Eveline Cosmetics Slim Extreme 4D Scalpel, Antycellulitowe serum drenujące `Błoto termalne` 

Moja recenzja jest po zużyciu całego opakowania i uważam że produkt którego chyba już nie znajdziemy w sprzedaży nie zdziałał nic szczególnego w walce z niedoskonałymi partiami ciała a więc z cellulitem.Zakupiłam go w jednym z popularnych marketów dość dawno temu i był on w korzystnej cenie a sama marka jest na tyle popularna że wiedziałam że będzie to dobry zakup ale trochę się myliłam bo miał mieć działanie chłodzące i drenujące i działać jak skalpel jak zapewniał producent , naprawdę szybko się wchłania ale nie niweluje cellulitu jedynie dość dobrze napina skórę okolic ud i pośladków i ją wygładza ale bez rewelacyjnych rezultatów.Więc jeżeli będzie jeszcze w sprzedaży to polecę wypróbować jeżeli lubicie kosmetyki do ciała ale nie borykacie się z większymi problemami dolnych partii ciała.

Przynajmniej dla mnie, ja nie mam dużego cellulitu, dorobiłam się go dopiero po 30 roku życia, lubię też napięta skórę ud, pośladków a brzuch po ciąży traktuje ze szczególną uwagą. Tkanki tłuszczowej to ja za dużo nie mam ;), ale o elastyczność skóry dbam bo jednak z wiekiem trochę się zmienia. Prowadzę aktywny tryb życia, zredukowałam kawę do jednej dziennie, odżywiam się w miarę. Serum a w sumie balsam zakupiłam na te okazje kiedy nie mam czasu i chęci na masowanie się olejkami lub kiedy na szybko chce polepszyć stan skóry, jeszcze wiosną. O zakupie zadecydowała promocyjna cena i dostępność w drogerii internetowej, w której robiłam zakupy. Ma tą przewagę nad olejkami, że wchłania się szybciej, nie ma formuły czułej na promienie słoneczne (a przynajmniej tak mi się wydaje). Odczucie chłodzenia na skórze jest krótkotrwałe i mało intensywne, zostawia lekki film, który po jakimś czasie się wchłania. Konsystencja na wpół gęsta, nie za rzadka, kolor bladoszary. Skład nie do końca mi odpowiada, za dużo tam drażniących składników, które no po goleniu nóg lub przy jakichkolwiek zadrapaniach łatwo odczuć. Zdarzało się, że w takich sytuacjach mnie podrażniał. Zapach przyjemny, nienachalny, szybko ze skóry się ulatniał. Nawilżenie i odżywienie nienajgorsze, ale nie jest to balsam typowo odżywiający skórę, z resztą nie taka jego rola. Co do działania, które obiecuje producent...no nie powiedziałabym, że jest spełnione. Na pewno czuć przy regularnym używaniu, że z miejsc jak uda, pośladki i brzuch schodzi odrobinę wody, "skórka" jest odrobinę mniej widoczna, skóra odrobinę napięta. Jest to efekt po prostu poprawny. Zdecydowanie bardziej wole naturalniejsze i dłużej utrzymujące się sposoby jak olejki ujędrniające (busajna, makadamia, jojoba) plus olejek z grejpfruta, stosuje je wtedy na noc, na wilgotną skórę, masuje i z dnia na dzień skóra wygląda lepiej, a efekt utrzymuje się dłużej. Przetestowałam kilka serum Eveline tego typu, chyba żadne mnie za specjalnie nie porwało. Zużycie zajęło mi ponad miesiąc, nie żałowałam sobie. Raczej już do niego nie wrócę. Opakowanie to miękka tuba, zatrzask jest ok, mi się nie zepsuł.

