Estee Lauder Revitalizing Supreme Global Anti - Aging CC Creme SPF 10 Odżywczy krem CC

Bardzo dobry krem cc, świetnie zastępuje podkład. Nieobciąża cery, idealnie dopasowuje się do naturalnego kolorytu, maskuje i niweluje przebarwienia. Jest trwały (bez problemu wytrzymuje 7-9 godzin). Jedyny minus, to bardzo mały filtr. Jedyne 10spf.

Uwielbiam ten produkt dodaje cerze blasku super wydajny Utrzymuje się naprawdę długo Kryje super ale jeśli są większe przebarwienia to niestety bez podkładu ciężko :( Jeśli nałożę go na podkład efekt super polecam

Jeden z moich testowych produktów przy poszukiwaniu kremu Bb/CC na lato. Marka uchodzi za luksusową, więc cena byla adekwatna do prestiżu marki. Z racji, że absolutnie kocham podkłady Double Wear (zarówno wersję klasyczną jak i light) kiedyś też używałam kremów Estee Lauder właśnie z serii Revitalising, po kremie CC spodziewałam się czegoś naprawdę Wow.Niestety mocno się zawiodłam. Krem jest może i dobry, czy raczej poprawny ale nie do końca dla cer mieszanych. Daje lekki glow ale przy mojej mieszanej cerze nie wygląda to jakiś super, wręcz przeciwnie, trochę jakby tandetny błysk. Trwałość również pozostawia wiele do życzenia. Z racji, że kosztował nie mało, więc szkoda mi go było wyrzucić czy oddać, zaczęłam go mieszać z podkładem Double Wear light, dzięki czemu podkład był mniej matujący ale efekt bardzo dobry a krem CC udało mi się wykorzystać do konca, jednak to chyba nie o to w kremie CC chodzi.

Uwielbiam ten krem. Moja twarz wygląda z nim znacznie lepiej niż z jakikolwiek podkładem. Nadaje idealny kolor zdrowej i promienistej cery. Nie zakryje cery trądzikowej. Jest świetny na lato jak również na zimę gdy każdy podkład jest dla mnie w nieodpowiedniej tonacji i się wyróżnia lub powoduje, że wyglądam na chora xD Uwielbiam jego zapach. Sprawia, że czuje się rozpieszczana :) Jeśli masz więc 200 zł na krem to nie pożałujesz ;)

Po raz pierwszy z serią Revitalizing Supreme zetknęłam się w grudniu 2016 - w świątecznym zestawie miałam kilka miniatur kremu rewitalizującego z tej serii i tak mnie on zachwycił, że latem 2017 zdecydowałam się na zakup całości - w tym kremu CC. Pomyślałam, że będzie idealny na panujące wówczas niemal tropikalne upały i pracę w klimatyzowanym biurze - i nie pomyliłam się, to był strzał w 10! Zużyłam od tamtej pory dwie tubki i chcę więcej :) PLUSY: +Opakowanie - niby zwyczajna, prosta tuba, ale wykonana porządnie, dobrej jakości, ponadto umożliwia optymalne dozowanie kosmetyku +Konsystencja: idealna, aksamitna, doskonale się rozprowadza, nie tworząc plam ani zacieków, a przy tym jest lekka. Nie zostawia lepkiej warstwy na skórze. +Zapach: lekko owocowy, energetyzujący - idealny na lato! +Wydajny. +Nie wysusza mojej ultra suchej skóry z AZS. +Nie uczula - to ważne! DZIAŁANIE: Zadaniem tego kremu CC, prócz oczywiście wyrównania kolorytu cery, jest również jej odżywienie, rewitalizacja oraz zapobieganie oznakom starzenia. Dla mnie jest naprawdę fantastyczny! Mam, jak już wspomniałam, niezwykle suchą skórę, z AZS, ale za to bardzo zadbaną, w dobrej kondycji. Nie potrzebuję produktów mocno kryjących, chyba, że na większe wyjścia lub w trakcie nawrotu choroby, natomiast latem pozwalam swojej skórze odpocząć i szukam możliwie najlżejszych produktów upiększających. Krem nakładałam na serum ANR. Wystarczy niewiele, by zmienić naszą twarz nie do poznania. Momentalnie się wchłania, wygładzając skórę, rozświetlając ją i wyrównując koloryt. Ucieszył mnie odcień tego kremu, wreszcie znalazłam krem CC, który idealnie dopasował się do mojej ciemnej cery! Czyni skórę nawilżoną i idealną, z efektem dewy- zdrowa, pełna blasku cera bez najmniejszej niedoskonałości. Cieni pod oczami już się pozbyłam i to niemal w stu procentach, dlatego używając tego produktu nie musiałam nakładać korektora. Krycie jest lekkie, ale mnie to nie przeszkadza. Nie wchodzi w załamania skóry, nie warzy się i nie powoduje nadmiernego wydzielania sebum. Krem nie zapycha porów, wręcz przeciwnie, używając go, moja skóra wyglądała doskonale! Czy wierzę w jego właściwości anti-age? Cóż, jestem zdania, że to tylko preparat wspomagający, ja stawiam na intensywną pielęgnację, ale mogę o nim powiedzieć jedno: skóra wyglądała fantastycznie, a moja jest tak kapryśna, że na każdy kiepski kosmetyk reaguje natychmiast. To dowodzi, że jest po prostu bardzo dobry i rzeczywiście pielęgnuje. Krem jest trwały, nawet nie musiałam utrwalać go pudrem, wystarczyła bibułka matująca w ciągu dnia. Wszyscy byli pod wrażeniem, koleżanki spoglądały z zazdrością, koledzy z zachwytem ;) Reasumując: produkt spełnił swoje zadanie, miałam pielęgnację i upiększenie w jednym, a efekt, jaki daje, to po prostu nasza druga, tyle, że idealna skóra. Po prostu magia. Polecam posiadaczkom cery suchej, jest naprawdę świetny.

