Niesamowite rozświetlenie gwarantowane.
Blue Therapy Amber Algae jest drugim z trzech kremów, które było mi dane testować dzięki Klubowi Recenzentki - i kolejnym, który moja skóra pokochała!
W skrócie: lat 29, cera atopowa, sucha, wrażliwa, reaktywna.
W pielęgnacji stawiam przede wszystkim na prewencję przeciwstarzeniową, oprócz tego dbam o optymalne nawilżenie, łagodzenie podrażnień, silną regenerację i dodanie skórze blasku.
Czy recenzowany krem dał mi to, czego oczekiwałam?
Dał, a jakże - czym zaskoczył mnie niesamowicie, bo rzadko kiedy spotykam krem, który łączy w sobie te wszystkie cechy.
ZALETY:
+ Śliczne, kobiece i bardzo eleganckie opakowanie - ciężki, szklany słoik, tutaj dla odmiany w kolorze bursztynowym.
Zabezpieczony plastikową nakładką, której pozbyłam się dosyć szybko, ale doceniam, że jest.
+ Intrygująca formuła - krem jest w teorii podobny do do tego z retinolem, ale po rozprowadzeniu czuć, że jest nieco cięższy od niego i bardziej odżywczy - dla cery suchej to marzenie, jednak podejrzewam, że te mieszane/tłuste będą już odczuwać go na skórze. W kremie zatopione są maleńkie, brązowe perełki, które rozpuszczają się w kontakcie ze skórą i natychmiastowo poprawiają wygląd skóry (wizualnie ;)) - poprawiają koloryt i niesamowicie rozświetlają.
Na mojej skórze przyciemnienia koloru nie odnotowałam, ale mam dość ciemną karnację - to dość istotne.
+ Kobiecy, intensywny zapach - pielęgnacja musi pachnieć, kocham to!
+ Niezły skład, przyjazny nawet mojej wrażliwej skórze.
+ Krem dobrze współpracuje zarówno z pielęgnacją (serum, filtr), jak i z makijażem - uwielbiam nakładać go pod podkład.
+ Stosowany regularnie naprawdę odmienia wygląd skóry - jest ona rozświetlona (i to nie tylko tuż po aplikacji, ze względu na obecność perełek), ujednolicona, jędrniejsza i odżywiona.
W duecie z kremem na noc (Pro-Retinol) i z porządnym serum mam buzię idealną - w zasadzie nie muszę się malować, robię to, bo lubię, ale gębę mam doskonałą, że się tak nieskromnie chwalę ;).
Zero wyprysków, zero podrażnień, szarego kolorytu czy nierówności - po tym kremie cieszę się doskonałym nawilżeniem przez cały dzień, a przy tym dbam o jej regenerację i chronię ją przed czynnikami zewnętrznymi.
Stosuję ten produkt również na szyję i dekolt i tam efekty są równie doskonałe - skóra jest idealna, napięta, nie jest ani odwodniona, ani przesuszona.
+ Dobra wydajność - wystarczy niewiele, by skutecznie nawilżyć skórę twarzy, szyi i dekoltu.
NEUTRALNE:
+/- Ze względu na odżywczą formułę kremu, posiadaczki cer mieszanych i tłustych mogą nie być do końca zadowolone, bo jednak Blue Therapy Amber Algae nie jest leciutkim kremo-żelem i w większej ilości może obciążyć skórę - za to posiadaczki cer normalnych i suchych będą wniebowzięte, zaręczam ;).
WADY:
- Wysoka cena regularna.
Reasumując - to doskonały krem dzienny dla cer suchych, szarych, pozbawionych blasku i jędrności. On odżywi, zregeneruje, naprawi, ukoi, a do tego rozświetli i doda blasku, optycznie (i nie tylko!) ujmując nam lat ;).
Śmiało mogę polecić Wam ten produkt - jeśli nie przeraża Was cena, to kupujcie i przekonajcie się same o mocy i możliwościach tego kremu - ja jestem zakochana! <3
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl