właściwie muszę przyznać, że perfumy o takim zapachu też byłyby fajnym produktem! Ale do konkretów! Kosmetyk ma niewielką pojemność, bo raptem 18 ml, więc cena mogłaby być nieco mniejsza, ale zawsze można go łapać na promocji. Pipeta nie przysparza raczej problemów z aplikacją, może jedynie, gdy serum już się kończy, ale to normalne. Konsystencja jest lekko żelowa, przyjemnie i z łatwością się rozprowadza, a buzia lekko się klei. Produkt jest dedykowany skórom problematycznym, a ja mam cerę mieszaną, okresowo ze skłonnością do zaskórników i wyprysków. Także to serum nieco wyciszało i łagodziło moją cerę, dzięki prebiotykom w składzie. Może też lekko zmniejszało wydzielanie sebum i pomagało w walce z rozszerzonymi porami. Także skóry problematyczne mogą spróbować, jako łagodne, ale konkretne serum w kosmetycznym arsenale.

Serum kupiłam do walki z tłustą cerą i trądzikiem. Ma skład wypchany dobrymi rzeczami - w szczególności duży plus za prebiotyki, dla przywrócenia równowagi mikrobiomu. Buteleczka mała, ale starczyło na całkiem długo - używałam co drugi dzień na noc. Ładnie wspomaga regenerację skóry i minimalizuje / wycisza drobne zmiany. Na promocji jest super opłacalne. Zapach typowo kosmetyczny. Buteleczka z pipetą, która niestety nie sięga dna, więc końcówkę trzeba wylewać. Mimo to polecam jako wsparcie w różnych kuracjach

Mam cerę mieszaną, serum używałam 2 miesiące. Ma żelową konsystencję, skóra po nałożeniu jest trochę klejąca, ale przecież na serum zazwyczaj nakładamy jakiś krem lub podkład, więc mi to nie przeszkadzało. Produkt pomógł mi bardzo w regulacji sebum, produkowało się go o wiele mniej, czułam wtedy się tak super, że nie mam tłustej strefy T. Nie pomogło na pryszcze, a pory nie były mniej widoczne. Na koniec miałam problemy z wydobyciem reszet, bo pipeta nie sięgała tak nisko. Mimo, że nie spełniło wszytskich obietnic producenta to i tak uważam je za bardzo dobre właśnie ze względu na pomoc w regulacji sebum.

Serum z prebiotykami do skóry problematycznej Beauty&Glow to serum które dopasowane jest do potrzeb cery tłustej i mieszanej, ze skłonnością do powstawania niedoskonałości. – redukuje istniejące objawy trądziku i zapobiega powstawaniu nowych. – reguluje wydzielanie sebum oraz zmniejsza przetłuszczanie się skóry – odblokowuje pory i minimalizuje ich widoczność, skutecznie poprawiając kondycję skóry._ – łagodzi objawy podrażnień i przyspiesza odnowę naskórka. – chroni skórę przed szkodliwym działaniem wolnych rodników Po kilku użyciach pory są zmniejszone, skóra ukojona a zaskórniki mniej widoczne. Nie ma drażniącego zapachu ani konsystencji która pozostaje jeszcze na twarzy prze dłuższy czas czego bardzo nie lubię. Szybko się wchłania i często można je kupić na promocji w drogerii. Warto wypróbować bo może pomóc a na pewno nie zaszkodzi.