bardzo fajny ;) zdecydowanie dla miłośniczek lekkiego wyrównania kolorytu nadaje blasku skórze, robi glow ;) i jest niewyczuwalny uwielbiam go za lekkość i za to że daje promienny zdrowy wygląd, nie widac go na twarzy jak podkład odrobinka wystarczy na pokrycie twarzy i szyi świetny czy dziala anti age??? nie wiem wygładza za to skórę na lato mój must have

Po szalonym romansie z Double Wear, który jest ciężkim, wyniszczającym (przynajmniej mnie) podkładem, liczyłam na kolejny świetnej jakości produkt, który będę stosować na co dzień, by DW nakładać tylko na wieczorne wyjścia. Niestety. CC od EL nie kryje ani trochę, czego można by oczekiwać, patrząc na nazwę. Z resztą, nie wiem, czego się spodziewałam, nakładając na twarz szarą maź. Nałożyłam na ten specyfik cienką warstwę podkładu i muszę przyznać,że jako baza nawet ten "CC" się nadaje. Miałam ładnie rozświetloną buzię, albo po prostu raz w życiu porządnie się wyspałam. Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego i nigdy nie skończę

Najpierw zużyłam kilka próbek, które otrzymałam w Sephorze, a potem (z chciwości!!!) przygarnęłam całą tubkę od koleżanki, którą poraziła marność produktu. Ja wówczas byłam już wprawdzie również porażona jego marnością na podstawie próbek, ale ochoczo przyjęłam ładną tubeczkę, żeby utwierdzić się w słuszności mojej opinii. Lub dać się zaskoczyć, że może się myliłam i krem jest jednak super?... Szara maź, która na mojej karnacji pozostaje (pozornie) niewidoczna. Mimo niewidoczności, daje dziwny szarawy odcień, jaśniejszy niż moja skóra. Potem szarość zmienia się w brudny zimny róż - czy raczej jakąś dziwaczną hybrydę różu i brązu, ale nadal spowitą kołtunem brudnej szarej ściery. Efekt to jednak nie kolor wyraźny, tylko kolor w postaci cienia koloru, przykryty z zewnątrz czymś przezroczystym. Efekt jakby trochę metaliczny? Naprawdę ciężko to opisać. Już na dzień dobry, w momencie aplikacji, podkreśla wszystkie możliwe pory. Nie kryje absolutnie niczego, nie ożywia cery zdrowym odcieniem. Raczej nie rozmywa optycznie przebarwień, ale użyty solo w sporej ilości może już ewentualnie coś zdziałać na tym polu. Szara maź jest jednocześnie jakby leciuteńko perłowa, choć to może za wiele powiedziane - może bardziej półtransparentna, jakby glicerynowo-silikonowa. Nie wiem jak to inaczej ująć, ale po rozsmarowaniu skóra jest lekko pobłyskująca, właśnie ciut metaliczna, ale metal pływa w silikonie. Mimo pozornej lekkości produktu, odczuwalne jest podkreślenie porów i ewentualnego nadmiaru sebum. I nawet może doszukałabym się zalet w tym dziwnym chłodnawym odcieniu (mam dość ciemną beżowo-żółtą cerę, której szkodzi dodatkowa żółtość w kosmetykach) - gdyby produkt oferował np. ochronę przeciwsłoneczną na poziomie minimum SPF 30. Tu jednak mamy filtr o faktorze 10 czyli de facto jest to brak filtra, bo: 1. Kto normalny przywali kosmiczną porcję 1.5-2.0 mg na twarz, żeby osiągnąć tę deklarowaną zaledwie dyszkę? 2. Nawet jeśli tego dokona, to SPF 10 nadal jest żenadą i nadal nie jest ochroną na żadnym akceptowalnym poziomie. To kosmetyk typu "Rany boskie, ale CO poeta miał na myśli?..." Ani to makijaż, ani to pielęgnacja, ani to ochronny krem dzienny. Szara maź podkreślająca pory i nie oferująca praktycznie żadnej ochrony przeciwsłonecznej. Poużywałam trochę w warunkach biurowych, trochę na wieczór, trochę na siłownię i jest dla mnie oczywiste, że gdy pokażą się pierwsze promienie słoneczne, produkt stanie się bezużyteczny. Naprawdę nie wiem gdzie, jak i kiedy używać takiego dziwactwa. Oddałam go z powrotem koleżance, bo nie czułam się upoważniona, aby wyrzucić go do kosza. Obecnie kosztuje 269 złotych, a nie dałabym za niego nawet tej końcówki 69... Używam tego produktu od: około miesiąca, może półtora Ilość zużytych opakowań: trochę z jednego

To byl moj pierwszy CC krem i polubilismy sie srednio. Jest niezwykle podobny do kremow BB, szczerze mowic nie wiem w czym jest roznica, byc moze w tym, ze slabiej kryje, ale sa tez kremy BB, ktore malo kryja. Przede wszystkim: * nie jest dlugotrwaly, znika w ciagu dnia * dosyc mocno sie blyszczy, nie utrzymuje skory matowej przez dluzej niz godzina (a mam normalna!) * prawie w ogole nie kryje, dla mnie nie jest to jednak wada * kolor jest okropny, bardzo zolty, totalnie nienaturalny, niedobrze dobrany, nie nadaje sie dla jasnej cery, nie dopasowuje sie do odcienia skory * posiada filtr (maly bo maly ale zawsze jakis jest) * niewidoczny na twarzy (tzn widoczny z uwagi na kolor, ale konsystencja jest wyjatkowo lekka i przyjemna) * nie osadza sie na wloskach, nie uwidacznia suchych skorek ani zmarszczek (w koncu to krem) * latwo sie rozprowadza * nie zapycha skory * nie podraznia * slabo nawilza * slabo odzywia * nie zauwazylam dzialania przeciwzmarszczkowego * wydajny * cena nieadekwatna do jakosci Używam tego produktu od: maja 2015 Ilość zużytych opakowań: 1 cale

Zużylam całe opakowanie, ale nie pieję z zachwytu. Chyba zrezygnuję z uzywania kremów tej marki, zbyt sztuczny zapach, taka szara maź, która pod wpływem smarowania daje opalony kolor, nie będzie odpowiedni dla bladolicych, trzeba się troszkę opalić, aby się nie odznaczał. Wolę Armani CC. Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1 sztuka, 30 ml

Produkt dla mnie jest rewelacyjny. Dobrze pielęgnuje i rozświetla cerę. Nie zapycha. Nie podrażnia. Skóra po nim wygląda fantastycznie świeżo i młodo. Co prawda trochę się błyszczy ale odrobina pudru transparentnego Sensai i efekt jest powalający. Produkt daje delikatne krycie więc czujesz się tak jak byś nie miała makijażu, a jednak.. :) koloryt jest ujednolicony a skóra wypielęgnowana. Obecnie zamieniłam mój ukochany Sensai Lasting Velvet własnie na Estee Lauder i jak na razie sprawdza się rewelacyjnie, idelany na lato. Jedyne co może odstraszać to cena: 269 zł w Douglasie. Ale ja kupiłam w innym sklepie internetowym za 189 zł więc bez tragedii :D Jeszcze raz polecam! Używam tego produktu od: 1, 5 miesiaca Ilość zużytych opakowań: jedna próbka + zakupione opakowanie pełnowymiarowe

Niestety nie mogę dołączyć do chóru zachwytów. Kosmetyk jest praktyczny, wygodny w stosowaniu zwłaszcza jeśli ktoś nie ma wprawy z podkładami lub czasu na staranny makijaż. Mnie kolor odpowiada, gdyż mam ciemną karnację. Gdzie więc minusy ? Otóż, tak naprawdę nie jest to ani krem, ani podkład. Krem aby był skuteczny wymaga regularnego stosowania, tymczasem trudno smarować się koloryzującym CC np. gdy człowiek siedzi w domu, sprząta lub leży chory. To bez sensu. Natomiast jako podkład w ogóle nie spełnia żadnych funkcji, oprócz lekkiego stonowania cery. Do tego dochodzi dość niemiły /dla mnie/ metaliczny kolor; zapach, którego nie lubię, no i wreszcie - ta cena! Mimo, że kupiłam za granicą trochę taniej, to i tak drogo. Gdyby kosztował np.80 złotych lub 100 skusiłabym się ponownie ze względu na wygodę użycia właśnie . Ale w obecnej cenie-na pewno nie. Wolę zainwestować w dobry krem. Acha, ostatni minus :zupełnie nieprzeźroczyste opakowanie. Nawet pod światło nie widać absolutnie nic i jest zagrożenie, że kosmetyk skończy się nam niespodzianie w połowie makijażu...Wolałabym wiedzieć ile jest jeszcze w tubce. Ostatecznie oceniam jako średniej klasy kosmetyk za olbrzymią cenę. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: pierwsze

Gdybym tylko dysponowała luźną gotówką w pokaźnej ilości, na pewno kupiłabym ten produkt: + nie trzeba używać pod nim kremu, a na niego podkładu. Ładnie wyrównuje koloryt buzi, odświeża, nawilża i odżywia. + ma lekką formułę, jest niewyczuwalny na skórze, kiedy się jej dotyka. + mimo wszystko na mojej bladej twarzy był widoczny. Ma wyraźnie pomarańczowawy kolor, przez co podkładowe purystki na pewno będą zniechęcone. Mnie jednak ten efekt się podobał: po latach stosowania niemal białych podkładów nagle moja buzia stała się pełna zdrowego blasku, świeża i wyglądała na wypoczętą. Niemniej jednak, ze względu na kolor, trzeba tego produktu używać wminimalnej ilości. + cudowna konsystencja, miałam wrażenie, że smaruję buzię naturalną glinką, która w kontakcie z cerą zamienia się na leciutki fluid. + pięknie, świeżo, owocowo pachniał, dając energię na cały dzień. +meeeeega wydajny. +nie zapychał, a wręcz miałam wrażenie, że wygładzał i poprawiał stan mojej cery z upływem czasu. Niemniej jednak, jego cena zabija i wiem, że nieprędko (nigdy?) będzie mnie na niego stać. Poza tym, w drogeriach jest teraz tyle genialnych podkładów za 15-50 zł, że chyba szkoda pieniędzy na Estee Lauder... Nawet bogatej, ale po prostu zdrowo myślącej osobie. Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: jedno

