Isana Lift & Shine Konzentrat Koncentrat `Ekstrakt z piwonii oraz kofeina`

Kupując ten produkt, dostajemy ampułkę przyczepioną do kartonika. Brak jakiegokolwiek zabezpieczenia wydaje się być tu dość ryzykowny, ale niepotrzebnie - szkło jest solidne i wcale nie jest takie cieniutkie, na jakie wygląda. W opakowaniu nie mamy żadnego narzędzia, które miałoby pomóc otworzyć ampułkę, więc trzeba kombinować np. z ręcznikiem. Ja miałam nakładkę, która była dołączona do innych ampułek z Isany, przez co szkło pękło w wyznaczonym miejscu, nie pokruszyło się. Natomiast w tym celu potrzeba trochę siły. Nie wiem, czy bez tej nakładki wszystko przebiegłoby tak gładko. Produkt w mojej opinii jest wręcz bezzapachowy. Nawet podczas rozsmarowywania na twarzy w okolicach nosa nic nie czuję, więc osoby wrażliwe na zapachy nie mają się czego tutaj obawiać. Koncentrat w ampułce ma morski kolor. Widać w nim także złote, błyszczące drobinki. Jest to bardziej taki pyłek niż ziarenka brokatu. Konsystencja jest żelowo-płynna. Szybko się wchłania i niestety zostawia mocno klejącą, wyczuwalną warstwę. Ilość kosmetyku w opakowaniu wystarcza na obfite pokrycie twarzy, szyi oraz dekoltu i jeszcze zostaje. Myślę, że można podzielić sobie ją na dwa użycia. Koncentrat rozświetla skórę. I to nie za sprawą drobinek brokatu, za co plus. Cera wygląda naturalnie, nie wystąpił efekt przetłuszczonej czy spoconej skóry. I w sumie to tyle... Nie zaobserwowałam żadnego ujędrnienia czy chociażby nawilżenia. Na początku wydawało mi się, że trochę podbija nawodnienie, ale było to jedynie wrażenie - przez klejącą powłoczkę. Ten produkt to trochę takie nic. Owszem, rozświetla, ale to wszystko. Innych efektów brak. Cena była niska, ale lepiej sobie te kilka złotych dołożyć do jakiejś maseczki, niż wydać je na tę ampułkę.

To co ta ampułka zrobiła na mojej twarzy to jakaś masakra.Zaaplikowalam sobie ja na noc przed snem, kleiła się niemiłosiernie miałam wręcz uczucie "ciężkiej twarzy" . Ale co najgorsze stało się później... Rano gdy wstałam czułam, że piecze mnie twarz i szyja. Patrzę a tam cała twarz w czerwonych suchych i swedzacych plamach, szyja również. Nigdy żaden kosmetyk aż tak mnie nie uczulil, walczyłam kilka dobrych dni żeby twarz po tej "cudownej ampulce"doszła do stanu przed aplikacją. Nie polecam i odradzam

Użyłam tej ampułki na noc i niestety jedyne co zauważyłam to uczucie niemiłosiernego klejenia. Opakowanie tradycyjne szklane, skład nie najgorszy ale działanie żadne. Ampułka ma nieco gęstszą konsystencję, rozprowadza się po twarzy dość nieprzyjemnie bo od początku czuć jak bardzo się lepi. Moja skóra na szczęście nie postanowiła nagrodzić mnie za taką pielęgnację ani podrażnieniem ani wysypem ale zdecydowanie nie była zadowolona, tylko ściągnięta. Nie sądzę abym powróciła.

Ampułka jest idealna do stosowania z rollerem. Skóra po niej jest pięknie napięta, nawilżona i rozświetlona. Zdarza mi się stosować ją samodzielnie, ale wyłącznie na noc, bo wtedy skóra najwięcej przyswaja, więc nie wiem jak się sprawdza pod makijażem. Obawiam się, że mogłaby moją suchą i wrażliwą skórę doprowadzić po kilku godzinach do świecenia, tak działają na mnie wszystkie ampułki :/ Nie zauważyłam zapychania ani innych działań niepożądanych. Za te 3 złote to bardzo dobra jakość.

Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona gdy zobaczyłam to „cudo” w Rossmannie. Pomyślałam małe tanie i czyni cuda. Z tymi cudami to się przeliczylam. Mimo fajnego opakowania , cudnego opisu i fajnej ceny nic więcej nie mogę napisać na plus. Nie nawilzyla mojej cery, bardzo ja obciążyła - walczyłam by po nałożeniu kremu odrazu tego nie zmyć. Po nocy zauważyłam ze pojawiło się kilka pryszczy.