Uwielbiam markę Eveline, mam wiele kosmetyków do makijażu od tej marki. Ostatnio testuję też niektóre produkty do pielęgnacji twarzy, ciała czy włosów. Część kosmetyków sprawdza się dobrze, inne trochę gorzej Co do tego produktu, cóż..... moim zdaniem jest to produkt który spokojnie można pominąć. Serum zakupiłam przez sklep Eveline, dorzuciłam do koszyka zaciekawiona opisem producenta. Jest to bowiem serum z prebiotykiami do skóry problematycznej. Moja skóra jest typową skórą mieszaną, mam tendencję do tworzenia się niedoskonałości - zaskórników, grudek, czasem pojedynczych stanów zapalnych, moje pory są rozszerzone i mam tendencję do przetłuszczania się w strefie T. Wypisz wymaluj cera idealna do tego produktu, oczywiście patrząc na opis producenta. Opis na opakowaniu mówi nam o skutecznym działaniu przeciw niedoskonałościom, zwężaniu porów, zmatowieniu skóry i jednocześnie jej regeneracji. Składniki zawarte w produkcie to m.in.: - pre i probiotyki które regulują mikrobiom skóy - wyciąg z gardenii i akacji - regenerują skórę i działają antyoksydacyjnie - niacynamid - działający przeciwzapalnie, antuoksydacyjne, wspomaga walkę z niedoskonałościami i przebarwieniami - witaminy z grupy B i witamina C. Wszystkie składniki w teorii mają rewolucyjne działanie na skórę, niestety w moim przypadku ten produkt nie robi zbyt wiele... Stosowałam to serum regularnie, raz dziennie, czasem dwa razy dziennie. Poza widocznym zmatowieniem skóry bezpośrednio po aplikacji nie zauważyłam żadnej poprawy na skórze. Dodam że testując nowe produkty do pielęgnacji skupiam się tylko na jednym produkcie dzięki czemu jestem w stanie zaobserwować jego działanie, lub tak jak w tym przypadku jego brak. Jeśli chodzi o opakowanie to mamy tutaj buteleczkę o pojemności 18ml z pipetką która ułatwia dozowanie produktu. Serum ma lekką, płynną konsystencję, mleczny, półprzezroczysty kolor i delikatny chemiczny zapach. Jest to produkt wydajny, dosłownie 3-4 krople wystarczą na równomierne pokrycie całej twarzy. Szybko się wchłania, pozostawia skórę zmatowioną i delikatnie wygładzoną w dotyku. Produkt nie powodował u mnie żadnego podrażnienia, pieczenia czy reakcji alergicznej, można powiedzieć że był mojej skórze bardzo obojętny. Podsumowując, serum które po prostu można sobie darować. Nie robi kompletnie nic, poza zmatowieniem skóry i to tylko bezpośrednio po zastosowaniu. Mimo zużycia całego opakowania nie zauważyłam żadnej poprawy stanu skóry. Szkoda bo patrząc na skład produktu liczyłam na więcej...

Serum robi to, co ma, ale w delikatniej. Na pewno wyciszyło moją skórę, pomagało w gojeniu, zmniejszało problem z wypryskami przed okresem czy minimalnie zmatowiło cerę. Produkt jest wydajny, ładnie pachnie i ma wygodne opakowanie. Po użyciu jest bardzo lepki, więc trzeba na niego położyć krem. Ogólnie jestem z niego zadowolona, jeśli nie będę mieć innego serum pod ręką, to po tego sięgnę bez bólu.

Serum kupiłam na promocji na stronie producenta, ponieważ moja wrażliwa cera pełna jest niedoskonałości. I już na początku trzeba być uważnym – buteleczka ma tylko 18 ml, dlatego cena regularna jest mało korzystna. Lepiej poczekać na promocję, która jest dość często. Buteleczka z ciemnego szkła z pipetą jest wygodnym rozwiązaniem dla tego typu produktu, mogłam bez problemu odmierzyć wskazane 3 – 4 krople. Gdy serum było na wykończeniu pipeta już go nie zaciągała, dlatego musiałam ją wyciągnąć i przechylać buteleczkę. Serum posiada żelową, delikatnie mętną konsystencję o delikatnym zapachu. Po nałożeniu serum pozostawiało lepką warstwę, która szybko się wchłaniała i dobrze współgrała ze wszystkimi kremami, w tym SPF. Co do działania, producent (na opakowaniu) zapewnia, iż serum: - przeciwdziała niedoskonałościom, - matuje, - zwęża pory, - koi i regeneruje, -stanowi tarczę antyoksydacyjną. W swoim składzie serum zawiera pre- i probiotyki, niacynamid, aminokwasy oraz witaminy B i C. Zapewne te składniki mają zapewnić opisane efekty. A jak to wyszło w praktyce? Serum zdecydowanie jest wsparciem dla skóry aniżeli aktywnym graczem przeciwko pryszczom i zaskórnikom. Serum łagodziło podrażnioną skórę, przyspieszało gojenie się wysypki czy alergicznych plam, koiło i regenerowało zaczerwienienia. Zdecydowanie nie wpłynęło na zmniejszenie trądziku, więc o tym trzeba pamiętać. Nie wiem, czy matuje, bo nie mam problemu z przetłuszczającą skórą, ale niestety nie zwęża porów, co było moim rozczarowaniem, gdyż mam z tym duży problem. No i jego działanie nie jest natychmiastowe, co również zapewnia producent. Chciałabym jeszcze pochwalić producenta za opisy na opakowaniu – serum posiada dużo oznaczeń i certyfikatów proekologicznych + producent podpowiada jak posortować całe opakowanie po produkcie. Pomimo niespełnienia wszystkich obietnic polubiłam się z tym serum. Bardzo podobało mi się jego działanie łagodzące i to jak szybko radziło sobie z wysypką i podrażnieniami. Stanowiło naprawdę dobre wsparcie dla mojej skóry, czy to latem czy przy stosowaniu retinolu i w przyszłości chętnie kupiłabym je ponownie. Jednakże trzeba pamiętać, iż nie jest to serum, które zwalczy trądzik, bo można się dość mocno rozczarować.