Ja z produktu jestem bardzo zadowolona. Zdaje sobie sprawę z tego, że żaden krem magicznie nie usunie cellulitu i kupuje je nie w nadziei, że jakiś zadziała,.a dlatego że one zazwyczaj mocno nawilżają skórę i dają jej chwilowe uczucie napięcia. Tak jest i z tym produktem. Fajnie nawilża, super wykonuje się masaż przy jego pomocy, chwilowo napina skórę. A na walkę z cellulitem to masaże, szczotkowanie ciała, zdrową dieta, ruch i dużo wody, dopiero gdzieś na końcu kremiki ;)

Oczywiście wiadomo, że kosmetyk nie zwalczy cellulitu bez odpowiedniej diety i aktywności fizycznej, jednak w tym przypadku nawet nie ma mowy o optycznym zniwelowaniu większego cellulitu. Kosmetyk jest nijaki i nijak ma się do innowacyjności. Zaletą jest jednak to, że przynajmniej nie brudzi mimo swojego szarego koloru.

Jest to kolejne efektywne serum z gamy Eveline. Balsam bardzo mocno rozgrzewa, więc odradzam go wszystkim osobom wrażliwym i mającym problem z rozszerzającymi się naczynkami. Początkowo uczucie rozgrzewania nie jest zbyt przyjemne i może trochę piec, ale szybko mija i pozostaje tylko przyjemne uczucie ciepła (zwłaszcza zimą). Wszelkie niedogodności są jednak rekompensowane przez efekty. Produkt bowiem efektywnie ujędrnia i wygładza skórę. Wyszczuplenia czy redukcji cellulitu nie zauważyłam, ale osiągnięte efekty dla mnie są wystarczające. Preparat dodatkowo całkiem ładnie pachnie i szybko się wchłania.

Jak każda kobieta, sięgam po produkty antycellulitowe aby choć trochę poprawić wygląd skóry. Ten produkt poleciła mi przemiła Pani w drogerii. Szukałam produktu, który wygładzi moją skórę na udach i brzuchu. Często też używam peeling kawowy, a po takim zabiegu warto wmasować w skórę taki produkt. Skóra po peelingu lepiej wchłania składniki aktywne. Nigdy nie oczekuję przy takich produktach spektakularnych efektów, wiadomo one wspomagają redukcję cellulitu, a nie usuwają go jak skalpel chirurgiczny. W składzie tego specyfiku znalazły się składniki aktywne takie jak: błoto termalne, biała amazońska glinka, oraz czerwone algi. Preparat posiada przyjemną konsystencję kremowego serum o lekko szarym zabarwieniu. Produkt bardzo dobrze nakłada się na skórę. Aplikacja jest przyjemna, ponieważ produkt jest bardzo wydajny w użyciu. Wystarczy niewielka ilość produkty by pokryć nią wybraną partię ciała. Serum bardzo szybko wchłania się w skórę, nie pozostawiając przy tym lepkiej warstwy na skórze i tłustego filmu. Skóra po użyciu tego produktu jest gładka i miękka w dotyku. Po około 4 tygodniach można zauważyć niewielkie ujędrnienie skóry ale nie ma czym się zachwycać. Krótko po aplikacji wyraźnie odczuwa się przyjemny efekt chłodzenia. Czasem wręcz było mi nawet zimno. To fajny efekt na lato. Jednak nie każdemu to chłodzenie może przypasować. Produkt nie brudzi ubrań. Nie zauważyłam aby po użyciu tego serum wystąpiło podrażnienie i uczulenie na skórze. Niestety ale w składzie ma alkohol, na szczęście serum nie wysusza skóry. Jedyne do czego mogę się przyczepić to zapach. Serum pachnie bardzo chemicznie wręcz alkoholowo. Czuć tam gdzieniegdzie jakąś miętę ale bardzo słabo. Na całe szczęście zapach szybko się ulatnia, więc szybko o tym zapominam. Opakowanie w formie miękkiej tuby jest wygodne i praktyczne. Bez problemu mogłam zużyć serum do ostatniej porcji, bez konieczności rozcinania opakowania. Zakrętka na klik trzyma się bardzo dobrze. Dozowanie produktu jest sprawne i przyjemne. Różowa szata graficzna wygląda elegancko. Stwierdzam jednak, że będę szukać dalej. Produkt może i ma tam jakieś działanie wygładzające, ale ma tragiczny zapach.