Yves Rocher Riche Creme, Sublimating Radiance Day Care Rozświetlająca emulsja przeciwzmarszczkowa na dzień

Nie zliczę ile zużyłam już opakowań tego produktu. Pamiętam go jeszcze z czasów, gdy miał nieprzezroczyste, plastikowe opakowanie, więc nie można było śledzić stopnia zużycia. Obecnie produkt zamknięty jest w szklanej, delikatnie przezroczystej butelce, przez którą wszystko widać. Dzialanie produktu jest nieziemskie. W słońcu cała twarz cudownie skrzy, a ja uwielbiam taki efekt. Nakładam na krem bardzo delikatne podkłady jedynie dla wyrównania koloru i pozwalam cerze błyszczeć. Zapach mi akurat odpowiada. Produkt pachnie ciężko, luksusowo, trochę babcine, a ja lubię takie propozycje. Jedyną wadą produktu jest fakt, że kompletnie traci na swej luksusowosci, gdy za KAŻDYM razem muszę wydobywać go patyczkami lub plastikową rurką od pompki po zużyciu około 2/3 produktu. Jeszcze nigdy nie trafiłam na niewadliwą pompkę. Wadą produktu może być także jego cena, natomiast jeszcze nigdy nie kupiłam go w cenie regularnej, ponieważ zawsze załapuję się na jakąś promocję. Sądzę, że nikt normalny nie kupi go bez promocji.

Markę YR lubię choć zdaję sobie sprawę, że nie do końca prowadzi uczciwą politykę, ogłaszając się jako marka naturalna. Składy ich kosmetyków są różne, ale do naturalności to im daleko. Chętnie sięgam po ich żele pod prysznic, ponieważ uwielbiam ich zapachy. Znacznie rzadziej kupuje kosmetyki do twarzy. Tym razem skusiłam się na promocję i w moje ręce trafiło serum rozświetlające, przeciwzmarszczkowe na dzień. Lubię takie produkty na dzień, więc ochoczo przystąpiłam do używania. Opakowanie jest piękne i solidne. Szklana buteleczka z bardzo dobrze działającą pompką. Buteleczka jest pokryta złotą grafiką, przez co nie widać zupełnie zużycia. Dla mnie to minus, choć muszę przyznać, że buteleczka wygląda bardzo ładnie. Patrząc na opakowanie, cenę oraz skład można odnieść wrażenie że to bardzo dobry kosmetyk. Pierwsze użycie faktycznie zrobiło na mnie wrażenie. Serum dość mocno rozświetla. Ma w składzie mikę, więc to pewnie dlatego. Konsystencja jest treściwa i trochę ciężka Może nie przypaść do gustu osobą lubiącym lekkie, szybko wchłaniające się sera. Kosmetyk ma w swoim składzie ogrom olejów: kokosowy, rzepakowy, słonecznikowy, makadamia, jojoba, sezamowy, ze słodkich migdałów i wiele innych. Poza tym ma w składzie wodę chabrową, alantoinę, kofeinę, niacynamid. Wydawałoby się że jest naprawdę super. Tymczasem w działaniu wcale tak dobrze nie jest. Mimo dość ciężkiej konsystencji i obecności wielu olejków produkt wcale nie regeneruje dobrze skóry. W momencie kiedy była dość wysuszona, po kilku godzinach efekt nawilżenia znikał. Nie nadaje się też pod ciężkie podkłady. Nie zapewnia długotrwałego nawilżenia, przez cały dzień. Rozświetlenia też nie utrzymuje się długo. I nie jest to efekt promiennej skóry i działania pielęgnacyjnego, tylko chwilowy efekt jaki daje mika zawarta w produkcie. Generalnie jestem rozczarowana, ponieważ cena tego produktu jest wysoka. Kupiłam go w promocji za 99 zł, co w dalszym ciągu jest sporą kwotą. Absolutnie jego jakość nie jest adekwatna do ceny. Opakowanie, mimo że piękne, okazuje się także niefunkcjonalne. Ciężko wydobyć kończący się produkt, którego konsystencja jest gęsta, więc sporo pozostaje go w środku. Ile dokładnie, trudno stwierdzić ponieważ tego nie widać. Można odkręcić pompkę i zerknąć do środka. U mnie pozostało go sporo. Niestety nie da się zużyć do końca i trzeba wyrzucić. No spore rozczarowanie. W tej cenie można kupić znacznie lepszy kosmetyk, w pełni naturalny o dużo lepszym działaniu.

Jestem nią zachwycona. Ma jedwabną, lekką konsystencję. Dobrze się wchłania więc można użyć jej chwilę przed zrobieniem makijażu. Skóra jest miękka, odżywiona. Dodatkowo emulsja pięknie pachnie, zapach utrzymuje się jeszcze długo, długo po nałożeniu kosmetyku. Drobne zmarszczki po dłuższym stosowaniu wygładzają się.