Swego czasu był to bardzo popularny podkład, więc i ja postanowiłam sprawdzić, o co tyle szumu. Mam go na swojej toaletce już bardzo długo, na pewno kilka miesięcy, ale nie za bardzo się lubimy i sięgam po niego raczej okazjonalnie- w dni, kiedy wiem, że nie muszę wyglądać perfekcyjnie. Powiem jedno- za każdym razem wkurza mnie tak samo. Mam cerę mieszaną, strefa T intensywnie mi się przetłuszcza, ale miewam też problem z odwodnieniem i ściągnięciem skóry. Jest też wrażliwa.
Opakowanie to plastikowa tubka, a jej pojemność wynosi standardowe 30 ml. Tubka jest starannie wykonana, trwała i porządna. Szata graficzna i kolorystyka nawet w porządku, jak na tę półkę cenową. Dziubek dozujący był zabezpieczony przed pierwszym użyciem nalepką, dokładnie tak, jak w pastach do zębów. Bardzo lubię to rozwiązanie- generuje minimum śmieci, a daje gwarancję świeżości produktu. Zakrętka sprawnie się odkręca i zakręca. Ale ogólnie ja za tubkami nie przepadam, często za szybko mi się podkład z takich opakowań wylewa, tutaj jest dokładnie tak samo. Poza tym gwint się szybko brudzi, złości mnie to, co chwilę muszę go przecierać.
Produkt jest bardzo mocno perfumowany. Uważam to za zbędne. Jeszcze z godzinę po aplikacji czuć ten zapach na skórze. Fakt, że nie jest brzydki, kwiatowy, ale po prostu zbyt intensywny i może męczyć. Nie do końca podeszła mi również jego konsystencja. Jest taka ciężkawa, niby rzadka, ale ciężko się rozprowadza, czuję taki opór przy rozsmarowywaniu jej na skórze. Trzeba się spieszyć z aplikacją, bo zastyga. Ja to robię palcami, bez gąbki czy pędzla. Kolor, który posiadam to 001 i jest jakiś taki dziwny. Niby jasny, niby neutralny, ale taki wręcz ziemisty, trochęę określiłabym go jako niezdrowy. Na szczęście nie oksyduje. Ogólnie gama kolorystyczna jest bardzo uboga, dostępne są jedynie 3 odcienie. Wydajności nie określę precyzyjnie, ponieważ nie używam go codziennie, ale mnie za każdym razem dozuje się go zbyt dużo, muszę nadmiar wycierać w chusteczkę. Zdaje się, że kupiłam w Rossmannie i jak widzę wciąż jest tam dostępny, w dość niskiej cenie (19,99).
Ostatnio nakładam wszelkie podkłady, kremy BB czy CC palcami, zauważyłam, że wtedy dużo lżej wyglądają, chociaż tracą na kryciu. Ten również tak aplikuję. Niestety- ma prawie same wady. Przede wszystkim ma tragiczną trwałość. Ok, ja często miewam z tym problemy, bywa tak, że świetnie oceniane podkłady u mnie totalnie się nie sprawdzają. Niestety spływa, ściera się i znika ze skóry. Warzy się na nosie, wchodzi w zmarszczki, załamania skóry oraz podkreśla pory. Ma świetliste wykończenie, jak dla mnie trochę zbyt intensywne. Obowiązkowo więc go solidnie pudruję. Mimo to nie trzyma matu, moja mieszana skóra bardzo szybko się pod nim wyświeca, już po około 2 godzinach, no może z dobrym pudrem dojedzie do 3. Wygląda wtedy bardzo niekorzystnie, jakbym była niezdrowo spocona. Źle znosi wszelkie poprawki, nawet cieniutką bibułką matującą, ale też pudrem. Lubi wyglądać ciężko, postarzać. Krycie ma całkiem dobre, ale cóż z tego, że wtedy wszelkie mankamenty i ubytki wyglądają jeszcze gorzej. Nie zapycha, nie ściąga skóry, rzeczywiście może wykazywać działanie nawilżające i pielęgnujące. Plusem jest też zawartość SPF 15. Wad ma jednak tak dużo, że chyba resztę w końcu wyrzucę, bo po co używać coś, co za każdym razem podnosi mi ciśnienie.
Zalety:
- wysoki poziom krycia
- nie zapycha skóry
- nie ściąga skóry
- nie oksyduje
Wady:
- nie najłatwiej się go nakłada
- podkreśla wszelkie załamania skóry, zmarszczki, pory
- kiepsko trzyma mat, szybko się wyświeca
- wygląda na twarzy ciężko, zwłaszcza z upływem czasu
- ma słabą trwałość
- źle znosi poprawki w trakcie dnia
- zbyt mocno perfumowany
- kolor 001 nie jest zbyt twarzowy
- mały wybór odcieni
- niezbyt wygodnie przy takiej konsystencji korzysta mi się z tubki; zdecydowanie lepsza byłaby buteleczka z pipetą
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie