SKIN79 Golden Snail, Intensive Cream Krem ze śluzem ślimaka

Swietny krem ze śluzem ślimaka. Bardzo treściwy, w zależności od warstwy jaka nałożymy nadaje się i pod makijaż i na noc. Bardzo lubię używać go w okresie jesienno-zimowym kiedy moja skóra potrzebuje większego nawilżenia. Działa również wygładzająco. Polecam serdecznie

Produkt tak jak inny z tej serii zakupiłam zachęcona pozytywnymi opiniami na stronie producenta z promocyjnej cenie. Opakowanie samo w sobie jest naprawdę przyjemne dla oka. Spodobała mi się konsystencja kremu i w dotyku i rozprowadzaniu, jednak zapach bardzo mnie obrzydził i wiem, że seria ze ślimakiem nie jest dla mnie. Stosowałam kilka razy pod makijaż i bardzo mi się sprawdził, jednak używam go niechętnie.

+ Dobrze nawilża skórę (mam cerę normalną). Idealnie na dzień lub na noc w połączeniu z dobrym serum. + Daje uczucie wygładzenia. + Świetnie nadaje się pod makijaż, ponieważ nie zostawia tłustego filmu ani się nie roluje. + Nie zapycha i nie podrażnia. + Przyjemnie pachnie. - Regularna cena jest dość wysoka.

Kremu używam od początku stycznia br. Mam cerę mieszaną 45+ i stosuję krem na noc. Czuję, że idealnie nawilża, skóra jest gładka i niewysuszona po całej nocy. Odpowiada mi konsystencja i delikatny zapach. Oczekiwałam nawilżenia i to otrzymałam. Nie wiem natomiast jak działanie rozjaśniające i ewentualnie przeciwzmarszczkowe, bo zbyt krótko używam. Na chwilę obecną nie zauważam niczego negatywnego. Dla mojej cery jest idealny.

Krem jest bardzo treściwy, gesty i tym samym wydajny. Mocno i na długo nawilża skórę. Używam w miesiącach zimowych, ze względu na jego ciężką konsystencję i sprawdza się doskonale. Skóra jest wygładzona, sprężysta, świetlista i odżywiona, nie zapycha. Idealny dla osób ze skórą sucha i dojrzałą. Niestety przy długim stosowaniu w moim przypadku zapycha, więc musze robić przerwy. Na czas wiosnę i lato odradzam, nawet przy skrajnie suchej skórze.

Miałam trio z tej serii i używałam ich na noc: toner, esencja i ten krem. O ile toner z esencją zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie o tyle ten produkt właściwie nie zrobił nic. Czy go użyłam, czy nie to ostatecznie nie zrobiło żadnej różnicy. Nie robił mi również krzywdy, nie zapychał itp. no ale po kremie w tej cenie spodziewam się jakiegoś działania. Mimo że miałam miniaturę opakowania krem starczył na długi czas regularnego używania, kiedy skończyły mi się pozostałe dwa produkty zużyłam go do szyi i dekoltu, więc wydajność jak najbardziej na plus. Odnoszę wrażenie że to nie jest z gruntu zły produkt, tylko musi trafić na odpowiednią osobę, której potrzeby współgrają z tym co ten krem ma do zaoferowania.

Skuszona działaniem śluzu ślimaka i zainspirowana azjatycką pielęgnacją sięgnęłam po mini zestaw: toner, emulsja oraz krem od Skin79. Kremu w tym zestawie był mały słoiczek - 15 g, a wystarczył mi na naprawdę bardzo długo, gdyż odchodziłam od niego i wracałam. Niestety, moim zdaniem krem jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem w tym zestawie. Jego pełnowartościowa cena jest w moim przypadku nie do przyjęcia - krem nie daje obiecanych efektów. Podkreślam, że jest to seria ekskluzywna, przeciwzmarszczkowa i o działaniu rozjaśniającym. Oczywiście na 1-wszym miejscu w składzie faktycznie znajdziemy filtrat ze śluzu złotego ślimaka, który wykazuje działanie anti-aging oraz przyspiesza gojenie skóry. Krem zawiera również Niacinamide, który wykazuje właściwości rozjaśniające. Teoretycznie więc, krem powinien spełniać swoje zadanie. Ale - jak zauważyłam, inne elementy z zestawu Golden Snail działają po prostu lepiej. W moim przypadku krem jest niepotrzebnym i drogim dodatkiem, solo jest na mojej twarzy za tłusty i pozostawia po sobie nieklejącą, ale tłustą warstwę. Z plusów, krem ma przyjemny zapach i treściwą konsystencję, może faktycznie przypasuje bardziej dojrzałym paniom, bo dla mnie jest po prostu za ciężki i zbyt oleisty, a spektakularnych efektów po samym kremie nie zauważyłam, więc nie zamierzam do niego wracać.

nie wiem do końca co napisać, bo w sumie sam krem nie jest w sobie zły, bo efekty jakieś tam przynosi, ale poza plusami sa minusy w postaci zapychania, podrażnienia... po pewnym czasie spojrzałam na skład tego "cudu" i niestety, ale to jest jakaś pomyłka. uważam że resztki przyzwoitości raczej powinny robić w człowieku coś takiego żeby ostrzec potencjalne osoby. może to tylko u mnie i innych kilku osób ale lepiej wiedzieć na co sie pisze i kupić sobie próbkę a nie całe opakowanie.