Ostatnio szalałam w Rossmann na kolejnej promocji 2+2 i tak jakoś ta ampułka wpadła mi w oko. Akurat była w promocji i zapłaciłam coś później 3 zł. Na opakowaniu producent zapewnia, że koncentrat nadaje się do każdego rodzaju skóry. Moja jest sucha, często właśnie brakuje jej tego zdrowego blasku i pomyślałam, że może to być hit. Ampułka jest szklana, szyjka złamała mi się bez problemu, bez ostrych krawędzi. Koncentrat ma taki delikatny, morski kolor z widocznymi złotymi drobinkami oraz bardzo ładny, trochę taki mydlany zapach. Jest bardzo wodnisty, łatwo się rozprowadza jednak u mnie na skórze daje pierwsze taki śliski, później lepki efekt. Szczerze mówiąc, koncentrat wchłaniał mi się dość długo. Zazwyczaj nie mam problemu z żadnymi kosmetykami, ale w tym przypadku jednak moja skóra chyba go nie polubiła. Te błyszczące perełki na twarzy zmieniają się w złoty brokat. W brew pozorom sporo tego i zwłaszcza czoło miałam aż bijące blaskiem :D Po kilku minutach od nałożenia ampułki przeszłam do wykonania makijażu. Standardowo zaczęłam wklepywać krem, ale bardzo słabo mi się wchłaniał. Zdecydowałem się więc na cieniutką warstwę, która po wchłonięciu dała uczucie bardzo gładkiej skóry. Ogólnie byłam zadowolona bo twarz zdawała się być właśnie gładka, promienna i odżywiona. Jednakże, podkład mi się trochę rolował, na tej moje niby cudownie przygotowanej buzi, chociaż udało mi się to opanować. W ciągu dnia makijaż szybko zaczął wyglądać nieestetycznie zwłaszcza w okolicach brody i nosa. Generalnie, ta ampułka nie skradła mojego serca. Zgadzam się z tą częścią o "shine", ale jeśli chodzi o "lift" to nie poczułam żadnego napięcia skóry. Na pewno kosmetyk ten nawilża, ale chyba nie wszystkie jego składniki przypadły do gustu mojej skórze, przez co skończyłam z tragicznym makijażem. Podsumowując, niby ciekawa ta ampułka ale zapewne nie wszystkim przypadnie do gustu. Ja należę ręcznej do grupy zniecheconych. Chociaż biorąc pod uwagę cenę, nie żałuję że spróbowałam :)

Isana, Lift & Shine Konzentrat (Koncentrat `Ekstrakt z piwonii oraz kofeina`) to kosmetyk, który znalazł się w moim koszyku ponieważ byłam bardzo ciekawa co tam mała fiolka może zdziałać na mojej twarzy. Isana, Lift & Shine Konzentrat kupujemy w małej szklanej ampułce, która ma pojemność 2 ml i kosztuje bez promocji 3,50 zł, czyli wcale nie jest to najtańsza kuracja... Opakowanie jest bardzo solidne i miałam delikatny problem z urwaniem główki. W środku znajduje się błękitny koncentrat z piwonii oraz kofeiny, o bardzo ładnym zapachu. Konsystencja jest bardzo wodnista, więc najlepiej po odrobinie wklepywać go w cerę, aby nic z tych cennych 2 ml nie spłynęło po palcach. Hasło "Lift & Shine"brzmi dla mnie bardzo zachęcająco. Mam skórę dojrzałą, mieszaną, często z widocznymi oznakami zmęczenia ze względu na natłok obowiązków. Dlatego odrobinę ujędrnienia i blasku zawsze się przyda. Koncentrat szybko wchłonął się w moją cerę i na początku spowodował jej delikatne pieczenie. Po kilku minutach mogłam zauważyć efekty tej ampułki. Cera faktycznie nabrała ładnego blasku, odczułam lekkie ujędrnienie, zwłaszcza czoło i policzki były fajnie napięte. Skóra rzeczywiście została skutecznie pobudzona. Isana, Lift & Shine mocno mnie zaskoczył tak pozytywnym działaniem. Pierwszym razem nałożyłam ten kosmetyk na noc, ale z perspektywy czasu myślę, że to idealny produkt na wielkie wyjścia. Nie obciąża skóry, nie jest ona lepka czy tłusta więc nada się idealnie pod makijaż. Działa natychmiastowo a efekty utrzymują się przez wiele godzin. W chwili obecnej mam pod ręką kilka ampułek na specjalne okazje, jednak ze względu na cenę nie stosowałam tego jako jakąś intensywną kurację ujędrniającą, wieczorami normalnie nakładam ulubione serum pod krem, a Isana, Lift & Shine to taki mój as w rękawie na dni kiedy moja cera wygląda fatalnie przez zmęczenie czy brak snu.