Kremu używam z przerwami, sam nie działa dobrze na mojej skórze- bardzo szybko ją przetłuszcza. Kosmetyk ma działanie przeciwzmarszczkowe a nie matujące. Za to pięknie wyrównuje koloryt mojej cerze naczyniowej. Stosuję go delikatnie jako bazę pod pokład i efekt mnie bardzo zadowala. Jednakże nie kupiłabym ponownie ze względu na wysoką cenę. Duży plus za zapach:) Używam tego produktu od: od 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Zaznaczyłam, że nie kupię ponownie ponieważ produkt okazał się być nie tym którego szukałam :) mam możliwość testowania kilku tubek 5 ml i ogólnie krem CC jest dobry. Jednak sprawdzi się lepiej na cerach suchych, dojrzałych, normalnych pewnie też mieszanych z pudrem i poprawkami. Na mojej mieszanej a latem nie ukrywajmy tłustej skórze ten krem daje radę tylko na kilka godzin. Fajny gadżet na lato jednak muszę się meeeggaaa zmatowić i poprawiać makijaż kilka razy w ciągu dnia. Nie mogę jednak powiedzieć, że to zły produkt. Ba, nawet dobry tylko średnio dla mnie :) Do plusów zaliczam: konsystencję - krem jest biało - srebrny (?) coś takiego w każdym bądź razie na skórze pod wpływem ciepła opuszków palców i rozcierania przybiera ładny opalony beżowy kolor. Moja skóra jest bardzo jasna NC 15 MAC, W1 Loreal, 010 Dior w zimie gdy się opalę to używam MAC N 25 Dior 030 czy Loreal W4. Także dość ciemno jak na mnie :) i teraz ten kremik CC jest super pod wzgl koloru nie wchodzi w pory, dziala z całą pewnością rozświetlająco i jest baaardzo odżywczy. Ten efekt po nałożeniu jest super szkoda tylko że u mnie się długo nie utrzymuje. Pudruje do yves rocher sypkim albo clinique albo Mufe HD. teraz testuje La prairie sypki i musze przyznać, że ten krem CC super gra z tym sypańcem :) ściera się u mnie a w upały po prostu spływa niestety nie zapycha, nie pogarsza stanu cery wydajny spf chyba 10 Produkt z całą pewnością luksusowy. Ze wzgl na moją cerę nie będę go używać na co dzień jednak cieszę się, że mogłam go przetestować :)

Zalety: - krem ma właściwości odżywcze, skóra po nim jest doskonale nawilżona, - dobrze rozprowadza się na skórze, ma przyjemną konsystencję, nie zastyga na twarzy, - nie tworzy maski, nie podkreśla niedoskonałości skóry, porów, itp., - nie uczula, - ładnie pachnie, - skóra po nim wygląda przyjemnie, jest odżywiona i rozświetlona Wady: - zbyt ciemny kolor, sprawdzi się tylko na opalonej skórze albo w przypadku posiadania ciemniejszej karnacji, - zbyt niski SPF, - te dwie wady są dla mnie dyskwalifikujące ten kosmetyk, w dodoatku cena nie należy do przyjemnych, - "bladziochom" :) radzę najpierw wypróbować zanim dokonają pełnowymiarowego zakupu. Używam tego produktu od: dwóch tygodni Ilość zużytych opakowań: 1

Nie wyobrażam sobie życia bez podkładu double wear a latem bez shiseido sun protection. Jednak mając możliwość korzystania codziennie z łaźni parowej oraz kąpieli solankowych byłam zmuszona zrezygnować z podkładu. W poszukiwaniach za kremem wyrównującym koloryt natknęłam sie na ten. Skusił mnie jego zapach. Moja cera jest mieszana, kapryśna i ma niejednolity koloryt. Od kremu CC oczekuje polepszenia wyglądu cery, nie oczekuje że ją odmłodzi, bo od tego jest medycyna estetyczna a kremy moga tylko zapobiegać. Wroce do kremu: Konsystencja lekka, dobrze się rozprowadza, szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy. Cera po użyciu jest wyrównana, w stopniu lekkim. Krem jest wydajny. Zapach, mnie się bardzo podoba. Ogolnie jestem na tak, spełnia moje oczekiwania. Jednak uważam że cena jak na 30ml jest troche za wysoka

Zalety: wydajny, dobrze się rozprowadza, bardzo dobrze pielęgnuje, nawilża i wzmacnia skórę Wady: dostępny tylko jeden kolor, który jest dla mnie trochę zbyt ciemny, po kilku godzinach kolor ulatnia się z twarzy zostawiając brzydki efekt jakby skóra była tłusta, a nie mam tłustej skóry Podsumowanie: Byłby to ciekawy kosmetyk pielęgnacyjny, gdyby był zwykłym kremem nawilżająco przeciwzmarszczkowym pozbawionym tego nieco dziwnego koloru oraz tłustawego efektu na skórze