Krem ma eleganckie opakowanie, ładny, niezbyt mocny zapach, dobrze się rozsmarowuje na skórze. Niestety to by było na tyle jeśli chodzi o jego zalety. To zbyt mało jak na produkt z tej półki cenowej. Konsystencja kremu wygląda na treściwą. Po chwili od nałożenia produkt się wchłania, nie zostawia wprawdzie tłustej warstwy, a jednak skóra się po nim lepi, czego bardzo nie lubię. Ponadto, produkt przyspiesza u mnie przetłuszczanie cery, co sprawie, że twarz wygląda gorzej, a makijaż słabiej się utrzymuje. Z drugiej strony, krem słabo nawilża. Już w kilka chwil po jego nałożeniu, moja cera woła o więcej nawilżenia. Nie zauważyłam też by krem odżywiał lub regenerował skórę. Według mnie, mamy do czynienia z kiepskim produktem, który zdecydowanie nie jest wart swojej ceny.

Wydaje mi się, że jest to krem, który sprawdzi się jedynie przy używaniu całej serii. Produkty z tej serii z poprzedających kroków pielęgnacyjnych (toner i emulsja) są tak treściwe, że producent chyba stwierdził, że krem nie musi już taki być, by nie przedobrzyć. Z drugiej strony miał to być "intensywny krem" zatem powinnam się spodziewać dobrego efektu solo. Takiego jednak nie było. Stosunek ceny do jakości jest niekorzystny. Plusy: + krem nie zapycha skóry skłonnej do trądziku Minusy: - cena - dostępność - słabe nawilżenie - brak jakiegokolwiek zauważanego efektu na skórę

SKIN79, Golden Snail, Intensive Cream (Krem ze śluzem ślimaka) kupiłam kilka miesięcy temu razem z tonerem i emulsją z tej serii. Chciałam wypróbować na sobie rozbudowaną koreańską pielęgnacje i zobaczyć jak śluz ślimaka poradzi sobie z moją dojrzałą mieszaną cerą. Pierwsze tygodnie stosowania całego zestawu zrobiły na mnie duże wrażenie, ale z czasem jak zaczęłam sprawdzać te kosmetyki osobno stwierdziłam, że robotę robi emulsja i toner. Krem okazał się (jak na te pieniądze i ten wspaniały opis producenta) bardzo lekki, zwykły.... Na okres zimowy zupełnie odstawiłam go w kąt, a ostatnio wysmarowałam już resztę, żeby po prostu mieć z nim spokój. Krem Golden Snail jest dość drogi i w promocji kosztuje dobrze ponad 100 zł. Kosmetyk od razu sprawia wrażenie ekskluzywnego, ze względu na elegancki słoiczek w odcieniach złota. W środku tego pięknego opakowania znajdujemy gęsty, aksamitny krem o ładnym zapachu. Konsystencja zmyliła mnie i myślałam, że to będzie taki bardzo bogaty, odżywczy krem, a tu się okazało, że on się szybko wchłania i nawet bardziej nada się na rano pod makijaż. Tak jak wspomniałam, początkowo stosowałam rozbudowaną pielęgnację toner, emulsja i krem - wtedy byłam bardzo zadowolona z odżywienia, nawilżenia i ogólnego stanu mojej cery. Nawet wydawało mi się, że pewnie to krem jest tutaj tym najlepszym elementem. Dlatego, zaczęłam stosować go solo oraz w kombinacjach z innymi moimi ulubionymi kosmetykami, aby sprawdzić czy na przyszłość wystarczy kupować właśnie jego. I co się okazało? Ten krem jest słabiutki, zupełnie nie radzi sobie z pielęgnacją skóry dojrzałej. Na pewno ślimak nie rozjaśnił mi przebarwień, ani nie zauważyłam cudownego wpływu na szybszą regenerację czy spłycenie zmarszczek. Produkt zupełnie nie wart swojej ceny. Jedyne do czego nie mogę się przyczepić, to fakt, że nawilżał wystarczająco. Mogłam go spokojnie wklepać pod makijaż i skóra trzymała dobry poziom nawilżenia cały dzień. Jednak to za mało abym miała znowu go kupić... Warto wypróbować pierwsze próbkę.

Kupiłam ten krem w promocji (za mniej niż połowę ceny regularnej). I całe szczęście, bo byłabym zdruzgotana płacąc taką kwotę za krem, który działa zupełnie przeciętnie... Opakowanie piękne, ciężkie, ładnie prezentuje się na toaletce. Krem ma bardzo gęstą , treściwą konsystencję, sprawiając wrażenie, że taki efekt będzie się utrzymywał na skórze. No cóż... Po pierwsze, przy aplikacji odczuwałam pieczenie naskórka (bez zaczerwienienia), nie wiem czy to ten ślimak czy może inny składnik tego kremu. Z krzaczków niczego nie uda nam się rozszyfrować... Przy pierwszych użyciach nawilżenie wydawało mi się jako takie, ale im dłużej używałam kremu, tym słabiej on na moją skórę działał. Po jakimś czasie zaczęłam się budzić ze ściągniętą skórą rano. Zaczęłam więc nakładać pod niego mocno nawilżające serum , esencję i tonik i jakoś zużyłam to opakowanie. Totalnie bez zachwytu. Nie polecam.

Na mnie ślimaki jednak nie działają. Mam cerę normalną w kierunku suchej, zakupiłam krem w lecie z myślą o jesienno-zimowej pielęgnacji. Ten krem okazał się zwykłym kremem średnio nawilżającym, nie widziałam żadnych efektów. Musiałam co kilka dni stosować bardziej nawilżający krem ponieważ ten sobie nie radził. Ot taki zwykły kremik.

Mam serum/emulsje z tej samej serii, która kocham miłością absolutną. Bez wahania kupilam ten krem na promocji w Ross. Przyznaje, że oczekiwałam od niego wiecej. W duecie z emulsja pozbylam się zaczerwienien na policzkach za co jestem im wdzięczna :) czy kupie ponownie? Nie. Z jednego prostego względu: za slabo nawilza jak na moją normalną/mieszana cerę.