Mam cerę tłustą i dość mocno problematyczną. Serum kupiłam zachęcona obietnicami producenta niestety w moim odczuciu nie robi ono zbyt wiele. Jedyne co zauważyłam to lekkie nawilżenie skóry, a szkoda, ponieważ w użyciu serum jest bardzo przyjemne. Ma piękny zapach, lekką konsystencję i jest bardzo wydajne. Zaraz po nałożeniu pozostawia lepką warstwę ale szybko się wchłania. Myślę, że może się sprawdzić u osób z cerą normalną i niewielkimi problemami skórnymi.

Zakupiłam to serum zachęcona ceną i marką. Produkty z kosmetyków kolorowych z Eveline są bardzo dobrej jakości i przystępne cenowo, toteż myślałam, że z pielęgnacją będzie podobnie. Jednak to była złudna nadzieja, bo to kolejny produkt do pielęgnacji z Eveline, który mi się nie sprawdził. Opakowanie jest malutkie, zgrabne, nie zajmuje dużo miejsca. Posiada wygodną pipetkę, przez co łatwo i wygodnie można nałożyć produkt. Zapach produktu jest okej, nie jest neutralny, ale wybitnie pięknie również nie pachnie. Jest po prostu okej, raczej nie powinien nikomu bardzo przeszkadzać. Co do samego działania produktu, to takowego nie zauważyłam. Stosowałam regularnie, potem co kilka dni, próbowałam z różnymi kosmetykami i efektu żadnego. Szybko się wchłania. Wystarczy do nałożenia 4 do 5 kropli i wystarcza to na rozprowadzenie po całej twarzy. Konsystencję ma fajną i przyjemnie się go aplikuje, lecz po co wydawać pieniądze na produkt, który nic nie robi.

Pierwsze moje spotkanie z tym produktem było nieoczekiwane, od tak zapomniałam swojego ukochanego serum, podczas wypadu z przyjaciółkami. Zauważyłam go na drobnych i nieplanowanych zakupach w sieci sklepów Biedronka, gdzie zachęciła mnie cena i sławny producent. Zadziwił mnie bogaty w naturalne składniki skład, tym bardziej, że działanie było skierowane do użytku na cery problematyczne. Po kilku pierwszych użęciach byłam zadziwiona jego wydajnością, naprawdę. Wystarczyły cztery niecałe krople, aby pokryć całą powierzchnię twarzy i szyi. Serum nie daje uczucia ściągnięcia, nie podrażnia, i co jest największym plusem, po ciągłym nakładaniu nie zapchał mnie. Niewielkie w swoim czasie problemy skórne znikały, jak ich stany zapalne. Cera na chwilę się wyciszała, zaś skóra ładnie przyjmowała makijaż.

Serum marki Eveline kupiłam jako nowość, w promocyjnej cenie w Biedronce, więc żal było nie wypróbować. Serum zapakowane jest w niewielką szklaną butelkę z pipetą, jak chyba wszystkie tej marki. Nie jest to może najwygodniejszy sposób na dozowanie kosmetyku, ale dzięki temu możemy dokładnie go dozować. Jest to o tyle ważne, że wystarczy jego niewielka ilość, by rozprowadzić produkt na twarzy. Osobiście nie mam jakiś większych problemów ze skórą, wypryski pojawiają się sporadycznie i wywołane są głównie zmianami hormonalnymi. Mam za to dość mocno poszerzone pory, szczególnie w okolicach nosa. Moja skóra to typowa cera mieszana, tłusta w strefie T i sucha na policzkach. Niestety sporo kosmetyków potrafi wywołać u mnie reakcje alergiczną. Po zastosowaniu serum skóra jest delikatnie klejąca, ale gdy dobrze się wchłonie ten efekt znika i można kontynuować pielęgnację. Kosmetyk jest delikatny, nie uczula, a nawet potrafi złagodzić reakcje alergiczne po innych kosmetykach. Wydaje mi się, że wypryski goją się szybciej i jest ich mniej. Zauważyłam delikatne zwężenie porów. Skóra jest delikatna, nie ma uczucia ściągnięcia, a suche partie są nawilżone. Myślę, że jak na kosmetyk za 20 zł to efekty działania są zadowalające.

