Balea Professional, Plex Care, Shampoo Szampon do włosów

Decyzja o wypróbowaniu szamponu przeznaczonego głównie dla włosów farbowanych przez osobę, która nigdy nie zmieniła koloru włosów, może wydawać się nietypowa. Niemniej, obietnica regeneracji i odżywienia, którą niosą ze sobą proteiny w składzie produktu, mogła skłonić każdego do eksperymentu. W końcu włosy każdego z nas potrzebują od czasu do czasu solidnej dawki wzmacniających składników, niezależnie od ich koloru. Opakowanie: Praktyczność i estetyka opakowania to aspekty, które wielu konsumentów bierze pod uwagę przy wyborze kosmetyku. Szampon został umieszczony w beżowym, plastikowym opakowaniu o pojemności 250 ml, z zamknięciem typu 'wciśnięcie'. Dodatkowym elementem przyciągającym uwagę jest etykieta z holograficznym akcentem, dodająca produktowi nowoczesnego charakteru. Dostępność: dm Cena: ok 12 zł Wydajność: Poprawna, wynikająca z dość zbito-gęstej formuły szamponu, jednak dającej się rozpieniać. Zapach: Aromat szamponu -neutralny. Ani mnie nie porwał, ani mnie nie odrzucił. Skład: Szampon zawiera kombinację hydrolyzowanych protein (grochu, keratyny), które mają za zadanie wzmocnić strukturę włosa i dodać mu objętości. Niemniej jednak, obecność silikonów mogła nieco zniweczyć te efekty, szczególnie w kontekście oczekiwanej lekkości i świeżości włosów. Efekty: Wrażenie ciężkości i niepełnego oczyszczenia - to bym powiedziała, że głównie odczułam. Przyczyna? Prawdopodobnie obecność silikonów w formule (których nie dopatrzyłam się w składzie w sklepie dm). W rezultacie, choć produkt nie spowodował dramatycznych skutków ubocznych, nie zyskał statusu kosmetyku godnego ponownego zakupu.

Wątpię, że szampon może odbudować włosy, ale kupiłam z ciekawości. Bardziej interesowała mnie odzywka, ale byla niestety ciągle wykupiona. Generalnie szampon jest gesty, super się pieni. Nie plącze włosów, nie są po nim takie tępe. Wiadomo, trzeba użyć jakiejś odżywki, ale jako sam szampon sprawdzał mi się początkowo bez zarzutu. Jednak przy codziennym stosowaniu go moje włosy zaczęły się mocno puszyć, a mam wlosy falowane, zniszczone schodzeniem z czarnego do ciemnego blondu. Szampon zawiera proteiny i chyba przeproteinowałam nim włosy używając codziennie. Co 2/3 mycia był naprawdę bez zarzutu. Jak taki szampon z silikonami, po którym zawsze włosy są trochę bardziej gładkie niż po takim bez silikonów. No nic Wow nie zrobił. Po prostu mył.