Jestem w trakcie używania drugiego opakowania tego serum z prebiotykami od Eveline i niestety jestem nim rozczarowana. Szukałam czegoś nowego, aby wprowadzić do mojej codziennej wieczornej pielęgnacji i padło na to serum. Z racji tego, że jestem posiadaczką cery problematycznej z niedoskonałościami to stwierdziłam, że może się ona sprawdzić. Niestety nie widzę żadnych efektów po używaniu tego serum codziennie przez około dwa miesiące. Nie zaszkodziło mi ono, ale też nie poprawiło stanu mojej skóry. Nie wysuszyło i nie podrażniło mojej cery, było po prostu neutralne. Serum zamknięte jest w małej, poręcznej butelce z ciemnego szkła. Aplikator w formie pipety, który jest bardzo higienicznym rozwiązaniem i przez niego łatwo się aplikuje produkt. Serum ma fajną, żelową konsystencje. Szybko się wchłania, ale pozostawia na skórze nieprzyjemny lepiący się filtr. Ma bardzo ładny, lekko kwiatowy zapach. Zakupiłam drugie opakowanie, aby móc go przetestować dłużej i sprawdzić jego działanie, ale niestety nie zauważam żadnych.

Serum kupiłam razem z innymi kosmetykami z tej serii.Bardzo mnie zaciekawiło,dlatego postanowiłam sprawdzić je na swojej problematycznej cerze.Samo serum ładnie pachnie,zgrabna buteleczka z pipetą jak dla mnie zbyt mała pojemność ale serum jest dość wydajne i naprawdę wystarczą 2,3 krople na całą twarz.Konsystencja jest ok ale po nałożeniu i wmasowaniu w skórę czuć jakby lepką warstwę i to uczucie coraz bardziej mi przeszkadza.Serum nie daje uczucia ściągnięcia skóry,szybko się wchłania i byłoby super gdyby nie to wspomniane wcześniej uczucie lepkości na twarzy.Ogólnie zauważyłam lekką poprawę stanu cery Zagoiły się wypryski nowych nie było aż tak dużo,cera jakby trochę się uspokoiła.Na pierwszy rzut oka widać wygładzenie i zmniejszenie widoczności porów ale nie jest to jakiś spektakularny efekt i po miesiącu stosowania takiego nie zauważyłam.Serum dobrze współgra z kremem z tej serii water bomb z innymi nie sprawdzałam.Serum używałam głównie na noc ale jak pisałam wcześniej efekty dla mnie bez żadnych rewelacji.Plus za fajny skład i na tym koniec.Nie wiem czy skuszę się ponownie mimo,że większość kosmetyków z tej serii przypadło mi do gustu.

Zaciekawiona nową linią stwierdziłam, że będę celowała właśnie w tę wersję, bo niestety ale moja cera ostatnio dość mocno się buntuje, ale też ma to związek z problemami z barierą hydrolipidową (odbudowuję ją). Serum jest pełne składu, bo pewnie z około 35 składników tam jest, ale przy tym raczej te serum jest kierowane w tą bardziej naturalną stronę. Co do samego działania to kładę je z rana i naładam na nie krem z niacynamidem i również probiotykami. Sama pipetka wyciąga całkiem fajną ilość serum, które fajnie i szybko rozkłada się na skórę, ale jednak które lekko się lepi. Mi akurat to nie przeszkadza, bo razem z kremem dobrze ze sobą pracują i nie robią żadnych problemów. Za tę cenę myślę, że dość ciekawy produkt, który nawilża, odżywia i dodatkowo też zmniejsza widoczność porów i matuje skórę. Niektórym jednak fakt tego, że jest trochę lepiący może niepodpasować. 24 zł to też nie jest jakieś super dużo, ale myślę że można do tego typu cery znaleźć coś jeszcze lepszego dokładając pare zł.